W ostatnim czasie Aleksiej Nawalny przebywał w kolonii karnej nr 3 w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym.
Aleksiej Nawalny zmarł w kolonii karnej
"Lekarze medycyny pogotowia potwierdzili śmierć skazanego" – dodano w oświadczeniu.
Przyczyna śmierci nieznana
Rosyjskie władze twierdzą, że nie mają informacji na temat przyczyny śmierci krytyka Putina. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapewnił jednak, że federalna służba więzienna przeprowadza wszelkie niezbędne badania w związku z jego śmiercią.
Rosyjski portal państwowy TASS donosi, że Władimir Putin został poinformowany o jego śmierci.
Śmierć Nawalnego jest o tyle zastanawiająca, że opozycjonista pojawił się wczoraj na nagraniu wideo w dobrym nastroju podczas rozprawy sądowej, na której śmiał się i żartował.
"Śmierć Nawalnego była morderstwem"
Redaktor rosyjskiej gazety i laureat Pokojowej Nagrody Nobla Dmitrij Muratow, cytowany przez Sky News, wyznał, że "śmierć Nawalnego była morderstwem". Jak dodał, jego zdaniem to warunki panujące w więzieniach doprowadziły do tej tragedii.
Z kolei Leonid Wołkow, szef sztabu Aleksieja Nawalnego, powiedział, że oświadczenie służby więziennej można interpretować jako "przyznanie się" do umyślnego zabicia krytyka rosyjskiej dyktatora Władimira Putina, choć jego otoczenie jeszcze nie zweryfikowało tych informacji.
Nawalny "przeszkadzał" Putinowi
Nawalny, który w minionych latach organizował wielotysięczne demonstracje antyrządowe i przeciw korupcji, został aresztowany w styczniu 2021 roku na lotnisku w Moskwie, gdy przyleciał z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia. Władze rosyjskie wytaczały wobec niego kolejne sprawy karne, skutkujące wyrokami przewidującymi łącznie ponad 30 lat pozbawienia wolności.
Ostatnie oświadczenie Nawalnego
W swoim ostatnim oświadczeniu Nawalny tłumaczył, że jego powrót do Rosji spowodowany był tym, że "nie chce się wyrzekać swojego kraju i swoich przekonań. "Wszystko jest tak naprawdę bardzo proste. Mam mój kraj i moje przekonania i nie chcę rezygnować ani z tego, ani z tego. Nie mogę zdradzić ani jednego, ani drugiego. Jeśli twoje przekonania są czegoś warte, to powinieneś być gotów ich bronić, a jeśli trzeba - to ponieść jakieś ofiary" - głosi oświadczenie.
Nawalny wyraził ubolewanie, że Rosjanie nie wierzą już "w zwyczajne motywy", a skłonni są przypisywać drugie dno działaniom polityków. "Jeśli wrócił, to na pewno z kimś się dogadał, tylko to nie zadziałało - albo na razie nie zadziałało. Istnieje jakiś chytry plan, w którym biorą udział wieże Kremla (czyli rywalizujące frakcje we władzach)" - opisywał ten sposób rozumowania.
Tłumaczył, że skoro brał udział w wyborach i obiecywał Rosjanom, że ich nie zawiedzie, to powrót do kraju jest spełnieniem obietnicy danej wyborcom. "Tak się złożyło, że teraz w Rosji za moje prawo do posiadania i nieukrywania moich poglądów muszę zapłacić odsiadką w pojedynczej celi. (...) Ale nie wyrzeknę się ani moich idei, ani mojej ojczyzny" - dodał.
MP
Czytaj dalej:
Komentarze
Pokaż komentarze (181)