Święta Bożego Narodzenia to dla Polaków okres refleksji i zadumy. W te długie, zimowe wieczory wiele osób poświęca choćby chwilę, by pomyśleć o minionych latach. Jolanta Kwaśniewska w wigilijnym wydaniu "Dzień Dobry TVN" postanowiła podzielić się kilkoma smutnymi wspomnieniami z życia. "Czułam się bardzo samotna. Wtedy łapałam za płyn do mycia okien i myłam okna" - mówiła.
Jolanta Kwaśniewska przez dwie kadencje swojego męża, czyli aż 10 lat, mieszkała w Pałacu Prezydenckim, tym samym pozostając do tej pory rekordzistką – kolejną pierwszą damą, która osiągnie taki wynik, będzie Agata Duda w 2025 r. Małżonka Aleksandra Kwaśniewskiego w wigilijnym wydaniu "Dzień Dobry TVN" postanowiła opowiedzieć nieco więcej o swoim belwederskim życiu. Jak się okazuje, w ciągu tej dekady przeżywała nieraz trudne chwile. Najgorszym dla niej okresem był ostatni rok jej drugiej kadencji, kiedy to córka prezydenckiej pary wyprowadziła się z pałacu.
"Czułam się bardzo samotna"
– Miałam takie momenty, gdy czułam się bardzo, bardzo samotna. Mąż bardzo późno wracał z drugiego na trzecie piętro w pałacu. Ale najtrudniejszym momentem było, gdy Ola wyprowadziła się w 2004 roku i zostałam tam naprawdę sama. Ta pustka po odejściu Oli myślę, że była dla mnie największa. Obojętnie jak bardzo byłam zajęta, gdy wpadałam do naszego apartamentu, to zawsze kierowałam się na prawo do Oleńki, żeby z nią zamienić parę zdań, wypytać się co u niej się działo. A tu takie wejście do apartamentu, skierowanie się na prawo po nic. To jest właśnie ten syndrom pustego gniazda, który odczułam niezwykle – opowiadała Kwaśniewska o trudnych chwilach.
Była pierwsza dama w zaskakujący sposób radziła sobie z ogarniającą ją samotnością. Jak stwierdziła w wywiadzie dla "Dzień Dobry TVN", sposobem na smutek było dla niej sprzątanie. Kwaśniewska wspomniała, że często po prostu wychodziła myć okna i lustra w Pałacu Prezydenckim, nawet mimo faktu, że do dyspozycji miała całą rzeszę obsługi.
Sposób na rozładowanie emocji
– Jak mi jest bardzo źle, to muszę rzucić się do jakiejś pracy. W związku z tym, mimo że zawsze były osoby, które sprzątały w Pałacu Prezydenckim, to ja wtedy łapałam za płyn do mycia okien i myłam lustra, myłam okna. Musiałam się czymś zająć, żeby po prostu wyszedł ze mnie ten smutek, to poczucie krzywdy. To był taki moment, że było mi naprawdę źle - powtarzała.
Na szczęście, Jolanta Kwaśniewska może już w tym momencie puścić te chwile w niepamięć. Krzysztofowi Skórzyńskiemu przekazała, że w te święta spędzi czas z najbliższą rodziną. Możemy tylko mieć nadzieję, że obecna pierwsza dama nie przeżywa w Pałacu Prezydenckim takich katuszy, jak ona przed laty.
Salonik24
Inne tematy w dziale Kultura