Donald Trump jako pierwszy w historii polityk osiągnął w prawyborach w stanie Iowa wynik 52 proc. poparcia. Zmiażdżył tym samym konkurencję - burmistrza Florydy Rona DeSantisa i byłą ambasador przy ONZ Nikki Haley.
Jak wynika z opublikowanych przez stanową Partię Republikańską rezultatów, Trump wygrał we wszystkich 98 z 99 hrabstwach stanu, otrzymując ponad 55 tys. głosów. Stał się tym samym pierwszym kandydatem w historii prawyborów w Iowa, który zdobył ponad połowę głosów. Drugi Ron DeSantis otrzymał 21 proc., a Nikki Haley - 19 proc.
Czwarty w wyścigu 38-letni był inwestor indyjskiego pochodzenia Vivek Ramaswamy, który zapowiedział wycofanie się z kampanii i poparł Trumpa w dalszej rywalizacji. Ramaswamy dostał niecałe 8 proc.
Trump: "Dobrze dogadywałem się z Putinem"
Podczas zwycięskiego przemówienia były prezydent uderzył w koncyliacyjny ton, zapowiadając, że już wkrótce podzielony kraj się zjednoczy, choć już chwilę później przystąpił do znanych z wieców ataków przeciwko Demokratom i "komunistom, faszystom i marksistom" oraz mediom. Mówił też, że "rozwiąże Ukrainę i Izrael".
- Rosja nigdy nie zaatakowałaby Ukrainy, gdybym był prezydentem. Putin i ja dobrze się dogadywaliśmy, dogadywaliśmy się bardzo dobrze - to dobra rzecz, nie zła rzecz - przekonywał.
Prawybory w rolniczym stanie Iowa są tradycyjnie pierwszym z serii głosowań, które wyłonią kandydata partii w listopadowych wyborach. Kolejne odbędą się 23 stycznia w New Hampshire. Mimo że decydują one o wyznaczeniu zaledwie 40 z ponad 2,5 tys. delegatów na konwencję Partii Republikańskiej, która w lipcu w Milwaukee formalnie wybierze kandydata, mają one kluczowe znaczenie. To tu od miesięcy koncentrowały się wysiłki kampanii wyborczych kandydatów, zaś wynik w Iowa może przesądzić o dalszym sukcesie lub porażce kampanii.
DeSantis jeszcze marzy
Dla byłego gubernatora Florydy Rona DeSantisa, który na kampanię w Iowa poświęcił potężne środki, drugie miejsce w stanie oznacza jedynie przedłużenie kandydatury, bo jak przewidywali komentatorzy, trzecie mogłoby oznaczać praktyczny koniec jego starań. Trzecie miejsce Haley jest wynikiem nieco gorszym, niż przewidywały sondaże na finiszu. Jak powiedział PAP publicysta "Washington Post" Henry Olsen, drugie miejsce Haley mogłoby dać jej szanse wygranej w kolejnym wyścigu w New Hampshire - gdzie w ostatnich tygodniach zaczęła doganiać Trumpa w sondażach - już za tydzień.
Haley powiedziała podczas swojego przemówienia, że jej wynik czyni dalszy wyścig rywalizacją dwóch osób - jej i Trumpa. Porównała też Donalda Trumpa do obecnego prezydenta, wytykając mu jego wiek i twierdząc, że podobnie jak Biden, skupiony jest na przeszłości. "Nasza kampania jest ostatnią nadzieją na zakończenie koszmaru Bidena-Trumpa" - oznajmiła.
Wyborcy zgromadzili się w ponad 1,6 tys. miejscach - szkołach, kościołach, ratuszach, czy remizach strażackich - by oddać głosy podczas krótkich spotkań zwolenników partyjnych (tzw. caucuses).
Wyborcy z Iowa chcą zmian
Uczestnicy głosowania wskazywali głównie na dwie sprawy, które motywowały ich do głosowania za Trumpem: gospodarkę i imigrację.
- Głosujemy na Trumpa, bo uważamy, że ten kraj potrzebuje zmiany - do tego, co było cztery lata temu. Mieliśmy wspaniałą gospodarkę, granica była zamknięta, a teraz ten kraj się sypie - wyjaśniła w rozmowie z PAP Carrie, agentka nieruchomości z hrabstwa Des Moines. Melinda, emerytowana instruktorka akademii policyjnej, stwierdziła, że Waszyngton potrzebuje "oczyszczenia bagna i wyrzucenia wszystkich, którzy tam siedzą".
- Ale ponieważ nie możemy tego zrobić, to potrzebujemy d...ka, który im dowali. Bo on nie jest politykiem - tłumaczyła podczas jednego z ostatnich wydarzeń kampanii Trumpa, z udziałem jego syna Donalda jr.
Jak powiedział Philip Wallach, ekspert think-tanku American Enterprise Institute, pozycja Trumpa jako dominującej i definiującej partię jest już ugruntowana. Jak zauważył, były prezydent nie poświęcił na kampanię w Iowa wiele wysiłku poza tradycyjnymi wiecami.
Mimo przytłaczającej wygranej Trumpa, nie wszystkie dane z Iowa przedstawiają dla niego optymistyczny obraz w perspektywie listopadowych wyborów. Według sondażu ABC News, 31 proc. republikańskich wyborców z Iowa uznało, że jeśli zostanie skazany przez sąd, nie będzie nadawał się na prezydenta. Jak skomentował ekspert stacji G. Elliot Morris, jest to być może najważniejsza statystyka poniedziałkowego wieczoru. W wyborach, gdzie różnice między kandydatami są niewielkie, może to zadecydować o końcowym wyniku, zwłaszcza, że Trumpa czekają cztery procesy karne w czterech osobnych sprawach.
Fot. Były prezydent USA Donald Trump po ogłoszeniu wyników w prawyborach w Iowa/PAP/EPA
GW
Inne tematy w dziale Polityka