To, co Monika Miller wyznała na wizji, powoduje, że serce się kraje... Wnuczka byłego premiera biorąca ostatnio udział w show "Królowa przetrwania" otworzyła się na tematy swoich traum z czasów dzieciństwa. - W szkole się na mnie wyżywali, rzucali we mnie kamieniami... - wyznała. Celebrytka wspomniała też o zmarłym tragicznie ojcu.
Monika Miller w reality show "Królowa przetrwania"
Monika Miller to urodzona w 1995 r. celebrytka i influencerka. Wnuczka byłego premiera Polski, Leszka Millera, prowadzi bardzo aktywne życie w swoich social mediach, chwaląc się codziennie swoim szalonym życiem. Nie zapomina jednak o rodzinie, ponieważ regularnie pojawia się publicznie w towarzystwie dziadka.
Wnuczka Leszka Millera przeszła piekło w szkole
W ostatnim czasie bierze też udział w reality show "Królowa przetrwania", w którym to w trudnych warunkach konkuruje wraz z innymi kandydatkami o miano tytułowej mistrzyni survivalu. W czwartkowym odcinku w przerwie pomiędzy wykonywaniem wyczerpujących zadań, podzieliła się z Eweliną "Eweloną" Kubiak swoją traumatyczną historią dzieciństwa. – Mój dziadek był premierem, w szkole się na mnie wyżywali, rzucali we mnie kamieniami, chłopcy mnie kładli na ziemię, przyciskali i pluli na mnie. Nauczyciele się na mnie wyżywali strasznie. Już od 11 lat chodzę na terapię i gdyby nie terapia, nie wiem, co by było. (...) Jestem bardzo pracowitą osobą, nauczył mnie tego dziadek, który jest pracoholikiem. Gdy miał czas, to zajmował się mną najlepiej, jak umiał. I to było coś takiego, że ta miłość była rzadka, ale jak już była, to była w wielkiej dawce... - wspominała.
Monikę Miller spotkał ogromny hejt po śmierci ojca
Na tej poruszającej historii Monika Miller jednak nie skończyła swoich wyznań. Wnuczka byłego premiera postanowiła przed kamerami powrócić do najczarniejszych dni swojego życia i wprost opowiedziała o momencie, w którym dowiedziała się o śmierci swojego ojca. Leszek Miller Jr. po długiej walce z depresją w roku 2018 popełnił samobójstwo. Celebrytka przebywała wówczas na wczasach z dziadkami. To, jak potraktowali ją po tym wydarzeniu hejterzy, jest naprawdę straszne: – Za każdym razem, gdy w moim życiu działo się coś ważnego, to robiłam tatuaż, na przykład tu mam cherubinka z datą urodzin i śmierci mojego taty... Mój tata pięć lat temu się powiesił. Miał 48 lat. Byłam w strasznej depresji. Wiesz, jaki był hejt? Pisali do mnie, że "to przez ciebie się zabił, powinnaś być następna", "zamiast niego to ty powinnaś być". To był koszmar, ale ogólnie w Polsce widzę, że bardzo modny jest hejt - podsumowała.
UWAGA! Jeśli jesteś w kryzysie, depresji, masz problemy, skontaktuj się z osobami, które mogą pomóc. Możesz to zrobić np. dzwoniąc na bezpłatny numer 116 123.
Salonik
Na zdjęciu Monika Miller z ukochanym dziadkiem Leszkiem Millerem, fot. Instagram/Monika Miller
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Rozmaitości