- To na razie wróżby, ale niewykluczone, że wystartuję w prawyborach Konfederacji na prezydenta RP. W Polsce panuje anarchia, państwo częściowo zostało zlikwidowane. Reformę sądów należało zrobić inaczej – powiedział w Salonie 24 Krzysztof Bosak, wicemarszałek Sejmu, lider Konfederacji.
Bosak: Pewnie wystartuję na prezydenta
Krzysztof Bosak, wicemarszałek Sejmu, lider Konfederacji był gościem programu Sławomira Jastrzębowskiego. Na początku odniósł się do
słów profesora Antoniego Dudka, który stwierdził na naszych łamach, że jeśli PiS wystawi słabego kandydata, to Krzysztof Bosak może odebrać temu kandydatowi głosy, a prawdziwą sensacją byłaby druga tura Bosak-Hołownia, bez przedstawicieli PO i PiS. Pytany, czy wierzy w „trzęsienie ziemi”, gość programu stwierdził, że na razie to wróżby.
Dalszy ciąg tekstu pod materiałem Wideo:
- Droga do tego daleka. Gdzieś na jesieni lub zimą będą prawybory Konfederacji. Nie wiadomo, kto je wygra. Przypomnę, że poprzednio była prawdziwa rywalizacja i tym razem też będzie, bo my w Konfederacji nie robimy ustawek, tylko mamy rzeczywiście wiele nurtów, wielu liderów. A jak skończą się prawybory, to będzie dopiero wiadomo, kto jest kandydatem Konfederacji. Jest bardzo niewykluczone, że będę startował w wyborach w prawyborach prezydenckich w tym roku i rywalizował o nominację Konfederacji w tym wyścigu – podkreślił Krzysztof Bosak.
Anarchia. Państwo polskie częściowo zlikwidowane
Polityk odniósł się też do sytuacji w Polsce, gdzie jest dualizm prawny, a przy „współsprawstwie polityków, którzy być może szczerze uważali się za polskich patriotów, państwo polskie już częściowo zostało zlikwidowane” – oświadczył. Dodał, że w państwie panuje anarchia.
- Jeżeli minister sprawiedliwości nie ma w zasadzie wpływu na sądy, poza tym, że płaci im pensje, jeżeli Sąd Najwyższy nie ma wpływu na orzecznictwo, Trybunał Konstytucyjny nie ma wpływu na interpretowanie konstytucji, jeżeli prezydent próbuje wykonywać swoje prerogatywy, ale jest nie respektowany, to o czym my mówimy? W tej chwili wystarczy świstek papieru, coś, co będzie nazwane jakimś zabezpieczeniem, czy jakąś tam, prawda, częścią orzeczenia ze Strasburga czy z Luksemburga, żeby całe partie polityczne, setki, być może tysiące sędziów, traktowały to, jak prawdę objawioną. A jednocześnie polskie ustawy, czy przepisy polskiej konstytucji mogą być po prostu wymijane, uznawane za niewiążące. No to jak to nazwać inaczej? Państwo to zdolność do stanowienia prawa i stosowania przymusu w celu obrony tych norm prawnych – podkreślił rozmówca Sławomira Jastrzębowskiego.
Zmiany w sądownictwie. „Można je było zrobić inaczej”
Polityk bardzo krytycznie odniósł się też do zmian w wymiarze sprawiedliwości wprowadzonych za rządów PiS. Stwierdził, że zmiany były konieczne, ale sposób był błędny. - Cała ta afera wokół PiS-u i wymiaru sprawiedliwości, rozbijała się o to, że miał być mechanizm sądownictwa dyscyplinarnego wobec sędziów. I według mojej wiedzy żaden sędzia nigdy nie został ukarany. Łącznie z tymi, którzy całkowicie kwestionowali porządek prawny – stwierdził wicemarszałek Sejmu. Dodał, że można było zacząć reformować sądownictwo, bez wybierania bardziej kontrowersyjnej interpretacji Konstytucji i bez zabrnięcia w konflikt ustrojowy.
- Jeżeli PiS poszedł w kierunku reform, co do których, połowa albo i ponad połowa prawników w Polsce jest przekonana, że opierają się one na nagięciu lub złamaniu Konstytucji, to nie był to najrozsądniejszy kierunek [...] Tam zwyciężyła linia, nazwijmy ją radykalna. Natomiast linia bardziej umiarkowana była taka, żeby po prostu zmienić sposób wybierania KRS, pozwalając wybierać wszystkim sędziom. Czyli robiąc demokratyzację w obrębie całego stanu sędziowskiego. I powodując, że byłoby nieprzewidywalne, kto do tej KRS trafi. I w ten sposób stopniowo rozszczelnić układy w sądownictwie. Bez wątpienia tam były układy. Natomiast PiS poszedł w rozszczelnienie poprzez upartyjnienie – podsumował Krzysztof Bosak.
(Maks)
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka