W Polsce orzeka ponad 2 tys. tzw. "neosędziów", czyli wybrany od 2018 r. na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa i zaprzysiężonych przez prezydenta Andrzeja Dudę. Sąd Najwyższy tymczasem pozwala na uchylenie wyroków z ich udziałem nie przechodzą testu niezawisłości. I to bez względu na to, czy podważano status sędziów na wcześniejszych etapach postępowania.
Sąd kasacyjny musi uchylić wyrok z udziałem neosędziego
Z końcem stycznia w Krakowie Sąd Najwyższy uznał, że nawet jeśli na wcześniejszych etapach postępowania strona nie kwestionowała składu z udziałem sędziego powołanego na wniosek obecnej Krajowej Rady Sądownictwa, to sąd kasacyjny może uchylić wyrok.
Orzeczenie, które zostało zakwestionowane w kasacji, dotyczyło sprawy lustracyjnej. Zostało ono wydane przez Sąd Apelacyjny w Krakowie, w składzie którego zasiadał tzw. "neosędzia". W opinii części środowisk prawniczych i przeciwników PiS, to "nielegalny" sędzia, który nie powinien orzekać, jednak jego dotychczasowe wyroki - jak zapewniała Iustitia - są ważne.
W kasacji nie pojawił się zarzut wystąpienia bezwzględnej przyczyny odwoławczej w postaci nienależytej obsady sądu (art. 439 par. 1 pkt 2 kodeksu postępowania karnego). SN uznał więc, że w pierwszej kolejności należało postawić pytanie, czy sąd kasacyjny, dokonując kontroli zaskarżonego wyroku sądu odwoławczego, mógł zbadać, czy w tej konkretnej sprawie wystąpiły okoliczności wskazujące na wystąpienie takiej właśnie bezwzględnej przyczyny odwoławczej. I uznał, że należy na nie udzielić odpowiedzi twierdzącej.
Powołał się przy tym na art. 536 k.p.k. Zgodnie z nim SN może rozpoznać kasację w granicach szerszych niż te wynikające zaskarżenia i podniesionych zarzutów tylko w wypadkach określonych w konkretnych przepisach. A wśród tych przepisów jest również art. 439 k.p.k. Jak pisze SN, w przypadku stwierdzenia któregoś z uchybień uregulowanych w tym artykule „obowiązkiem sądu odwoławczego, a w wypadku kasacji również Sądu Najwyższego, jest uchylenie zaskarżonego orzeczenia niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów oraz wpływu uchybienia na treść poddanego kontroli odwoławczej orzeczenia” - czytamy na stronie 'Infor Lex".
W skrócie: sąd kasacyjny może uchylić każdy wyrok z udziałem sędziego w składzie orzekającym, wybranego po nowelizacji ustawy o KRS.
Nowelizacja ustawy o KRS
W grudniu ub.r. Sejm przyjął uchwałę ws. usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego w kontekście pozycji ustrojowej oraz funkcji Krajowej Rady Sądownictwa w demokratycznym państwie prawnym. Wskazano w niej, że trzy uchwały Sejmu z 2018, 2021 i 2022 r. ws. wyboru sędziów-członków KRS zostały podjęte z rażącym naruszeniem Konstytucji RP. "Skutkiem ich podjęcia było ukształtowanie składu Krajowej Rady Sądownictwa w sposób sprzeczny z Konstytucją RP, Traktatem o Unii Europejskiej oraz Konwencją Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, a w konsekwencji utrata zdolności do realizacji przez KRS jej konstytucyjnych funkcji i zadań, w tym w szczególności zdolności do stania na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów" - wskazano.
Już wówczas minister sprawiedliwości Adam Bodnar zapowiedział, że "zostanie przedstawiony projekt ustawy, który będzie przedmiotem prac parlamentarnych, gdzie zostanie zaproponowany tryb wyboru członków KRS w zgodzie z trzema projektami, które mamy teraz na stole: stowarzyszeń Iustitia i Themis oraz senackim sprzed dwóch lat". 12 stycznia resort sprawiedliwości przedstawił projekt nowelizacji ustawy o KRS, ale Bodnar przyznał, że "nie rozwiązuje problemu neosędziów i wydanych z ich udziałem orzeczeń".
- Kwestie rozstrzygnięcia statusu ponad 2 tys. osób, które były powoływane w międzyczasie przez KRS w nowym składzie zostawiamy na drugą regulację. Uważam, że nad tym trzeba będzie dłużej popracować, zastanowić się nad różnymi wariantami i to skonsultować - zaznaczył.
ja
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka