W poniedziałek po godz. 12 rozpoczęło się posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. wyborów kopertowych. Zeznania składa były szef KPRM Michał Dworczyk. Polityk PiS zaskoczył przewodniczącego komisji Dariusza Jońskiego zrezygnował ze swobodnej wypowiedzi.
Zabezpieczenie korespondencji Dworczyka
Komisja skierowała wniosek do Prokuratora Generalnego o wystąpienie do KPRM z żądaniem zabezpieczenia i przekazania komisji korespondencji przesłanej pocztą elektroniczną do i przez Michała Dworczyka, od dnia 20 marca 2020 r. do dnia 3 czerwca 2020 r., dotyczącej lub związanej z przygotowaniem i przeprowadzeniem wyborów prezydenckich w 2020 r.
Do tej pory przed komisją stanęli: epidemiolog Robert Flisiak, b. wicepremier Jarosław Gowin, b. poseł Porozumienia Michał Wypij, byli wiceszefowie MAP: Artur Soboń i Tomasz Szczegielniak i b. minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
14 lutego komisja planuje przesłuchać marszałek Sejmu IX kadencji Elżbietę Witek i byłego szefa PKW Wojciecha Hermelińskiego.
Do historii przeszły zeznania Artura Sobonia, który wciąż powtarzał to samo zdanie, odsyłając do tego, co powiedział w "swobodnej wypowiedzi", dlatego komisja postanowiła te praktyki ukrócić.
Na wstępie przesłuchania, szef komisji sejmowej Dariusz Joński przekazał, że Michał Wypij i Artur Soboń zostaną wezwani na przesłuchanie ponownie.
– Będę konsekwentnie proponował - niezależnie od tego, kto będzie świadkiem - żeby komisja mogła od razu przejść do zadawania pytań. Myślę, że będzie to dla komisji i tych, którzy nas oglądają, korzystne – dodał po chwili Joński.
Dworczyk przed komisją śledczą. Zrezygnował ze swobodnej wypowiedzi
Następnie przyszedł czas na swobodną wypowiedź Dworczyka, ale ten postanowił zrezygnować, a do serii pytań przeszedł przewodniczący komisji. Zapytał byłego szefa KPRM czy mail od Artura Sobonia, który cytował podczas swoich zeznań Jarosław Gowin, należał do prawdziwych.
– Nie wiem, czy wiadomość jest wiarygodna, a jej treść mogła zostać sfabrykowana przez rosyjskich hakerów. Nie przypominam sobie tej wiadomości – oznajmił.
– Mogło się zdarzyć, że przez pandemię i pracę zdalną, mogliśmy korzystać ze skrzynek prywatnych – dodał Dworczyk i podkreślił, że było to zgodne z prawem. – Coś nieprawdopodobnego - odparł Joński.- Pracownicy wysyłali do pana na prywatną skrzynkę informacje i decyzje dotyczące ogłoszenia wyborów, a pan mówi, że jakieś obce służby wdarły się do pana skrzynki, która była niezabezpieczona. Bardzo ciekawe - komentował. - Mam tylko jedną uwagę, jeśli pan przewodniczący pozwoli. To pan to mówi, nie ja - ripostował Dworczyk.
Dariusz Joński spytał również Dworczyka, czy podziela stanowisko Jacka Sasina, który - jak stwierdził poseł KO - obciążył Mateusza Morawieckiego odpowiedzialnością za decyzyjność ws. organizacji wyborów.
– Odpowiem na każde pana pytanie, ale musi być zadane precyzyjnie. Pan nie cytuje pana wicepremiera Sasina, tylko pyta mnie pan o własną interpretację – odparł. - Nie wszystkie moje odpowiedzi będą pana satysfakcjonowały, musi się pan z tym pogodzić — dodał Michał Dworczyk.
Joński przytoczył więc konkretne wypowiedzi Jacka Sasina. – Prezes Rady Ministrów podpisał decyzję administracyjną, zlecającą zadania przygotowawcze Poczcie Polskiej. Tak – wyjawił były szef KPRM.
