Aż 8 na 10 polskich użytkowników mediów społecznościowych za dane poufne uważa swój numer PESEL i hasła do logowania. Jedynie co czwarty respondent za informację wrażliwą uważa swój adres e-mail.
Okazuje się, że wśród osób korzystających z serwisów społecznościowych o swoją prywatność najbardziej dbają użytkownicy po 55. roku życia i ci z wyższym wykształceniem. Jednocześnie blisko połowa ankietowanych przyznaje, że udostępniła swoje dane osobowe, zakładając konto w sklepie lub zapisując się do newslettera w celu uzyskania zniżki na zakupy.
Co najczęściej podajemy oszustom przez przypadek
Firma Sophos zapytała polskich użytkowników mediów społecznościowych o to, jakie dane uważają za poufne. Najczęściej wskazywane były: numer PESEL (84 proc.), hasła do logowania (78 proc.), numer konta bankowego (69 proc.) i adres zamieszkania (63 proc.). Podobnie odpowiadali ankietowani z Czech i Węgier, gdzie przeprowadzano analogiczne badanie. Wśród badanych Polaków blisko połowa wymieniła też numer telefonu (49 proc.) i informacje z życia osobistego (48 proc.) – np. te dotyczące codziennych czynności i odwiedzanych miejsc.
Wśród Czechów odsetek ten wyniósł 63 proc., a u Węgrów aż 66 proc.. Swoje imię i nazwisko oraz datę urodzenia za wrażliwe uznaje 37 proc. polskich użytkowników mediów społecznościowych. Tylko co trzeci respondent z Polski (średnio 32 proc.) za dane wrażliwe uważał wykonane przez siebie zdjęcia i nagrania wideo (na Węgrzech 66 proc., w Czechach 69 proc.), a co czwarty – adres e-mail. Dla 19 proc. poufna jest historia zakupów, niewiele mniej ankietowanych (17 proc.) wskazało również na dane na temat korzystania z gier i usług powiązanych z kontami w mediach społecznościowych.
Oni najbardziej chronią wrażliwe dane
Najbardziej o prywatność, spośród wszystkich użytkowników mediów społecznościowych, dbają najstarsi posiadacze kont (55-65 lat) i osoby z wyższym wykształceniem. Przykładowo, w najmłodszej grupie wiekowej (18-24 lata) tylko 16% za poufne uznało swoje imię i nazwisko, wśród badanych po 55. roku życia była to połowa respondentów. Aż 82 proc., które ukończyły studia uważa hasła do logowania za dane wrażliwe. Odsetek respondentów z podstawowym wykształceniem, które uważają tak samo, jest wyraźnie niższy i wynosi 67 proc..
- Badanie pokazuje, jak duże są różnice w postrzeganiu, tego co uważamy za dane poufne. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że już sam adres e-mail, którym dzielimy się w wielu miejscach, jest kluczowym elementem bezpieczeństwa online. Dane osobowe, takie jak numer PESEL, hasła, czy numer konta bankowego, są niezwykle cenne dla cyberprzestępców. Hakerzy mogą je wykorzystać do kradzieży tożsamości, a nawet oszustw finansowych z poważnymi konsekwencjami prawnymi dla ofiary – wyjaśnia Chester Wisniewski, dyrektor ds. technologii w firmie Sophos.
Użytkowników mediów społecznościowych z Polski, Czech i Węgier spytano także o to, czy zdarzyło im się założyć konto w sklepie, zapisać do newslettera lub podać datę urodzenia w zamian za zniżkę na zakupy. Znaczna część ankietowanych udzieliła twierdzących odpowiedzi. Swój profil w sklepie w zamian za rabat założyła blisko połowa respondentów z Polski (46 proc.). Częściej przyznawały się do tego Polki (51 proc.) niż Polacy (42 proc.) i osoby z wyższym wykształceniem (53 proc., o 23 proc. więcej niż ankietowani, którzy ukończyli jedynie podstawówkę lub gimnazjum). Wśród wszystkich badanych Czechów odsetek tworzących konta w sklepach wyniósł aż 66 proc., a na Węgrzech 32 proc.
Najpierw dokładnie sprawdzajmy, komu i co podajemy
Równie często (45 proc.) polscy uczestnicy badania odpowiadali, że udostępnili swój adres e-mail, aby obniżyć cenę kupowanego produktu lub usługi. Ponownie przewaga była po stronie kobiet (50 proc., u mężczyzn 40 proc.) i osób z wyższym wykształceniem (56 proc., u ankietowanych z wykształceniem podstawowym zaledwie 26 proc.). Dopisanie się do newslettera w celu otrzymania zniżki potwierdziła także ponad połowa (54 proc.) czeskich i 45 proc. węgierskich ankietowanych. Co piąty polski użytkownik mediów społecznościowych w celu uzyskania zniżki ujawnił swoją datę urodzenia. Podobny odsetek (23 proc.) odnotowano na Węgrzech. Wśród Czechów było to aż 40 proc. wszystkich ankietowanych.
- Sklepy zbierają i przetwarzają dane klientów, w tym ich adresy e-mail, dane osobowe, preferencje zakupowe i historie wykonanych transakcji. Czasami takie informacje mogą być udostępniane innym przedsiębiorstwom, np. partnerom marketingowym lub firmom analitycznym. Jest to często zapisane w polityce prywatności, dlatego zawsze warto czytać, kto może uzyskać dostęp przekazanych danych – tłumaczy Chester Wisniewski z Sophos.
– Trzeba być świadomym, że nie zawsze będzie się miało wpływ na to, do czego zostaną użyte zgromadzone przez sklepy informacje. Dlatego przed podaniem adresu e-mail lub innych wrażliwych danych, należy dokładnie przemyśleć, czy dla otrzymywanych korzyści, takich jak zniżki na zakupy, faktycznie warto narażać się na niebezpieczeństwo – dodaje.
Tomasz Wypych
Inne tematy w dziale Społeczeństwo