Donald Tusk jest zwolennikiem wystawienia w wyborach do samorządów jednej listy - koalicji 15 października. Tymczasem liderzy Trzeciej Drogi mają inne plany. Dlatego KO zawrze układ z Lewicą, a Polska 2050 i PSL pojawią się w osobnym bloku.
W sobotę, 3 lutego, podczas posiedzenia Rady Krajowej Nowa Lewica może formalnie zatwierdzić wyborczy sojusz na poziomie sejmików z Koalicją Obywatelską - donosi "Rzeczpospolita". Według gazety, do rozmów z KO na temat takiego porozumienia upoważnieni są ze strony Nowej Lewicy Robert Biedroń oraz Włodzimierz Czarzasty. Wybory samorządowe odbędą się 7 i 21 kwietnia.
Walka o sejmiki w samorządach
"Pomysł stworzenia jednej listy całej koalicji rządzącej odrzuciła wcześniej zdecydowanie Trzecia Droga, która zapowiedziała już własny sojusz samorządowy. To nie oznacza jednak, że taki układ sił zostanie odtworzony na każdym poziomie samorządu, przede wszystkim w dużych miastach. Tam sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana" - czytamy w artykule.
Dla koalicji rządzącej kluczowy będzie wynik w sejmikach. To będzie barometr rzeczywistego poparcia dla formacji politycznych. "Wybory samorządowe ze względu na swoją specyfikę są trudno mierzalne, ale na poziomie sejmików najbardziej przypominają parlamentarne. Cel jest prosty. Zgodnie z naszymi informacjami w jednym, optymistycznym wariancie, o którym mówi się teraz w Sejmie, bloki tworzące koalicję rządzącą mogą pozbawić PiS władzy w 13 z 16 województw" - pisze dziennik.
Jak dodano, partia Jarosława Kaczyńskiego utrzymałaby władzę na Podkarpaciu, Podlasiu i Lubelszczyźnie. "W wariancie maksimum, na który najbardziej liczą zarówno politycy KO, Lewicy, jak i Trzeciej Drogi, PiS pozostałaby tylko władza w sejmiku na Podkarpaciu" - dodano. Według rozmówców "Rzeczpospolitej", sojusz KO i Lewicy pozostawi w nazwie komitetu wyborczego szyldy obu formacji.
Była już jedna lista
- Jako premier rządu koalicji 15 października jestem przekonany, że dobrze byłoby pokazać, że jesteśmy jedną zwartą, solidarną ekipą i gdyby to tylko ode mnie zależało, najchętniej poszedłbym takim frontem, czyli jako koalicja - zapowiadał na początku stycznia Donald Tusk.
Jedna lista ugrupowań liberalno-lewicowych w ostatnich latach zmierzyła się w boju w eurowyborach w 2019 roku. Wówczas PO, PSL, Nowoczesna, Zieloni i pomniejsze partie, startujące w bloku Koalicja Europejska, przegrały z PiS (45,38 proc.), uzyskując 38,47 proc. poparcia. Była to jak dotąd jedyna próba zmierzenia się w formule, do której namawiał Donald Tusk przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi.
Fot. Premier Donald Tusk/PAP
GW
Inne tematy w dziale Polityka