Prezydent Andrzej Duda złożył wieniec na grobie Wincentego Witosa podczas obchodów 150. rocznicy jego urodzin. Przemawiając w Wojniczu, przypomniał proces brzeski i niezłomność wielkiego przywódcy ruchu ludowego oraz nawiązał do uwięzienia Kamińskiego i Wąsika. Dostało się przy tym PSL.
Andrzej Duda upamiętnił Wincentego Witosa
Prezydent zaznaczył, że dzisiaj spotykamy się w "okolicznościach bardzo specyficznych". T- o nie tylko 150. rocznica urodzin tego wielkiego Polaka, przywódcy ruchu ludowego (…), ale to jest proszę państwa również i pytanie, jakie Wincenty Witos pewnie by zadał, gdyby fizycznie mógł być dzisiaj między nami, o dzisiejszą Polskę, o to co się w tej Polsce dzieje dzisiaj? Że oto posłowie zostają zamknięci do więzienia. O jakże to przypomina tamten 1920-1930 rok, w tamtej sytuacji, chociaż poszukano wytrychu i wcześniej rozwiązano parlament i to była taka przerwa, kiedy nie mieli immunitetu, żeby ich zamknąć w twierdzy brzeskiej— powiedział Andrzej Duda w Wojniczu.
Podkreślił, że "teraz już się nie patyczkowano". - Ktoś dzisiaj krzyknie: „ale to wymiar sprawiedliwości”. Wtedy też był wymiar sprawiedliwości! Przecież procesu brzeskiego nie rozstrzygnął formalnie żaden polityk, tylko sędziowie! Skazali ówczesnych polityków, patriotów, na karę więzienia pod różnymi pretekstami, po to, żeby ich osadzić, po to, żeby dać przykład grozy, po to, żeby zrealizować wolę polityczną, bo nikt chyba co do tego nie ma wątpliwości — mówił.
Ostre słowa prezydenta do przywódców PSL
Podkreślił, że Wincenty Witos należy do panteonu największych Polaków i był największym przywódcą polskiej wsi.
- Co by dzisiaj powiedział Wincenty Witos, wtedy także aresztowany, którego działalność wtedy przerwano właśnie więzieniem, który musiał potem wyjechać z Polski, a który nigdy, nigdy nie dał żadnego poważnego pretekstu, by oskarżyć go działalność antypaństwową, czy antypolską, bo zawsze służył RP, narodowi, wolnej Polsce? Chciał Polski wolnej, suwerennej, niepodległej, demokratycznej, bez żrących ją chorób. Takich właśnie m.in. jak korupcja. Bo wiecie państwo znakomicie, że właśnie m.in. dlatego odszedł z PSL-u i założył PSL „Piast”, ponieważ sprzeciwiał się słabości i skorumpowani władz ówczesnej partii. Bo wiedział, jak tego typu zjawiska żrą i niszczą państwo i że trzeba je piętnować z całą Polskę — wspominał Witosa prezydent.
I zaraz nawiązał do obecnych czasów: - Gdzie jest dzisiaj PSL? Uczestniczy w rządzącej koalicji, która zamyka posłów do więzienia— grzmiał Duda.
- To wszystko co wtedy się działo, między 1930 a 1933 rokiem, kiedy ostatecznie zakończyły się procesy, doprowadziło do upadku polskiego państwa. Piłsudski umarł w 1935 roku z piętnem procesu brzeskiego, które niestety nosi do dzisiaj. Niestety, bo sam jestem też wielbicielem marszałka i to co wtedy uczynił ogromnie boli. (…) Marszałek Józef Piłsudski niestety nie umiał uniknąć, może dlatego że sam był już schorowanym człowiekiem. Nie wiem, nie umiem na to pytanie odpowiedzieć. Z całą pewnością zdecydował się wtedy na coś absolutnie tragicznego — kontynuował.
Jak wskazywał prezydent, nastąpił brak jedności w społeczeństwie, „poprzez tę nieprawdopodobną wyrwę, jaką spowodowało zamknięcie do więzienia ludzi, których duża część narodu uważała za swoich liderów i przywódców”, a przez to „nigdy nie umiała pogodzić się z sanacją”.
Duda: Mamy do czynienia z terrorem tzw. praworządności
- Niech to będzie wielkim znakiem ostrzeżenia dla wszystkich polityków dzisiejszej Rzeczypospolitej, zwłaszcza dla tych, którzy obecnie rządzą, do czego prowadzi arogancja władzy i poczucie bezkarności, czy też - jak wolę to nazwać - terror praworządności. Bo dzisiaj mamy do czynienia z terrorem tzw. praworządności — powiedział Andrzej Duda.
Głowa państwa jest przekonana, że Wincenty Witos nigdy by się na to nie zgodził. - Zawsze, jak państwo wiecie z kart historii (…), szukał rozwiązań parlamentarnych, szukał rozwiązań dyplomatycznych, szukał rozwiązań prawnych, szukał rozwiązań negocjacji. Czy to oznaczało słabość? Nie. To oznaczało prawość. Nie, to oznaczało uczciwość. To oznaczało przestrzeganie reguł i to oznaczało niezłomność w realizacji przyjętych dążeń - mówił.
Wincenty Witos urodził się w 1874 r. w Wierzchosławicach. Był jednym z przywódców Centrolewu, działaczem ruchu ludowego, trzykrotnym premierem II RP. Po aresztowaniu przez władze sanacyjne został osadzony w twierdzy brzeskiej.
ja
Na zdjęciu Prezydent RP Andrzej Duda podczas uroczystości przy grobie Wincentego Witosa w Wierzchosławicach, fot. PAP/Paweł Topolski
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka