Były wiceszef MSWiA Maciej Wąsik odniósł się w Radiu Wnet do głośnej afery z jego udziałem. Pytany o wygaśniecie mandatu poselskiego stwierdził, że były to jedynie "nieudolne próby marszałka Szymona Hołowni". – Myślę, że Szymon Hołownia uważa gdzieś tam wewnętrznie, że popełnił ogromny błąd – podkreślił.
Sprawa Wąsika i Kamińskiego
Były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński oraz jego były zastępca Maciej Wąsik zostali skazani 20 grudnia ub.r. prawomocnym wyrokiem na dwa lata pozbawienia wolności w związku z tzw. aferą gruntową. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wydał postanowienia w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatów poselskich Kamińskiego i Wąsika.
Prezydent Andrzej Duda w piśmie do marszałka Sejmu wskazywał wcześniej, że na skutek zastosowania w 2015 r. prawa łaski wobec Kamińskiego i Wąsika, którzy byli wówczas skazani nieprawomocnie przez sąd pierwszej instancji, nie zachodzą przesłanki do stwierdzenia wygaśnięcia ich mandatów. Szef Gabinetu Prezydenta Marcin Mastalerek pytany wtedy o ew. ponowne ułaskawienia ocenił, "już było i jest ono skuteczne, co dwukrotnie potwierdził Trybunał Konstytucyjny".
"Pan Hołownia działa nieudolnie"
O wygaśnięcie mandatu poselskiego Maciej Wąsik pytany był w piątek w porannej audycji Radia Wnet. – Marszałek nie wygasił mi mandatu, tylko próbował. Pan Hołownia działał nieudolnie, chyba zachłysnął się popularnością, pięknością, władzą i własną osobą, jest strasznym narcyzem. Uznał, że jest już drugą osobą w państwie, a za chwile zostanie prezydentem. Jestem przekonany, że on tak myśli – stwierdził, dodając, że marszałek Sejmu "działał zbyt szybko".
W dalszej części rozmowy, Wąsik podkreślił, że "ma czyste sumienie". – Źle śpi ten, kto nie ma czystego sumienia. Ja mam czyste sumienie. Marszałek Hołownia działał pokątnie i próbował ustawić sędziów, czym doprowadził do anarchizacji prawa w Polsce podkreślił.
– Myślę, że Szymon Hołownia uważa gdzieś tam wewnętrznie, że popełnił ogromny błąd - ciekawe, czy będzie potrafił się do niego przyznać. Jak znam polityków jego pokroju, to raczej nie – dodał.
Wąsik o decyzji Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN
W środę do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN wpłynęły przekazane przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię odwołania Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego od decyzji marszałka o wygaszeniu im mandatów. Do obu spraw wyznaczono składy sędziowskie i terminy posiedzeń niejawnych na 10 stycznia br. W sprawie Wąsika skład sędziowski Izby Pracy złożony był z sędziów orzekających w SN od niedawna - po 2018 r. W sprawie Kamińskiego skład sędziowski w Izbie Pracy złożony jest z sędziów orzekających w tym sądzie jeszcze przed 2018 r.
W czwartek przed południem w sprawie odwołania Wąsika w Izbie Pracy SN podjęte zostało przez wyznaczonego do tej sprawy sędziego postanowienie o przekazaniu tej sprawy do Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN. Następnie - w czwartek wczesnym popołudniem - poinformowano, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN uchyliła postanowienie marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatu posła Macieja Wąsika.
– Czwartkowa decyzja Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego obnażyła postać całego obozu władzy, który działa wbrew prawa – ocenił Wąsik w Radiu Wnet.
– Ta sprawa powinna trafić do Izby Kontroli Nadzwyczajnej, a Hołownia wysłał swojego człowieka do prezesa Izby Pracy, przekazał mu na kawce po stole papier i próbował robić to po swojemu. Kiedyś jakaś komisja spyta o to Hołownię. Przyjdzie czas, kiedy marszałek będzie się pocił i odpowiadał na pytania – dodał były wiceszef MSWiA.
Wąsik podkreślił również, że on i Mariusz Kamiński zostali skazani w 2015 roku przez "fanatyka antypisowskiego" za walkę z korupcją w rządzie Prawa i Sprawiedliwości.
MP
Maciej Wąsik. Fot. PAP/Marcin Obara
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka