O wielkim szczęściu mogą mówić pasażerowie i załoga samolotu Air Serbia, który w niedzielę leciał z Belgradu do Dusseldorfu. Maszyna miała ogromną dziurę w kadłubie. Piloci musieli wrócić do stolicy Serbii.
W niedzielę 18 lutego doszło do niecodziennego zdarzenia w lotnictwie. Embraer E195 Marathon Airlines, który wystartował z Belgradu, przez godzinę znajdował się w powietrzu z dziurą w kadłubie. W środku samolotu przebywało 100 osób, wyczekujących na dotarcie do Dusseldorfu.
Niebezpieczny incydent na pasie startowym
Według doniesień serbskich i niemieckich mediów, maszyna linii Air Serbia podczas startu z pasa zderzyła się z elementami systemu oświetlenia lotniska. Pilot tuż po starcie poprosił o natychmiastowe lądowanie. Linie Air Serbia podały, że przyczyna lądowania miała charakter techniczny, jednak na portalu X pojawiło się kilka filmów i zdjęć, ukazujących dziurę w samolocie i uszkodzenie skrzydła.
Na przykład tutaj:
"Piloci zatrzymali wznoszenie na niższej wysokości i wrócili do bezpiecznego lądowania. Nikt na pokładzie nie odniósł obrażeń" - opisuje profil o lotnictwie Jacdec.
Ponad 100 osób w samolocie z dziurą
Ponadto wstępne ustalenia Serbów wskazują na to, że pas na lotnisku im. Nikoli Tesli okazał się zbyt krótki dla Embreaera. Piloci weszli na pas startowy z niewłaściwego skrzyżowania, a długość pasa startowego, wynosząca 1,3 km, okazała się niewystarczająca do wystartowania.
Samolot krążył nad Belgradem przez godzinę, zanim ostatecznie wylądował. Z powodu wycieku paliwa strażacy musieli spryskać Embreaera pianą, aby zapobiec pożarowi. Na pokładzie znajdowało się ponad 100 pasażerów.
Fot. Uszkodzony samolot linii Air Serbia z dziurą w kadłubie/X @JadecNew
GW
Inne tematy w dziale Rozmaitości