Jedni mówią, że to spisek, żeby udaremnić powrót na czas Andrzejowi Dudzie, a drudzy, że doszło do zwykłej awarii. Co tak naprawdę stało się z autobusem miejskim w Warszawie, który zablokował wyjazd prezydenckiej kolumny z Belwederu? W sieci pojawiło się nagranie ze zdarzenia.
We wtorek wieczorem policja zatrzymała polityków PiS, byłych szefów CBA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, którzy przebywali wówczas w Pałacu Prezydenckim. Politycy zostali skazani 20 grudnia ub.r. prawomocnym wyrokiem na dwa lata pozbawienia wolności w związku z tzw. aferą gruntową. Wcześniej, po wyroku w I instancji, zostali przez głowę państwa ułaskawieni. Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył postępowanie w 2016 roku ze względu na akt łaski prezydenta, ale decyzją Izby Karnej Sądu Najwyższego sprawa b. szefów CBA i funkcjonariuszy wróciła na wokandę w 2022 roku.
"Spisek autobusowy"
W momencie zatrzymania posłów, prezydent Andrzej Duda przebywał w Belwederze na spotkaniu z opozycją białoruską, ale gdy tylko doszła do niego informacja o wejściu policji do Pałacu Prezydenckiego, postanowił ruszyć w pośpiechu. Prezydencka kolumna napotkała jednak problemy już na początku podróży. Jeden z autobusów miejskich miał awarię i zablokował drogę tuż przy wyjeździe z Belwederu. Politycy opozycji oraz jej wyborcy nie mają wątpliwości, że było to celowe działanie, by Andrzeja Dudy nie było przy zatrzymaniu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Taką wersję zdarzeń przedstawiali też współpracownicy prezydenta: Grażyna Ignaczak-Bandych oraz Wojciech Kolarski.
– Jakiekolwiek sugestie, że było to celowe działanie, są całkowicie nieprawdziwe i nieuprawnione. Stanowczo to dementuję. To była sytuacja losowa, czysty przypadek. Koncept, że mogło to być w jakikolwiek sposób zsynchronizowane, jest o tyle nonsensowny, że byłoby bardzo trudno połączyć z kalendarzem pana prezydenta i jego planami i zsynchronizować awarię autobusu liniowego, który normalnie wozi pasażerów – wyjaśniła z kolei rzeczniczka Urzędu m.st. Warszawy Monika Beuth, w rozmowie z Onetem.
Nagranie z kamer autobusu
W sieci pojawiło się nagranie z autobusu komunikacji miejskiej, gdzie widzimy, jak samochody pod obstawą Służby Ochrony Państwa omijają zepsuty pojazd.
Widać na nim, jak jeden z prezydenckich samochodów stoi na chodniku, a kierowca komunikacji miejskiej rozmawia z funkcjonariuszem SOP. Następnie trzy samochody ruszają chodnikiem w stronę Pałacu Prezydenckiego. Auta musiały pokonać wąskie miejsce pomiędzy ogrodzeniem Belwederu a sygnalizatorem świetlnym i wyjechać na ulicę. Gdy prezydencka kolumna rusza chodnikiem, światło sygnalizatora zmienia się z czerwonego na zielone.
Podobny opis zdarzeń przedstawiono również w raporcie służb miejskich, do których dotarł Onet.
"Zawsze do usług"
Głos w sprawie zabrał również prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. "Komunikacja miejska w Warszawie. Zawsze do usług. PS Spisek autobusowy? Naprawdę?" – napisał, dodając infografikę z danymi z badania Barometru Warszawskiego, z której wynika, ze 89 proc. warszawiaków "ocenia komunikację miejską w stolicy dobrze, lub bardzo dobrze".
– Mamy olbrzymie mrozy, niestety awarie się zdarzają. To była po prostu zwykła awaria. Jest monitoring, opis całej sytuacji, w momencie kiedy autobus się zepsuł, były natychmiast poinformowane policja i SOP. Wszyscy zachowali się zgodnie z procedurami – dodał podczas konferencji prasowej.
MP
Nagranie z kamery autobusu. Fot. ZTM Warszawa, X
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka