Rosyjscy najeźdźcy przeprowadzili w nocy z czwartku na piątek zmasowany ostrzał rakietowy wielu celów na Ukrainie. Wybuchy odnotowano m.in. w Kijowie, Charkowie i we Lwowie, a także w położonym nieopodal granicy z Polską rejonie jaworowskim w obwodzie lwowskim, gdzie znajduje się kluczowa baza wojskowa.
"Masowy atak rakietowy Rosji na całą Ukrainę. Eksplozje słychać w wielu miastach, w tym w Kijowie. Istnieją doniesienia o trafieniach w obiekty cywilne" – informował na X doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Heraszczenko.
Są zabici i ranni
Władze ukraińskich miast i regionów przekazują, że w atakach zginęła jedna osoba, a osiem zostało rannych na północnym wschodzie Ukrainy. Obrażeń doznało też co najmniej siedmioro mieszkańców Kijowa. Doniesienia o rannych napływają również ze Lwowa. Ofiara śmiertelna to mężczyzna w wieku około 35 lat - relacjonował na Telegramie gubernator obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow.
Odnotowano trafienia w obiekty infrastruktury cywilnej: placówkę służby zdrowia, budynki przedsiębiorstw, magazyny. W Kijowie uszkodzono m.in. stację metra Łukjaniwska. Doszło też do pożaru w jednym z budynków mieszkalnych.
Rakiety blisko polskiej granicy
Szef władz obwodu lwowskiego Maksym Kozycki powiadomił o uszkodzeniu jednego z budynków mieszkalnych we Lwowie, a także m.in. miejscowego liceum.
Mer Lwowa Andrij Sadowy podał z kolei, że miasto zostało zaatakowane prawdopodobnie przy pomocy dronów kamikadze typu Shahed. Na terenie miasta odnotowano dwa wybuchy oraz doszło do pożaru w obiekcie infrastruktury krytycznej. "Według wstępnych doniesień obwód lwowski zaatakowało ponad 10 bezzałogowców. Obecnie brak informacji o ofiarach wśród cywilów" – dodał na Telegramie.
MP
Zaatakowany blok we Lwowie. Fot. X/@KyivPost
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka