Nie takiego prezentu pod choinkę spodziewali się polscy przedsiębiorcy. Od nowego roku prawie 2 miliony osób otrzyma wyższy "rachunek" z ZUS. Wszystko z powodu planowanego wzrostu składek. A jak to się ma do przedwyborczych obietnic koalicji rządzącej?
Tusk obiecywał ułatwienia dla przedsiębiorców
Przypomnijmy, że w powyborczym expose premier Donald Tusk mówił o utrzymaniu przedstawionych w czasie kampanii wyborczej 100 konkretach Koalicji Obywatelskiej. W tym miejscu wspomniał o ułatwieniach dla przedsiębiorców. Zaznaczył, że rozmawiał z przyszłymi ministrami na temat projektów, które "będą zrealizowane natychmiast". Wymienił m.in. kasowy PIT.
- Mam dobrą informację: koalicja 15 października ma już gotowe projekty i plan działania, aby natychmiast wprowadzić te z postulatów, jak na przykład kasowy PIT - czyli przedsiębiorcy zapłacą podatek dochodowy dopiero po otrzymaniu środków z tytułu zapłaconej faktury, a nie samej faktury - poinformował Tusk.
Zapowiedział też "urlop dla przedsiębiorców - odstąpienie od płacenia składki wtedy, gdy ich mała firma, działalność gospodarcza akurat nie jest aktywna".
Z programu Koalicji Obywatelskiej wynika, że w ramach „urlopu dla przedsiębiorców” osoba prowadząca działalność będzie w okresie jednego miesiąca w roku zwolniona z obowiązku zapłaty składek na ubezpieczenie społeczne, poza tym w tym okresie będzie im przysługiwać świadczenie urlopowe w wysokości połowy płacy minimalnej.
- Ograniczymy też natychmiast czas kontroli mikroprzedsiębiorców - dodawał Tusk.
Więcej przeczytasz o tym tutaj:
Trzecia Droga chciała dobrowolnego ZUS-u
Wiele postulatów wyborczych Trzeciej Drogi dotyczyło spraw związanych z prowadzeniem firm. Trzecia Droga opowiedziała się m.in. za wprowadzeniem dobrowolnej składki ZUS dla osób, które prowadzą działalność gospodarczą.
- Jesteśmy koalicją na rzecz polskich przedsiębiorców. 5 mln pracuje w mikrofirmach albo prowadzi JDG. W ub. roku 350 tys. osób musiało ją zawiesić, 200 tys. zlikwidować. To koniec marzeń i bezpieczeństwa dla rodziny. Rządząc o nie nie zadbali - mówił Władysław Kosiniak-Kamysz na wrześniowej konwencji koalicji PSL - Polska 2050.
Miało być pięknie, a będzie... podwyżka
Nie wiadomo jeszcze, które ze wspomnianych przez nas postulatów zostaną zrealizowane. Wiadomo jednak, że przedsiębiorców czeka kolejna podwyżka. Powód? Składa ZUS jest naliczana proporcjonalnie do średniego wynagrodzenia w Polsce. A ono rośnie z roku na rok. Nowy rząd nie zrobił na razie nic, żeby ten system zmienić.
Prognozy Ministerstwa Finansów wskazują, że w przyszłym roku średnia pensja wyniesie 7 tys. 824 zł. Dziennik "Fakt" wyliczył, że z tego powodu obowiązkowe składki ZUS wzrosną z 1732,58 zł (stawka z 2023 r.) do 1976,68 zł. Taką podwyżkę odczułyby 2 miliony polskich przedsiębiorców.
Tabloid podsumowuje, że jeśli składki wciąż będą obliczane na tych samych zasadach, co obecnie to za cztery lata osiągną one poziom 2 tys. 368,16 zł miesięcznie. Gazeta przypomina, że jedną z obietnic Tuska było szeroko rozumiana "obniżenie kosztów prowadzenia działalności". Czy nowa koalicja rządząca przedstawi w ciągu najbliższych dni konkret w tej sprawie?
MB
Fot. Logo ZUS na tle pieniędzy. Źródło: Pixabay.com/ZUS/Canva
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Gospodarka