Po latach od śmierci Hugh Hefnera, jego żona zaczęła ujawniać długo skrywane tajemnice na temat warunków panujących w rezydencji Playboya. Crystal Hefner w swojej nowej publikacji wspomina, że w luksusowej willi dochodziło do wielu patologicznych sytuacji. Mówi choćby o umierających z zaniedbania zwierzętach. "Były zaniedbane. Ciągle płakałam"
Życie w rezydencji Playboya nie było tak kolorowe
Hugh Hefner był jedną z największych ikon popkultury XX wieku. Kontrowersyjny biznesmen, założyciel czasopisma "Playboy", uchodził powszechnie za prawdziwy symbol seksu, a imprezy organizowane w jego "rezydencji Playboya" przez lata były obiektem krążących plotek. Całe życie milionera owiane było prawdziwą legendą...
Po śmierci Hefnera 27 września 2017 czar jednak prysnął – "króliczki Playboya", czyli kobiety mieszkające na stałe w rezydencji Playboya zaczęły ujawniać światu, że życie u boku biznesmena nie było wcale rajem. Jedna z długoletnich partnerek Hefnera, Holly Manson, stwierdziła nawet, że mieszkanie w willi było "obrzydliwym doświadczeniem" i przypominało więzienie, a okres ten przypłaciła szkodami na zdrowiu psychicznym.
Zwierzęta umierały w klatkach
Crystal Hefner, ostatnia żona Hugh Hefnera, również postanowiła ujawnić kilka wstrząsających sekretów związanych z życiem w rezydencji Playboya. Modelka była ostatnią żoną biznesmena, a w momencie ich ślubu różnica między nimi wynosiła aż 60 lat! W ostatnim wywiadzie dla "People" wyznała między innymi, że sam budynek, który przez lata uchodził za prawdziwy imprezowy raj, w rzeczywistości był obskurny i zaniedbany. "Gdzie nie spojrzałam, tam pleśń. Wszystko wydawało się zniszczone i obleśne. Oto efekt ciągłych imprez. To, co widzieliście, było iluzją".
Do rezydencji sprowadzano też egzotyczne zwierzęta, które jednak zaniedbane przez niedołężnego Hefnera umierały w klatkach. "Te biedne ptaki... Czułam się, jakbym cierpiała razem z nimi wszystkimi. To było takie przygnębiające. Wszystkie te zwierzęta były tak smutne, przechodząc obok klatek, zdawałeś sobie sprawę, że żadne z nich nie było szczęśliwe" – opowiadała Crystal Hefner w "People".
Hefner był "przemocowcem"
Wdowa po Hefnerze nie ma też dobrych wspomnień na temat niego samego. Crystal Hefner otwarcie nazwała swojego męża przemocowcem, który spowodował u wielu kobiet traumę na lata, a nią samą miał manipulować. Do najprzyjemniejszych wspomnień nie zalicza także seksu z milionerem, który opisywała jako "sztuczny i zaplanowany akt".
– Zdałam sobie sprawę, że mam do czynienia z naprawdę dużą nierównowagą sił. Wydawało się, że to świat sukcesu i fantazji, ale musiałam sypiać z 80-latkiem. Wszystko ma swoją cenę – wyznała Hefner.
Salonik
Hugh Hefner. Fot. commons.wikimedia.org
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości