Sąd: Nie będzie listu żelaznego dla sprawcy wypadku na A1
Podejrzany o spowodowanie 16 września ub. r. tragedii na autostradzie A1, nie otrzyma listu żelaznego. Taką decyzję podjął Sąd Apelacyjny w Łodzi przychylając się do wydanego w ub.r. werdyktu sądu w Piotrkowie Trybunalskim (Łódzkie). Oznacza to, że Sławomir M. poczeka na zakończenie postępowania ekstradycyjnego w areszcie na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Prawnicy przewidują, ze może to nastąpić wiosną tego roku.
Tego samego dnia podano, że Specjalna Grupa Poszukiwawcza powołana przez Komendanta Głównego Policji na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich wspierała lokalną Policję, która dokonała wówczas zatrzymania poszukiwanego Sebastiana M.
Adwokat Sebastiana M: Decyzję podejmie strona arabska
"Utrzymanie w mocy postanowienia Sądu Okręgowego w Piotrkowie przez Sąd Apelacyjny w Łodzi oznacza, że na ten moment zamknięta została droga, która mogła doprowadzić do szybkiego pojawienia się Sebastiana M. w Polsce, co umożliwiłoby dalsze prowadzenie postępowania karnego przy pozostawaniu przez niego na wolności do zakończenia ewentualnego procesu" - powiedział mec. Bartosz Tiutiunik.
Adwokat podejrzanego o spowodowanie w ub. roku na A1 wypadku, w którym zginęła trzyosobowa rodzina zwrócił uwagę, że jego klient, który siedzi w areszcie na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich, poprzez odmowę listu żelaznego, ponosi dodatkowe konsekwencje postępowania. - Nikt inny, jak tylko sąd w prawomocnym wyroku decyduje o tym, że ktoś popełnił przestępstwo i jakie oraz orzeka adekwatną karę. Kara jest zatem po wyroku, a nie przed - zaznaczył.
- Strona polska musi liczyć na stronę arabską, bo to od niej zależy, czy i kiedy mój klient w Polsce się pojawi - podkreślił mec. Tiutiunik.
Tragiczny wypadek na A1. Rodzina spłonęła żywcem
18 września ub.r. piotrkowska policja wydała komunikat. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący pojazdem kia na chwilę obecną z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w bariery energochłonne, następnie auto zapaliło się. W wyniku tego wypadku śmierć poniosły trzy osoby podróżujące tym pojazdem - napisano.
24 ub. września, w stanowisku piotrkowskiej policji w związku z wypadkiem napisano, że w wypadku "brały udział kia i bmw". - Policjanci zabezpieczyli szereg śladów, przesłuchali świadków. Dotarliśmy również do szeregu nagrań z kamer, które mamy nadzieję pozwolą wyjaśnić, co było przyczyną tej ogromnej tragedii - podano.
26 września ub. r. Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim opublikowała informację w sprawie tragicznego wypadku na A1. - Tuż po zdarzeniu dokonano oględzin miejsca wypadku, zwłok oraz obu uczestniczących w wypadku samochodów marki BMW i KIA. Przesłuchano w charakterze świadków osoby, które podjęły próbę udzielenia pomocy ofiarom, a także osoby, które utrwaliły moment tragedii na kamerach we własnych pojazdach. Przeprowadzono również badanie trzeźwości i test na obecność substancji odurzających u kierującego bmw z wynikiem negatywnym - napisano w informacji.
MB
Fot. Wypadek na autostradzie A1. Źródło: materiały policyjne
Czytaj dalej:
- Barierki wróciły przed Sejm. Specjalnie na protest PiS
- Masa emocji i sportu na wysokim poziomie. Gdzie oglądać Strike King?
- Kamiński i Wąsik przewiezieni z Warszawy. Gdzie trafili?
Komentarze
Pokaż komentarze (4)