Rosyjski regulator transportu lotniczego - urząd Rosawiacja - potwierdził, że nieduży samolot czarterowy lecący do Moskwy zniknął w niedzielę z radarów w Afganistanie. Wszystko wskazuje, że się rozbił, a służby rozpoczęły jego poszukiwania.
Samolot zniknął z radarów
Francuski samolot Dassault Falcon 10 był zarejestrowany w Rosji. Według wstępnych danych, na pokładzie znajdowało się sześć osób, w tym czworo członków załogi i dwóch pasażerów. Agencja TASS poinformowała, powołując się na źródła w służbach, że na pokładzie maszyny podróżowało dwóch Rosjan.
Samolot leciał z Indii przez Uzbekistan - indyjskie ministerstwo lotnictwa cywilnego podało, że był to ambulans lotniczy, który leciał z Tajlandii, a na lotnisku w Gai w północnych Indiach tylko zatankował.
Portal Nexta publikując nagranie z katastrofy zaznaczył, że "pilot zgłaszał problemy techniczne". Samolot miał uderzyć prosto w górę Topkhan w Afganistanie.
Trwa akcja poszukiwawcza
Wcześniej w sobotę policja w północnym Afganistanie otrzymała informację o rozbiciu się samolotu w górskim rejonie prowincji Badachszan.
Rzecznik rządu Badachszanu Zabihullah Amiri przekazał agencji Reutera, że na miejsce wypadku wysłano ratowników, ale jest ono niedostępne dla służb i leży ponad 200 km od stolicy prowincji, Fajzabadu, dlatego dotarcie tam zajmie co najmniej 12 godzin.
Według komunikatu Rosawiacji, samolot został wyprodukowany w 1978 roku i należał do spółki Athletic Group LLC oraz osoby prywatnej.
- Śledzimy doniesienia mediów o wypadku lotniczym na górzystym terenie Afganistanu. Samolot to 45-letni Dassault Falcon 10 o numerze seryjnym 128. Używał marokańskiego kodu transpondera (020087 / CN-TKN), ale sygnał wywoławczy 09011 wskazywał na rosyjską rejestrację (RA-09011) - czytamy na profilu Flightradar24.
MP
Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: commons.wikimedia.org
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości