Śmierć przeciwnika Putina Aleksieja Nawalnego wstrząsnęła całym światem. Sprawę postanowił skomentować były prezydent USA i zarazem czołowy kandydat republikański w zbliżających się wyborach prezydenckich Donald Trump. Uważa, że Nawalny "był bardzo dzielny" , ale "prawdopodobnie nie powinien wracać do Rosji".
Trump komentuje śmierć Nawalnego
Wypowiadając się dla telewizji Fox News w formacie spotkania z wyborcami w Greenville w stanie Karolina Południowa, Donald Trump powiedział m. in., że "sprawa Nawalnego to bardzo smutna sytuacja". – On jest, on był, bardzo dzielnym facetem ponieważ wrócił do Rosji, a mógł pozostać z daleka.
– I szczerze mówiąc wyszedłby o wiele lepiej pozostając z daleka i wypowiadając się poza krajem, niż wracając ponieważ ludzie myśleli, że to się wydarzy i to się wydarzyło. I to jest straszne – przekonywał Trump.
Były prezydent USA porównał również śmierć Aleksieja Nawalnego do sytuacji, która dzieje się w USA i oskarżeniach pod jego adresem. – Jest to coś okropnego. Ale to się dzieje także w naszym kraju. Pod wieloma względami zmieniamy się w kraj komunistyczny. I jeśli na to spojrzeć, jestem głównym kandydatem, postawiono mi zarzuty… Postawiono mnie w stan oskarżenia cztery razy, mam osiem lub dziewięć procesów, a wszystko to przez to, że jestem w polityce – wyjaśnił, co miał na myśli polityk.
CNN: Trump mija się z prawdą
Stacja CNN, komentując wypowiedź Trumpa o Nawalnym, zauważyła, że słowa byłego prezydenta były "umiarkowanym" uczczeniem pamięci rosyjskiego opozycjonisty, bo zaraz potem Trump znów oznajmił, że jest prześladowany z powodów politycznych - podkreśla CNN, oceniając, że Trump mijał się z prawdą.
W komentarzu, który pojawił się na stronie internetowej stacji, czytamy, że ma płaszczyzny, na której można byłoby zestawiać Trumpa i Nawalnego - opozycjonistę, który powrócił do Rosji mimo, że wcześniej próbowano go otruć nowiczokiem.
Republikanin, na mocy konstytucji Stanów Zjednoczonych, cieszy się domniemaniem niewinności, posiada także prawo do apelacji. "Mimo twierdzeń Trumpa, że jest ofiarą prześladowań, były prezydent jest pociągany do odpowiedzialności zgodnie z rządami prawa" - komentuje CNN.
Trump zrobił to inaczej
Nawalny powrócił do Rosji z Niemiec 17 stycznia 2021 r. po okresie leczenia w klinice w Niemczech, po tym jak w sierpniu 2020 r. doznał na pokładzie samolotu ciężkiego zatrucia po podaniu środka z grupy nowiczok. Już na lotnisku został aresztowany.
Reuter zauważa, że w odróżnieniu od obecnego prezydenta USA Joe Bidena i innych przywódców zachodnich, którzy obarczyli odpowiedzialnością za śmierć Nawalnego Władimira Putina, Trump tego wyraźnie nie uczynił.
Agencja AP przypomina, że niedawno Trump przegrał proces cywilny przed sądem w Nowym Jorku, który zasądził od niego karę w wysokości 355 mln dolarów za malwersacje biznesowe.
Rodzina Nawalnego bez jakichkolwiek informacji
W ub. piątek rosyjskie służby więzienne podały, że Nawalny zmarł nagle w kolonii karnej za kołem podbiegunowym w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym, na dalekiej północy. Nawalny miał "poczuć się źle" i "stracić przytomność". Mimo wezwania pogotowia i prób reanimacji opozycjonista zmarł - utrzymywały służby więzienne.
Od tego czasu matce opozycjonisty i jego prawnikom władze odmawiają wstępu do kostnicy więziennej, a nawet podania informacji, gdzie znajduje się jego ciało.
Ludmiła Nawalna oświadczyła, że od pięciu dni usiłuje bezskutecznie ustalić gdzie znajduje się ciało jej syna. – Nie byłam w stanie go zobaczyć od pięciu dni, oni odmawiają mi wydania jego ciała i nie chcą nawet powiedzieć gdzie ono jest – powiedziała Nawalna.
– Proszę pana Władimirze Putin - wszystko zależy tylko od pana. Niech mi będzie wolno w końcu zobaczyć mojego syna. Domagam się aby ciało Aleksieja zostało niezwłocznie wydane, tak abym mogła dać mu przyzwoity pogrzeb – zaapelowała.
MP
Kandydat republikański w zbliżających się wyborach prezydenckich - Donald Trump. Fot. PAP/EPA
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka