Stany Zjednoczone nie popierają niepodległości Tajwanu – zapewnił w sobotę prezydent USA Joe Biden po ogłoszeniu wyników tajwańskich wyborów prezydenckich, które mimo presji komunistycznych Chin wygrał obecny wiceprezydent Laj Czing-te.
Po wyborach na Tajwanie. Joe Biden: Nie popieramy jego niepodległości
– Nie popieramy niepodległości – powiedział Biden, odpowiadając na pytanie o sobotnie wybory na Tajwanie. Wcześniej władze USA kategorycznie sprzeciwiały się ingerencjom „jakiegokolwiek kraju” w głosowanie.
Sekretarz stanu USA Antony Blinken pogratulował Lajowi zwycięstwa w wyborach, a wszystkim Tajwańczykom – że po raz kolejny pokazali „siłę solidnego systemu demokratycznego i procesu wyborczego”.
Z danych tajwańskiej centralnej komisji wyborczej wynika, że Laj, kandydat rządzącej Demokratycznej Partii Postępowej (DPP), zdobył 40 proc. głosów i pokonał kandydatów głównej opozycyjnej Partii Nacjonalistycznej (Kuomintang – KMT) Hou Jou-i oraz niewielkiej Tajwańskiej Partii Ludowej (TPP) Ko Wen-dzego.
Według agencji Reutera administracja Bidena obawia się, że wybory i utworzenie nowego rządu na Tajwanie mogą doprowadzić do eskalacji konfliktu z Chinami.
Stany Zjednoczone, podobnie jak większość państw, nie utrzymują formalnych relacji dyplomatycznych z Tajwanem, ale uchodzą za jego największego sprzymierzeńca na arenie międzynarodowej i zobowiązały się do udzielenia mu pomocy w samoobronie. Rząd ChRL regularnie protestuje przeciwko sprzedaży Tajwanowi amerykańskiego uzbrojenia oraz amerykańsko-tajwańskim kontaktom politycznym i wojskowym.
Wiceprezydent Tajwanu Lai Ching-te zwyciężył w sobotnich wyborach prezydenckich
Obecny wiceprezydent Tajwanu Lai Ching-te zwyciężył w sobotnich wyborach prezydenckich, zdobywając 40 proc. głosów i pokonując Hou You-ih (KMT) i Ko Wen-je (TPP) – wynika z danych centralnej komisji wyborczej.
Lai Ching-te z ramienia rządzącej Demokratycznej Partii Postępowej (DPP) od czterech lat sprawuje funkcję wiceprezydenta u boku Tsai Ing-wen.
– Chcę podziękować Tajwańczykom za napisanie nowego rozdziału w naszej demokracji. Pokazaliśmy światu, jak bardzo cenimy naszą demokrację. To nasze niezachwiane zobowiązanie – powiedział Lai, przemawiając do tłumu zgromadzonego przed siedzibą DPP. U jego boku stała Hsiao Bi-khim, która obejmie fotel wiceprezydenta.
– Tajwan odniósł zwycięstwo dla wspólnoty demokracji – dodał.
Rywale Laia, Hou Yu-ih z największej tajwańskiej partii opozycyjnej, Partii Nacjonalistycznej (Kuomintang, KMT), Ko Wen-je z małej Tajwańskiej Partii Ludowej (TPP) zdobyli - odpowiednio - 26 proc. i 33 proc. głosów.
Będzie to bezprecedensowa trzecia z rzędu kadencja przedstawiciela DPP, po ośmiu latach prezydentury Tsai Ing-wen, która w poprzednich wyborach uzyskała 57 proc. głosów. Dotychczas, od 1996 r., od czasu pierwszych bezpośrednich wyborów prezydenckich, jeszcze żadna partia nie miała swojego przedstawiciela na fotelu prezydenta przez trzy kadencje z rzędu.
– Dzięki naszym działaniom Tajwańczycy z powodzeniem oparli się wysiłkom sił zewnętrznych, aby wpłynąć na nasze wybory. Wierzymy, że tylko mieszkańcy Tajwanu mają prawo do wyboru własnego prezydenta –mówił Lai, dziękuję wyborcom.
Fakt, że DPP otrzymała największą liczbę głosów, pokazuje, że Tajwan będzie nadal "kroczył właściwą ścieżką naprzód – dodał.
Z wykształcenia lekarz, Lai Chng-te w latach 1999-2010 roku zasiadał w izbie ustawodawczej (Yuanie Legislacyjnym), by następnie objąć funkcję burmistrza Tainanu. W latach 2017-2019 był premierem Tajwanu. W 2020 r. wystartował jako kandydat na wiceprezydenta u boku rządzącej prezydent Tsai Ing-wen.
Wybory do jednoizbowego parlamentu na Tajwanie. Znamy wyniki
Jednocześnie z wyborami prezydenckimi na Tajwanie odbywały się wybory do jednoizbowego, 113-osobowego parlamentu.
Po raz pierwszy od 2004 r. żadna z partii nie zdobyła większości w tajwańskim parlamencie, Yuanie Legislacyjnym. Demokratyczna Partia Postępowa (DPP) uzyskała 51 mandatów, Kuomintang (KMT) - 52, a Tajwańska Partia Ludowa (TPP) - 8.
DPP, która maiała większość w 113-osobowej izbie ustawodawczej od 2016 roku, straciła w sobotę 11 mandatów w porównaniu z wyborami sprzed czterech lat.
Ponieważ żadna partia nie jest w stanie uzyskać większości, która wymagałaby co najmniej 57 mandatów, prawdopodobne jest, że KMT i TPP wynegocjują porozumienie, aby odebrać DPP dominujący głos.
KMT i TPP usiłowały również porozumieć się, aby wystawić wspólnego kandydata w wyborach prezydenckich, co zakończyło się jednak fiaskiem. Ostatecznie każda z trzech partii, wystawiła swoją parę kandydatów, a sobotnie wybory wygrał Lai Ching-te z ramienia DPP.
W wyborach do Yuanu Legislacyjnego 73 parlamentarzystów jest wybieranych w okręgach jednomandatowych, a 6 miejsc jest zarezerwowanych dla kandydatów rdzennych mieszkańców – 3 dla aborygenów obszarów nizinnych i 3 - dla górskich.
Pozostałe 34 osoby wybierane są w wyborach proporcjonalnych z list partyjnych. Partia musi uzyskać co najmniej 5 proc. wszystkich głosów, aby zdobyć miejsca w Yuanie Ustawodawczym. Liczba kobiet reprezentowanych przez każdą partię musi przekraczać połowę liczby zdobytych mandatów.
Nowi posłowie obejmą urząd 1 lutego. Podobnie jak w przypadku prezydenta i wiceprezydenta, członkowie legislatury są wybierani na czteroletnie kadencje.
Chiny komentują wyniki wyborów na Tajwanie
Wyniki nie „reprezentują głównego nurtu opinii publicznej” 23 mln mieszkańców Tajwanu – oświadczył rzecznik chińskiego biura ds. Tajwanu w pierwszym komentarzu rządu w Pekinie po wyborach, w którym unikano wymieniania zwycięzcy.
W ocenie Chińskiego rządu, wyniki sobotnich wyborów prezydenckich i parlamentarnych na Tajwanie pokazują, że rządząca Demokratyczna Partia Postępowa „nie reprezentuje głównego nurtu” Tajwańczyków.
Rezultaty pokazują, że Demokratyczna Partia Postępowa (DPP) „nie może reprezentować głównego nurtu opinii publicznej na wyspie” – stwierdził Chen Binhua, rzecznik chińskiego Biura ds. Tajwanu w Radzie Państwa, w oświadczeniu opublikowanym przez rządową agencję informacyjną Xinhua po ogłoszeniu wyników wyborów, które odbyły się w sobotę na Tajwanie.
Prezydent-elekt Tajwanu, których władz rząd w Pekinie nie uznaje, podkreślił podczas przemówienia w sobotę wieczorem, że jest „zdeterminowany, by chronić Tajwan przed ciągłym zagrożeniem i zastraszaniem ze strony Chin”. – Utrzymanie pokoju i stabilności w Cieśninie Tajwańskiej jest ważnym obowiązkiem – powiedział, dodając, że jego rząd „wykorzysta dialog do zastąpienia konfrontacji” w wymianie z Chinami.
Rząd w Pekinie formalnie nigdy nie sprawował władzy nad Tajwanem, ale twierdzi, że rządzona demokratycznie wyspa jest „nierozerwalną” częścią chińskiego terytorium i „zbuntowaną prowincją”.
W oświadczeniu Biura ds. Tajwanu podkreślono, że „wybory nie zmienią podstawowego krajobrazu i trendu rozwoju stosunków” z Tajwanem oraz „nie zmienią wspólnych aspiracji rodaków po drugiej stronie Cieśniny Tajwańskiej do zacieśnienia więzi i nie zahamują nieuniknionego trendu zjednoczenia Chin”.
Chiński przywódca Xi Jinping i minister spraw zagranicznych Wang Yi wielokrotnie ostrzegali, że chińskie wojsko jest gotowe zająć Tajwan siłą, jeśli zajdzie taka potrzeba, a tegoroczny wyścig prezydencki określali jako „wybór między wojną a pokojem”.
– Nasze stanowisko w sprawie rozwiązania kwestii Tajwanu i realizacji zjednoczenia narodowego pozostaje spójne, a nasza determinacja jest twarda jak skała – powiedział Chen.
KW
Źródło zdjęcia: Wybory na Tajwanie wygrał obecny wiceprezydent Laj Czing-te. Fot. PAP/EPA/DANIEL CENG
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka