Były dziennikarz oko.press Radosław Gruca odwołał się od wyroku skazującego go za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta. Z końcem ub.r. ruszyła druga instancja. We wtorek zeznawał funkcjonariusz policji. Jak przytoczył Gruca w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl, "policjant przyznał, że nie było podstaw do interwencji wobec mnie, ale było zlecenie, żeby na mnie coś znaleźć".
Dziennikarz naruszył nietykalność cielesną policjanta
Do domniemanego zdarzenia z udziałem Radosława Gruca doszło z końcem lipca 2021 roku, kiedy to dziennikarz świętował 5. urodziny portalu oko.press w towarzystwie redakcyjnych kolegów. Wówczas, jak przekonuje udał się do swojego auta, by doładować telefon i zamówić taksówkę.
Nie zdążył jednak tego zrobić, ponieważ w jego otoczeniu pojawił się patrol policji. Według relacji portali tvp.info i wPolityce.pl, którzy jako pierwsi informowali o sprawie, funkcjonariusze interweniowali, gdyż zauważyli, że poruszający się chwiejnym krokiem mężczyzna próbuje ruszyć samochodem. Dziennikarzowi postawiono zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej jednego z funkcjonariuszy oraz znieważenia go. Nie zatrzymano mu jednak prawa jazdy, nie usłyszał też zarzutu prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu.
Gruca mówi o "zleceniu"
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Żoliborz pod koniec września ubiegłego roku skazał dziennikarza. Sąd podzielił argumenty prokuratury co do sprawstwa i winy Grucy. Ponadto, wymierzył mu karę grzywny - 4 tys. zł. Oprócz tego, dziennikarzowi nakazano zapłatę nawiązki na rzecz jednego z pokrzywdzonych policjantów w kwocie 1 tys. zł i zobowiązał go do poniesienia kosztów procesu. Prokuratura odwołała się od wyroku, uważając, że jest zbyt łagodny. Grucy groziło za zarzucane mu czyny do 5 lat więzienia.
Gruca sam postanowił złożyć apelację, a z końcem ub.r. ruszył proces. We wtorek zeznawał policjant z komendy stołecznej - powiadomił dziennikarz Radia Zet.
– Powiedział, czego dowiedział się od innych policjantów, którzy tego dnia pełnili służbę w komendzie stołecznej - o tym, jak fałszowano notatki, że nie było podstawy do interwencji i próbowano mnie zniszczyć, bo byłem niewygodny dla ówczesnego szefa policji, m.in. ujawniłem nieprawidłowości w przetargach, za co poprzysiągł mi zemstę i było zlecenie, żeby na mnie coś znaleźć – zdradził portalowi wirtualnemedia.pl Gruca.
MP
Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: Policja/mat.prasowe
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Kultura