Ustne opinie
Joński pytał też świadka jaki jest sens zamawiania opinii prawnych po podjęciu decyzji przez premiera. Dworczyk wskazał, że opinie były zlecane i otrzymywane ustnie. – Ze względu na presję czasu w jakiej wtedy się znajdowaliśmy te opinie były zamawiane ustnie i ustnie zostały przekazane – powiedział. Natomiast - jak dodał - post factum wpłynęła forma pisemna. – Można to zweryfikować przesłuchując dyrektor generalną – wskazał.
– Mamy sytuację taką, że mamy dwie opinie z KPRM, od waszego pracownika i z Prokuratorii Generalnej negatywna, państwo zamawiacie post factum następną. Wszystko się odbywa de facto "na gębę" i na prywatne maile i pan chce nam powiedzieć na komisji, że wszystko było w porządku, że tak się powinno wybory korespondencyjne przygotować? – pytał Joński. – Pan udaje dzisiaj Greka i mówi, że wszystko jest w porządku – mówił polityk KO.
– Dzisiaj proszę państwa możecie mówić, że to nieodpowiedzialne, że nie tak powinna funkcjonować administracja i ja państwa nawet rozumiem, tylko pamiętajcie w jakiej działaliśmy sytuacji. Działaliśmy w sytuacji pandemii, pracy zdalnej, w sytuacji ekstraordynaryjnej, takiej, z którą nie musiał się nikt wcześniej mierzyć od kilkudziesięciu lat – zauważył Dworczyk.
Czarnek pyta Dworczyka o wpis Jońskiego
Przemysław Czarnek pytał Dworczyka o wpis Jońskiego na portalu X: "Dworczyk, dociśnięty, potwierdził zeznania Jacka Sasina obciążające Mateusza Morawieckiego, że to Morawiecki podjął decyzję o wywaleniu 70 milionów w błoto". Dworczyk zapytany, czy potwierdza, że powiedział właśnie te słowa, które napisał Joński, podczas dzisiejszego posiedzenia komisji. Dworczyk odpowiedział: "niczego takiego nie powiedziałem, a z cytatu pana posła wnioskuję, że premier Sasin również niczego takiego nie powiedział".
Historia nieodbytych wyborów kopertowych
Wybory prezydenckie miały się odbyć 10 maja 2020 r., w czasie gdy w Polsce trwała epidemia COVID-19. Rządzący zaplanowali, że w tej sytuacji głosowanie odbędzie się wyłącznie drogą korespondencyjną. Z inicjatywy PiS została uchwalona ustawa o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów na prezydenta zarządzonych w 2020 r. (weszła w życie 9 maja 2020), zgodnie z którą za organizację wyborów w formie korespondencyjnej miał odpowiadać minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze; ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska, posługująca się spisami wyborców pozyskanymi od władz lokalnych.
6 maja 2020 r. prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz wicepremier Jarosław Gowin wydali wspólne oświadczenie, w którym uzgodnili przesunięcie terminu wyborów. "Po upływie terminu 10 maja 2020 r. oraz przewidywanym stwierdzeniu przez Sąd Najwyższy nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, marszałek Sejmu RP ogłosi nowe wybory prezydenckie w pierwszym możliwym terminie" - poinformowali wówczas Kaczyński i Gowin.
10 maja 2020 r. Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła w wydanej uchwale, że w wyborach prezydenta zarządzonych na 10 maja 2020 r. nie było możliwości głosowania na kandydatów. "W takim przypadku, jak stanowi Kodeks wyborczy, marszałek Sejmu ponownie zarządza wybory nie później niż w 14. dniu od dnia ogłoszenia uchwały Państwowej Komisji Wyborczej w Dzienniku Ustaw" - podała wówczas PKW w uchwale.
3 czerwca 2020 r. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek ogłosiła zarządzenie wyborów prezydenckich na niedzielę 28 czerwca. Wskazała wówczas, że ewentualna druga tura wyborów odbędzie się po dwóch tygodniach, 12 lipca 2020 roku.
MP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka