Ewa Swoboda czasem 7,05 wygrała rywalizację sprinterek w halowych lekkoatletycznych mistrzostwach Polski w Toruniu na dystansie 60 metrów. Niestety, głośniej niż o jej występie, zrobiło się o skandalicznych scenach na trybunach. Ochrona musiała siłą wyprowadzić mężczyznę, który miał w przeszłości nękać znaną lekkoatletkę.
Ewa Swoboda triumfuje na mistrzostwach Polski
- Jestem z siebie dumna w tym sezonie, bo wszystkie biegi skończyłam poniżej 7,10" - powiedziała jedna z najszybszych sprinterek Polski.
Swoboda w Toruniu wyprzedziła Kryscinę Cimanouską - 7,25, a brąz wywalczyła Magdalena Stefanowicz - 7,26.
- To nie był mój dzień, ale wynik jest naprawdę niezły. Cieszę się, że w eliminacjach minimum na HMŚ zrobiła Magda Stefanowicz, bo nie będę tam sama. Dziś nieco późno było, więc zebranie się o tej porze nie jest łatwe. Wiem jednak, że w Glasgow finał też będzie późno - powiedziała Swoboda.
Skandal na trybunach. Szarpanina z ochroną
Tuż przed występem finałowym naszej czempionki, jak relacjonuje "Wirtualna Polska", doszło do skandalu. Na trybunach zrobiło się zamieszanie. Okazało się, że ochroniarze musieli wyprowadzić Sebastiana Urbaniaka, który w przeszłości miał nękać znaną sprinterkę.
- Sebastian Urbaniak został wyprowadzony przez ochronę z trybun podczas mistrzostw Polski. Na prośbę Ewy Swobody. Nagranie otrzymaliśmy od jednego z naszych czytelników - czytamy na platformie X serwisu sportowego.
Do wpisu załączono wideo, które nagrał jeden z czytelników portalu.
- Cóż mogę powiedzieć... Jest to ciężka sytuacja, ale mam nadzieję, że te zdjęcia obiegną internet i ludzie zobaczą, co tam się działo. (...) Zostawmy ten temat w tym miejscu, bo to niewarte naszej uwagi - mówiła zawodniczka, cytowana przez "Przegląd Sportowy".
- Jestem osobą publiczną, więc muszę się z tym liczyć, ale rozumiem, jak ktoś jest fanem, a co innego, jak ktoś jest po prostu popier****ny. Takie zachowanie kompletnie mnie nie łamie i mam to gdzieś - dodała.
Skandal podczas zawodów. Kim był wyprowadzony mężczyzna?
Sebastian Urbaniak w przeszłości miał nękać Ewę Swobodę, a nawet grozić jej partnerowi. Za co został rzekomo pobity przez Jakuba Krzewinę.
Mężczyzna nie mógł się pogodzić z odrzuceniem przez lekkoatletkę. Wysyłał jej m.in. intymne zdjęcia.
- Na początku była to ciekawa relacja i wydaje mi się, że oboje mieliśmy wobec siebie miłe zamiary. Zgadzam się, że nie wszystko, co zrobiłem, było w porządku. Zaprzeczam jednak, bym kiedykolwiek nękał partnera Ewy Swobody - przyznał potem.
- To ja otrzymałem to zdjęcie jako pierwszy z - jak się później okazało - fejkowego konta. Dałem się oszukać. Dostałem takie zdjęcie, a później pod namową tej osoby, wysłałem również swoje zdjęcia intymne. Po dogłębnej analizie zdjęcia, które otrzymałem, stwierdziłem, że to sprawka Ewy Swobody i Krzysztofa Kiljana. To dlatego odesłałem jej zdjęcie, które otrzymałem - tłumaczył później aferę ze zdjęciami.
MB
Fot. Ewa Swoboda. Źródło: Facebook.com
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Sport