Monika Jaruzelska jednak ma powody do obaw? Przed tygodniem dziennikarka została zgłoszona do prokuratury za przeprowadzenie wywiadu z Grzegorzem Braunem, a teraz ujawnia, że w konsekwencji straciła pracę. „Takie mamy niezależne media” - komentuje córka Wojciecha Jaruzelskiego.
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych wziął na celownik Monikę Jaruzelską
Przed kilkoma dniami wpis Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych o zgłoszeniu Moniki Jaruzelskiej do prokuratury zrobił prawdziwą furorę w Internecie. Aktywiści stowarzyszenia uzasadniali zgłoszenie "rozpowszechnianiem nienawistnych treści" poprzez opublikowanie wywiadu z Grzegorzem Braunem. Ich zdaniem kontrowersyjny poseł podczas rozmowy wygłaszał otwarcie antysemickie opinie, a sama Jaruzelska w żaden sposób mu w tym nie przeszkodziła.
Wielu internautów uznało to za (lekko mówiąc!) naciąganą aferę i stanęło w obronie dziennikarki. Ona sama również zdawała się nie przejmować zgłoszeniem, rzucając OMZRiK krótkim "Polak świętuje, kapuś kapuje".
Jaruzelska za opublikowanie wywiadu z Braunem straciła pracę w "Super Expressie"
I chociaż wydawać by się mogło, że sytuacja wkrótce rozejdzie się po kościach, teraz Jaruzelska poinformowała o pierwszych poważnych konsekwencjach; za opublikowanie wywiadu z Braunem straciła pracę w "Super Expressie"!
– Pracę już straciłam, nie wszyscy państwo wiedzieliście, że miałam swój program w Super Expressie. Czekałam dwa tygodnie aż się coś wyjaśni, no i się wyjaśniło. Takie mamy niezależne media... – powiedziała w materiale Q&A opublikowanym na jej youtubowym kanale.
Cykl "Gwiazdozbiór Jaruzelskiej", który regularnie publikowany był przez "Super Express" został zawieszony i prawdopodobnie już nie powróci: "Dwie godziny po emisji tej zapowiedzi otrzymałam telefon od redaktora, wicenaczelnego tego tytułu z informacją, że program zostaje zawieszony".
Monikę Jaruzelską czeka jeszcze wizyta w prokuraturze
W youtubowym materiale Jaruzelska podkreśliła, że póki co sytuacja jest patowa, niedługo może się to jednak zmienić; dziennikarkę czeka jeszcze wizyta w prokuraturze. Jeżeli zostaną jej postawione zarzuty z artykułów 255 lub 256 k.k, grozić jej może nawet do 2 lat pozbawienia wolności. Z przekąsem oświadczyła:
– Cóż... czy to coś zmienia? Na razie nie zmienia. Jeżeli zostanę wezwana do prokuratury, jeżeli będą już konkretne zarzuty, no to będzie o czym rozmawiać. Nie chcę też pewnej organizacji, która żyje właśnie ze swoich, jakże szlachetnych pobudek, robić im w tej chwili jeszcze reklamy - powiedziała dziennikarka.
Salonik
Źródło zdjęcia: Monika Jaruzelska. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości