Prezes URE zatwierdził taryfy na 2024 rok na sprzedaż energii pięciu tzw. sprzedawcom z urzędu oraz pięciu największym spółkom dystrybucyjnym. Są one niższe o 31,3 proc. w stosunku do taryf zatwierdzonych na 2023 r. Mimo tego, prognozy na drugą połowę roku są zatrważające. Mówi się nawet, że w niektórych przypadkach ceny za prąd wzrosną aż o 80 proc.
Taryfy na 2024 rok
Prezes URE zatwierdził taryfy na 2024 r. na sprzedaż energii pięciu tzw. sprzedawcom z urzędu (PGE Obrót, Tauron Sprzedaż, Enea i Energa Obrót) i jednej z firm pełniących funkcję sprzedawcy z urzędu, która dotychczas była zwolniona z obowiązku przedkładania taryf do zatwierdzenia – Tauron Sprzedaż GZE oraz pięciu największym spółkom dystrybucyjnym (PGE, Tauron, Enea, Energa i Stoen Operator). Są one niższe o 31,3 proc. w stosunku do taryf zatwierdzonych na 2023 r.
Tak też taryfy na samą sprzedaż energii wyniosą odpowiednio: dla Tauron Sprzedaż 742 zł/MWh, PGE Obrót 744 zł/MWh, Enea 743 zł/MWh, Energa Obrót 741/MWh. Warto tutaj zaznaczyć, że taryfy przyznane na 2023 rok wynosiły między 1060 a 1130 zł za MWh.
Zamrożenie cen energii
Polacy i tak będą płacić inną kwotę, niż podano powyżej. Przypomnijmy, że Sejm z końcem grudnia przyjął ustawę przedłużającą do połowy 2024 r. maksymalnych cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych na poziomie 412 zł za MWh netto do obecnego poziomu limitu zużycia, pomniejszonego o 50 proc., ponieważ przepisy mają obowiązywać przez pół roku. Powyżej limitu zachowana ma być stawka 693 zł za MWh jako cena maksymalna.
Taką samą cenę maksymalną mają płacić samorządy i podmioty użyteczności publicznej. Sejm przyjął też poprawkę przewidującą, że analogicznie jak w 2023 r. będzie też stawka maksymalna dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz rolników. Dodatkowo, posłowie objęli tym rozwiązaniem objęte spółki komunalne prowadzące obiekty sportowe, jak hale sportowe czy baseny.
Ustawa utrzymuje przez pierwszą połowę roku 2024 obecne rozwiązania dotyczące ograniczenia cen gazu i ciepła. Przewidziane inną ustawą dodatki osłonowe w 2024 r. wyniosą 50 proc. wysokości obecnych kwot, ponieważ rozwiązania te mają obowiązywać pół roku. Dodatkowo kwoty dodatku osłonowego w 2024 r. będą zwaloryzowane wskaźnikiem inflacji za 2022 r.
Jako źródło finansowania wskazano Fundusz COVID-19, który będzie zasilany z odpisu gazowego, który trafia na Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny za 2022 r. oraz innymi środkami. Ustawa wprowadza konieczność przekazywania odpisu gazowego na Fundusz wstecznie za rok 2022.
Wkrótce zapłacimy dużo więcej
Po czerwcu trzeba będzie jednak liczyć się ze znacznym wzrostem cen. W niektórych przypadkach sięgną one nawet 80 proc. Firma Optimal Energy (porównywarka na rynku energii) przygotowała dla portalu money.pl analizę, która przedstawia, kto ucierpi najmocniej.
Przede wszystkim będą to gospodarstwa domowe, które rocznie zużywają około 1500 kWh. "W przypadku rodziny składającej się z dwóch osób, mieszkającej np. w dwupokojowym mieszkaniu w bloku, cena prądu może wzrosnąć o prawie 80 proc. w porównaniu do obecnych (zamrożonych) stawek" – wskazuje portal.
Druga grupa to rodziny, których roczne zużycie prądu wynosi ok. 4000 kWh. "W przypadku czteroosobowej rodziny, która mieszka w domu o powierzchni blisko 150 mkw., wzrost opłat za energię może sięgnąć ok. 57 proc. w porównaniu z tym, co płacą teraz" – wyliczyli eksperci dla portalu.
MP
Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: Flickr.com/CC BY-SA 2.0/Krzysztof Lis
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Gospodarka