Żony Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w Telewizji Republika opowiedziały o ostatnich godzinach spędzonych z politykami przed zatrzymaniem przez policję w Pałacu Prezydenckim. Bezpośrednio do premiera Donalda Tuska zwróciła się Barbara Kamińska. - Donaldzie Tusku, który zrobiłeś wszystko, żeby trafił za kraty, oświadczam, że może wsadziłeś go za kraty, ale nigdy nie pozbawisz go wolności - powiedziała.
Kamińska z apelem do Tuska
- On nawet tam, będąc za kratami jest wolnym człowiekiem. Bo on wie, co to jest wolność - zapewniła żona byłego szefa CBA i ministra spraw wewnętrznych w rządzie PiS. - Wyrwano mi mojego męża. Czy on tam będzie dwa lata? Za to, że ścigał korupcję i jest niewinny? Nie będę się licytować z prawnikami, czy ta opinia jest słuszna, czy ta, bo to są igrzyska. Igrzyska, w których tak naprawdę publiczność będzie decydowała o życiu i o śmierci - oceniła Barbara Kamińska w Telewizji Republika.
- Donaldzie Tusku, który zrobiłeś wszystko, żeby trafił za kraty, oświadczam, że może wsadziłeś go za kraty, ale nigdy nie pozbawisz go wolności - zwróciła się bezpośrednio do premiera.
Kobieta wspominała o rozmowie z mężem, gdy wygaszono mu mandat poselski. Zapytała go, "czy my moglibyśmy wreszcie zacząć normalnie żyć? Teraz pójdziesz do więzienia". - Wiem, ja rozumiem, ale czasami trzeba ponieść i to... - odparł Kamiński. - Ja jestem to winny ludziom - powtarzał. Barbara Kamińska, jak mówiła, zwróciła uwagę, że i tak nikt tego nie doceni. - Jestem to winny, mam zobowiązanie wobec tych ludzi, którzy zginęli, oddali krew za ojczyznę. Którzy walczyli w powstaniu listopadowym, styczniowym, warszawskim. Dla tych chłopaków, jak oni by zobaczyli co się stało z naszym kraju... Wujkom, trzem wujkom, którzy zostali zastrzeleni na Dworcu Gdańskim przez Niemców, w 1943 roku, podczas Powstania Warszawskiego - miał wspomnieć skazany poseł PiS.
Wąsik: Wyrywa się nas z enklawy
Z kolei Roma Wąsik, wyraźnie przybita całą sytuacją, opowiadała, że jej mąż wtorkowy dzień przed akcją policji w Pałacu Prezydenckim zaczął jak zwykle - odwiózł dzieci do szkoły. - Nie spodziewałam się tego, że zastanę taką rzeczywistość. Jak ja wstałam rano, tak, jakby mi zabrali męża w takim dosłownym znaczeniu. Wszystko stoi, kubek z herbaty, kluczyki, które gdzieś rzucił. I takie prozaiczne rzeczy, że jest za zimno, trzeba zrobić cieplej. Ale jak? To zawsze robił on - mówiła w Republice.
- Ja i mąż bardzo pielęgnujemy swój dom, naszą miłość do dzieci, staramy się, żeby nasz dom był enklawą, a nagle wyrywa się nas z tego. Ja nie wiem, co teraz będzie, nie będę się licytować z prawnikami, bo ja wiem, że to są igrzyska - opowiadała drżącym głosem Roma Wąsik.
Fot. Barbara Kamińska i Roma Wąsik/screen Telewizja Republika
GW
Inne tematy w dziale Kultura