Piłkarze Śląska Wrocław, po serii 16 meczów w ekstraklasie bez porażki, ulegli w 20. kolejce u siebie Pogoni Szczecin 0:1. Nowym liderem została Jagiellonia Białystok, po zwycięstwie w Łodzi nad Widzewem 3:1. Mistrz Raków Częstochowa przegrał na wyjeździe z Wartą Poznań 1:2.
Śląsk pokonał się sam. Pogoń zwycięża we Wrocławiu
Spotkanie we Wrocławiu, szczególnie w drugiej połowie, dostarczyło sporo emocji. Obie drużyny miały swoje okazje.
W 70. minucie Pogoń była bliska objęcia prowadzenia, ale po strzale Efthymisa Koulourisa i interwencji bramkarza Rafała Leszczyńskiego piłka trafiła w słupek.
Dwie minuty później "Portowcy" dopięli swego. Obrona gospodarzy popełniła błąd przy wyprowadzeniu piłki, która trafiła pod nogi Kamila Grosickiego. Ten zagrał w pole karne do Fredrika Ulvestada - Norweg uderzył, a obrońca gospodarzy Patryk Janasik tak interweniował, że piłka... wturlała się do siatki.
Jedne źródła zaliczają gola Ulvestadowi, inne - pechowemu piłkarzowi Śląska. Jeśli potwierdzi się ta druga wersja, to - jak podano w TVP Sport - jest to tysięczny samobójczy gol w historii polskiej ekstraklasy.
W końcówce meczu doszło do skandalicznego wydarzenia. Sędzia Szymon Marciniak musiał na chwilę przerwać zawody. Chwilę wcześniej bramkarz Pogoni Valentin Cojocaru został trafiony plastikową butelką rzuconą z trybun. Po wznowieniu gry wynik już się nie zmienił.
Dla Śląska to trzecia porażka w obecnym sezonie ekstraklasy, a pierwsza od 12 sierpnia.
W efekcie wrocławianie stracili pozycję lidera na rzecz Jagiellonii - oba zespoły zgromadziły po 41 punktów. Pogoń jest piąta - 33.
Jagiellonia się nie zatrzymuje, Widzew rozbity
Piłkarze z Białegostoku nie mieli kłopotów z pokonaniem w niedzielę drużyny Widzewa w Łodzi, przy tradycyjnie wypełnionym stadionie.
Bramki dla gości zdobyli Afimico Pululu, Dominik Marczuk i Jesus Imaz, po asyście byłego zawodnika łodzian Kristoffera Normanna Hansena.
Jedyne trafienie dla Widzewa zaliczył - w 11. minucie na 1:1 - uderzeniem głową Bartłomiej Pawłowski, który niedawno przedłużył kontrakt, a po odejściu do Ruchu Chorzów Patryka Stępińskiego został kapitanem łódzkiej drużyny.
Sytuacja Widzewa staje się coraz trudniejsza. To czwarta z rzędu porażka utytułowanego klubu, który musi sobie radzić już bez jednego z najlepszych bramkarzy ekstraklasy Słowaka Henricha Ravasa (przeszedł do New England Revolution).
W podstawowym składzie w niedzielę nie wystąpił żaden nowy zawodnik Widzewa. Drużyna Daniela Myśliwca jest czternasta z dorobkiem 22 pkt, ale zespoły plasujące się niżej mają jeden lub dwa mecze rozegrane mniej.
Mistrz oszołomiony przez Wartę
Do niespodzianki doszło w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie występująca w roli gospodarza Warta Poznań pokonała obrońcę trofeum Raków 2:1. Wynik został ustalony już do przerwy.
Gole dla Warty szybko strzelili Kajetan Szmyt i Stefan Savic, a mistrz kraju odpowiedział tylko trafieniem z rzutu karnego Bartosza Nowaka w doliczonym czasie pierwszej połowy.
"Pracowaliśmy nad tym, jak chcemy zaczynać mecze i nie potrafiliśmy przenieść tego na boisko. Porażka boli i jeśli chcemy walczyć o najwyższe cele, to ten margines błędu dziś się skurczył maksymalnie" - przyznał trener Rakowa Dawid Szwarga.
Jego zespół spadł na szóste miejsce - ma 32 pkt i mecz zaległy.
Dzień wcześniej również odbyły się trzy spotkania.
Sobotnie mecze 20. kolejki PKO Ekstraklasy
Górnik Zabrze wygrał w derbach Śląska w Gliwicach z Piastem 3:1.
Bohaterem okazał się słowacki pomocnik Adrian Kapralik, który zdobył dwie bramki - w 15. i 61. minucie. W 65. minucie efektownym uderzeniem pod poprzeczkę na 3:0 podwyższył Lukas Podolski, a gospodarze odpowiedzieli tylko trafieniem hiszpańskiego rezerwowego Jorge Felixa w końcówce.
Dzięki temu zabrzanie z dorobkiem 29 pkt są na siódmym miejscu w tabeli, a nad dziesiątym Piastem powiększyli przewagę do pięciu punktów.
Bardzo zadowoleni z ligowej premiery mogą być zawodnicy i kibice Cracovii. "Pasy" na własnym stadionie nie dały szans Radomiakowi, zwyciężając aż 6:0. Tak wysoko poprzednio wygrały w ekstraklasie w 2016 roku.
Dwa gole strzelił Paweł Jaroszyński. Spotkanie od początku nie ułożyło się po myśli przyjezdnych - już w... 12. sekundzie Leonardo Rocha niebezpiecznie sfaulował debiutującego w Cracovii Patryka Sokołowskiego i arbiter pokazał mu czerwoną kartkę. Goście kończyli w dziewiątkę, bowiem w 87. minucie z boiska został usunięty za faul Michał Kaput.
Cracovia z 24 pkt jest 11. w tabeli, a radomianie z identycznym dorobkiem plasują się tuż za nimi.
W trzecim sobotnim meczu Lech Poznań, który po raz pierwszy w sezonie wystąpił pod wodzą trenera Mariusza Rumaka (pracował już kiedyś z "Kolejorzem"), pokonał Zagłębie Lubin 2:0 po golach Filipa Szymczaka i Radosława Murawskiego.
Lech z dorobkiem 36 pkt umocnił się na trzeciej pozycji w tabeli.
Punkt za ekipą z Poznania plasuje się stołeczna Legia, która w piątek na Stadionie Śląskim - w obecności ponad 37 tys. kibiców - pokonała Ruch Chorzów 1:0. Bramkę w 53. minucie zdobył Hiszpan Marc Gual.
Wicemistrz Polski w czwartek zagra w Norwegii z Molde FK pierwszy mecz o awans do 1/8 finału Ligi Konferencji.
Chorzowski beniaminek, mimo zimowych ruchów transferowych i zatrudnienia trenera Janusza Niedźwiedzia, z 13 pkt wciąż jest przedostatni.
Cenne trzy punkty tego dnia zgarnęła ósma Stal, która w Mielcu zwyciężyła piętnastą Puszczę Niepołomice 2:1, choć do 83. minuty jeszcze przegrywała.
Pierwszą po zimowej przerwie kolejkę zakończy w poniedziałek potyczka szesnastej Korony Kielce z zamykającym tabelę ŁKS Łódź.
na zdjęciu: Zawodnik Śląska Wrocław Piotr Samiec Talar (P) i Fredrik Ulvestad (L) z Pogoni Szczecin podczas meczu 20. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy, 11 bm. (js) PAP/Maciej Kulczyński
SW
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Sport