fot. Facebook
fot. Facebook

Kulisy Sylwestra TVP. Wściekła Maryla Rodowicz ujawnia jak potraktowała ją ochrona

Redakcja Redakcja Celebryci Obserwuj temat Obserwuj notkę 4
Jak co roku, Sylwester z Dwójką wzbudził kontrowersje, a swoje trzy grosze do dyskusji o imprezie postanowiła wtrącić sama Maryla Rodowicz. Królowa polskiej piosenki nie przebierając w słowach opublikowała na Facebooku mocny wpis: "Jeszcze raz tak się do mnie odezwiesz k.., to ci przyp..."

"Sylwester z Dwójką" w TVP. Nie obeszło się bez kontrowersji

"Pop, rock, funk, hip-hop i oczywiście nieśmiertelne disco. Z całą pewnością zaskoczeniem będą nowe i nieoczywiste aranżacje wielkich dyskotekowych przebojów" – w takich słowach Sylwester 2023 opisano w oficjalnym komunikacie TVP.

Impreza ostatecznie okazała się udana, chociaż tradycyjnie nie obeszło się bez kontrowersji. Media bacznie śledziły przebieg wydarzenia, a każda wpadka była natychmiast nagłaśniana; teraz, gdy kurz zdawać by się mogło opadł, swoje trzy grosze postanowiła wtrącić legenda polskiej muzyki. Maryla Rodowicz wystawiła "Sylwestrowi z Dwójką" nieprzychylną recenzję. O co poszło?

Rodowicz wściekła na organizację imprezy TVP

We wpisie opublikowanym 2 stycznia na Facebooku potwierdziła, że nie mogła przez dłuższy czas dostać się na próby. Wszystko przez to, że nie posiadała przy sobie dowodu tożsamości, a ochrona nie była w stanie jej przepuścić na słowo. Rodowicz opisała: "To prawda, że służby porządkowe nie chciały mnie wpuścić na próbę, i to dwukrotnie. Nie pomogły teksty, że ja na próbę. »Dowód poproszę«. »Ale ja nie mam dowodu«. »No to pani nie wejdzie. Taki mamy prikaz«. Faktycznie w tym roku porządkowi mieli takie dyrektywy, że tylko z dowodem i trzeba było być na liście".

To jednak nie koniec problemów artystki z ostatnią edycją Sylwestra z TVP. Jak relacjonowała, na backstage zakopiańskiej sceny znalazło się wyjątkowo dużo przypadkowych osób. Według Rodowicz, pałętający się po zapleczu goście przeszkadzali w organizacji koncertów. Przy okazji piosenkarka skrytykowała ponownie poziom ochrony. "Poszła fama, że na terenie miały być rozmieszczone kamery i że mysz się nie przeciśnie. Akurat. Mocno wkurzające były lansujące się za kulisami, w trakcie koncertu, osoby zupełnie niezwiązane z imprezą, tzw. krewni i znajomi królika. Tu się przebierają półgołe tancerki, tu się przygotowują artyści do wejścia na scenę, a tu się pałętają uchachane obce ciała. A miała się nie przecisnąć nawet mysz".

[/salon24]

Maryla Rodowicz: chciałam mu "przyp*******ć"

Na domiar złego, gdy przyszła pora na jej występ, Maryla nie była nawet w stanie skupić się na przygotowaniach. Koordynator wydarzenia na tyle napsuł nerwów artystce, że ta zdobyła się na wyjątkowo wulgarne słowa: "Mam zwyczaj stania za kulisami w pełnej gotowości, w kostiumie co najmniej pół godziny przed wejściem na scenę. To jest dosyć uciążliwe, bo za kulisami jest mało miejsca, byłam bez przerwy przeganiana z miejsca na miejsce w dość chamski sposób. Nosz, pomyślałam sobie, po finale syknę do tego panoszącego się inspicjenta: »Jeszcze raz tak się do mnie odezwiesz, k***a, to ci p**********ę«, ale zapomniałam i przypomniało mi się dopiero w hotelu".

Życzymy artystce, żeby na następnym Sylwestrze z Dwójką przyszło jej występować w spokojniejszych warunkach.

Salonik

Fot. Maryla Rodowicz. Źródło: Facebook.com

Czytaj dalej:


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj4 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Rozmaitości