Jeszcze kilka lat temu, gdy rządziła Zjednoczona Prawica, a ministrem środowiska był Jan Szyszko, masowy odstrzał dzików budził niezwykłe emocje wśród przeciwników tamtej władzy. Każde wystąpienie ekologów medialnie nagłaśniano, a tzw. nakładki profilowe w mediach społecznościowych (nazywane ironicznie „kompasem moralnym polskiej klasy średniej”) obfitowały w grafiki z deklaracjami: „stop odstrzałowi dzików”. W lutym 2024 roku niemal bez echa przeszła informacja, że wojewodowie zgodzili się właśnie na odstrzał tysięcy dzików.
Masowy odstrzał dzików w Polsce
Od lat jako przyczynę masowego odstrzału dzików podaje się afrykański pomór świń. Roznoszony przez dziki wirus ASF nie jest groźny dla ludzi, ale zabójczy dla świń. Dziesiątkuje rolnikom stada, dlatego gdy zostaje wykryty, koniecznością jest wybicie całej hodowli.
Z raportu głównego lekarza weterynarii wynika, że w 2023 roku namierzono w Polsce trzydzieści ognisk ASF.
Na początku 2024 roku wojewodowie w kilku województwach zdecydowali o kolejnym masowym odstrzale dzików. Mowa o województwach lubuskim – 1078 sztuk do odstrzału, zachodniopomorskim – 4557, dolnośląskim – 899. Do marca trzeba wybić ponad 6500 dzików.
– Musi to być odstrzał związany z minimalizacją ryzyka rozprzestrzeniania się wirusa ASF. Przypominam, że ten wirus nie stanowi zagrożenia dla ludzi – wyjaśnia Maciej Awiżeń, wojewoda dolnośląski.
Ekolodzy: Odstrzał dzików nie rozwiązuje problemu
Zdaniem ekologów, odstrzał dzików nie rozwiązuje problemu.
Robert Maślak, biolog z Uniwersytetu Wrocławskiego, proponuje inne rozwiązanie:
„Podstawową metodą skutecznego ograniczania ASF w środowisku naturalnym jest usuwanie martwych dzików. W Polsce ta metoda ma marginalny charakter. Poza tym poszukiwanie martwych dzików skupia się na terenach łatwo dostępnych, podczas gdy zwierzęta umierają zwykle na bagnach, w pobliżu cieków czy w gęstych zaroślach” – napisał na X (dawniej Twitter).
Petycja do wojewody dolnośląskiego. Przeciw masowemu odstrzałowi dzików
W Internecie powstała specjalna petycja, adresowana do wojewody dolnośląskiego. Czytamy w niej: „Ze zgrozą i wielkim rozczarowaniem przeczytaliśmy rozporządzenie nowego Wojewody Dolnośląskiego, Macieja Awiżenia, w którym obwieszcza on planowany odstrzał »sanitarny« aż 900 dzików”.
Autorzy petycji powołują się na raport Najwyższej Izby Kontroli: „Rozprzestrzenianie się ASF wśród dzików może również wynikać z aktywności myśliwych, którzy nie przestrzegają zasad bioasekuracji”. W raporcie NIK czytamy: „Metoda masowej redukcji populacji dzików poprzez skoordynowany odstrzał jako jedno z podstawowych narzędzi przeciwdziałania ASF została zakwestionowana przez część środowiska naukowego. Autorzy listu otwartego w tej sprawie najistotniejszy czynnik szerzenia się afrykańskiego pomoru świń upatrują w człowieku, a nie w dzikach, a prawdziwą przyczyną rozwoju ASF w Polsce jest – ich zdaniem – niewystarczająca kontrola sanitarna w branży trzody chlewnej”.
Zdaniem ekologów dziki pełnią ważną rolę w ekosystemie.
Rzeź dzików już nie bulwersuje?
Nie sposób nie zauważyć, że temat masowego odstrzału dzików zniknął z radaru większości mediów. Politycy niedawnej opozycji nie lansują się już na protestach „w obronie dzików”. W opiniotwórczych środkach przekazu brak pomstowania na „rzeź dzików”. A nakładki w social mediach, protestujące przeciw odstrzałowi dzików, także stały się rzadkością.
Salon24.pl pisał o masowym odstrzale dzików w styczniu 2019 roku w tekście: "Odstrzał dzików, ASF i protesty. Totalna histeria czy zagrożenie dla całej populacji".
Z czego waszym zdaniem wynika, że dziki straciły tylu sojuszników?
KW
Źródło zdjęcia: 09.01.2019. Przewodniczący Marek Kossakowski (C) i wiceprzewodnicząca Małgorzata Tracz (L) podczas demonstracji zorganizowanej przez Partię Zieloni "Żubry, dziki nie do odstrzału, ministrowie do dymisji!". Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości