Korea Północna ponownie ostrzelała w niedzielę ogniem artyleryjskim sporną granicę morską z Koreą Południową, w pobliżu wyspy Daeyeonpyeong. To trzeci dzień takich ćwiczeń z użyciem ostrej amunicji. Wcześniej doszło do podobnego incydentu. Oficjalnie potwierdzono też, że państwo Kimów aktywnie wspiera Rosję w wojnie z Ukrainą.
Korea Północna bombarduje granicę morską z sąsiadem
Agencja AFP podaje, że mieszkańcy należącej do Korei Południowej grupy wysp Yonpyong, leżącej w pobliżu granicy z Koreą Północną, do której należy Daeyeonpyeong, zostali poinstruowani, by nie wychodzić z domów.
Dowództwo południowokoreańskich sił zbrojnych ostrzegło, że prowokacja ta spotka się z "przemożną reakcją", wezwało też Pjongjang do "zaprzestania działań wojskowych, które prowadzą do wzrostu napięcia w pobliżu granicy".
Tymczasem Kim Yo Jong, wpływowa siostra dyktatora Korei Północnej Kim Dzong Una, oświadczyła, że na wszelkie prowokacje Seulu jej kraj odpowie ogniem.
W sobotę Korea Północna wystrzeliła ponad 60 pocisków artyleryjskich w kierunku granicy z Koreą Południową, a w piątek - ponad 200 pocisków.
Od 29 grudnia do piątku trwały wspólne południowokoreańsko-amerykańskie manewry w przygranicznym mieście Pocheon, 46 kilometrów na północny wschód od Seulu.
W czwartek północnokoreańskie media państwowe oceniły, że Korea Południowa rozpoczęła nowy rok od "autodestrukcyjnych" działań, ostrzegając, że szanse na starcie między obiema stronami będą najwyższe w tym roku.
Reżim Kimów wystrzelił setki pocisków w stronę granicy
Przypomnijmy, że Korea Północna wystrzeliła w piątek ponad 200 pocisków artyleryjskich w kierunku swojego zachodniego wybrzeża w pobliżu granicy morskiej z Koreą Południową. W odpowiedzi Korea Płd. zarządziła ewakuację cywilów na okolicznych wyspach i przeprowadziło ćwiczenia z użyciem ostrej amunicji.
Mieszkańcom wysp Yeonpyeong i Baengnyeong, na wniosek armii południowokoreańskiej, polecono udać się do schronów - relacjonuje agencja informacyjna Yonhap.
Północnokoreański ostrzał artyleryjski trwał ok. dwóch godzin, między 9 i 11 czasu lokalnego (godz.1-3 w nocy czasu polskiego). Żaden z pocisków nie wylądował na terytorium Korei Płd., nie odnotowano strat i ofiar - przekazała armia południowokoreańska.
Ukraina: Azjatycki reżim wspiera Rosję
Jest już pewne, że jeden z najgroźniejszych reżimów świata wspiera Rosję w inwazji na Ukrainę. Przedstawiciele prokuratury w obwodzie charkowskim na wschodzie Ukrainy zademonstrowali szczątki pocisku rakietowego znalezionego w tym regionie, świadczące o tym, iż Rosja zaczęła używać przeciw Ukrainie pocisków z Korei Północnej - podała ukraińska redakcja Głosu Ameryki.
Są to szczątki jednego z kilku pocisków znalezionych na Ukrainie 2 stycznia - podał Głos Ameryki w sobotę. Tego dnia pozostałości rakiety zademonstrowano publicznie. Rzecznik prokuratury Dmytro Czubenko podkreślił, że odbiega ona od pocisków typu Iskander, których Rosjanie używali wcześniej do ostrzałów Charkowa, i "przypomina jedną z rakiet północnokoreańskich".
Pocisk różni się, zarówno wizualnie jak i technicznie, od modeli rosyjskich - mówił Czubenko; dodał, że zastosowano "niezbyt nowoczesne metody produkcji".
O tym, że Rosja używa pocisków północnokoreańskich poinformował 5 stycznia Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Również rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby oceniał, że podczas ostrzałów Ukrainy 30 grudnia i 2 stycznia Rosja użyła kilku rakiet dostarczonych jej przez Pjongjang. Waszyngton uważa, że Moskwa otrzymała z Korei Północnej niewielką liczbę takich rakiet, wraz z wyrzutniami o zasięgu około 900 km.
MB
Fot.
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka