Dziennikarz TVN24 Łukasz Frątczak odniósł się do afery z Mariusz Kamińskim i Maciejem Wąsikiem. Opinia jest o tyle ciekawa, że wychodzi on z narracji, jaką prowadzi jego stacja. "Nie wiem jaki sens miało skazanie panów K&W (Kamiński i Wąsik - red.) na bezwzględne więzienie" – zastanawia się reporter.
Dziennikarz TVN broni Kamińskiego i Wąsika
Łukasz Frątczak odniósł się na X do wpisu "Easy Rider", czyli publicysty Jacka K. Sokołowskiego, który przedstawił opinię ws. skazanych Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Komentator napisał w skrócie, iż "sędziowie jak i agenci w gruncie rzeczy robili, co do nich należało, a negatywnym bohaterem są przede wszystkim media". Wpis reagującego na nitkę w mediach społecznościowych dziennikarza TVN jest o tyle ciekawy, że wyłamuje się z narracji prowadzonej przez jego stację.
"Dodam dwie rzeczy: nie dość że apelacja usunęła najpoważniejszy zarzut z wyroku sędziego Łączewskiego (o preparowaniu afery) to jeszcze te legendarne „nielegalne podsłuchy” o których niektórzy tak krzyczą, to w istocie nagranie DWÓCH rozmów agenta z figurantem. Czynność którą każdy śledczy robi chociażby dla własnego bezpieczeństwa" – pisze.
Dalej stwierdza, że samo skazanie Wąsika i Kamińskiego na bezwzględne skazanie nie miało sensu i było "drakońskie". "W kraju w którym za gwałt bardzo często dostaje się wyroki w tzw 'zawiasach' - czyli z warunkowym zawieszeniem, ukaranie dwóch funkcjonariuszy, za jednak wcale nie poważne przekroczenie uprawnień, dwoma latami odsiadki wydaje mi się wyrokiem drakońskim i pozbawionym sensu. Żebyśmy jeszcze chociaż więzień nie mieli już przeludnionych…" – wyjaśnia.
Poglądy Frątczaka w kwestii wyroku skazującego byłych szefów CBA nie przypadł do gustu wielu wyborcom opozycji i widzom TVN24. W sieci krytykują oni dziennikarza, radząc mu m.in., by za wyrażoną opinię zapisał się do PiS i został rzecznikiem prasowym partii Jarosława Kaczyńskiego.
Problemy Kamińskiego w więzieniu
Mariusz Kamiński trafił w poniedziałek do szpitala. Radio RMF FM ustaliło, że miało to związek z badaniami kardiologicznymi. Doradca prezydenta Błażej Poboży wskazywał jednak, że stan posła PiS, któremu wygaszono mandat, jest dość poważny. Późnym wieczorem Kamiński powrócił do zakładu karnego. Sytuacja spowodowana jest głodówką Kamińskiego.
Do sytuacji z ojcem odniósł się Kacper Kamiński. "Otrzymaliśmy właśnie informację, że do południa zostanie wdrożona procedura przymusowego dokarmiania. Lekarz poinformował mojego ojca, że wybrana zostanie najbardziej niehumanitarna metoda za pomocą sondy przez nos pomimo iż wyraził on zgodę na dokarmianie za pomocą kroplówki. Powiedział, że nie będzie negocjował w tej sprawie ze względu na poglądy polityczne mojego ojca. Może to powodować groźne dla zdrowia powikłania" – napisał. Oznacza to, że zakład karny w Radomiu zaczyna przymusowe dokarmianie byłego posła w związku ze złym stanem zdrowia.
MP
Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Fot. PAP/Leszek Szymański
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Kultura