IKEA mierzy się z ogromnym problemem. Ataki na statki handlowe zakłócają łańcuch dostaw przez Kanał Sueski. W specjalnym komunikacie szwedzka marka przekazała, jakie to będzie miało konsekwencje dla jej klientów.
IKEA - opóźnienia w dostawie towarów
W komunikacie IKEA podała, że w grę wchodzą opóźnienia oraz ograniczenia w dostępności niektórych produktów. Opóźnienia w realizacji zamówień mogą sięgnąć więcej niż 10 dni. Szwedzka firma zapewnia, że nie ma ryzyka pustych magazynów.
Co się właściwie wydarzyło? Bankier.pl podał, że armatorzy wycofali swoje statki z Morza Czerwonego. Wszystko przez ataki rebeliantów Huti z Jemenu na statki handlowe. Trasa przez Kanał Sueski jest przez to zbyt niebezpieczna - jednostki podróżują wokół Przylądka Dobrej Nadziei na południowym krańcu Afryki.
Za ekstra koszty zapłacą klienci
Podróż jest dłuższa o około 3,5 tys. mil morskich, co może oznaczać opóźnienia statków sięgające nawet powyżej 10 dni. To oczywiście zwiększa też koszta. Według szacunków analityków żeglugi Xeneta każda podróż między Azją a Europą wokół Przylądka Dobrej Nadziei może kosztować dodatkowy 1 mln dolarów. Zapłacą za to klienci.
Wiadomo, że czterech z pięciu największych armatorów i inne firmy wstrzymały kursy statków przez Kanał Sueski.
Poza IKEA dostawy wstrzymali giganci handlu MSC, Hapag-Lloyd, CMA CGM oraz ZIM. Ich połączone siły stanowią ok. 70 proc. globalnego potencjału transportowego drogą morską.
Zawirowania w globalnych cenach surowców
W poniedziałek 18 grudnia do spółek, które zmieniły trasę, dołączyła tajwańska firma Evergreen. Tego samego dnia dostawy ropy naftowej wstrzymał koncern BP.
Nowy kryzys wywołał zawirowania w cenach surowców.
Zakłócenia w transporcie morskim przełożą się nie tylko na wzrost cen niektórych produktów. Nie można wykluczyć, że podrożeje także paliwo.
KW
Źródło zdjęcia: IKEA. Fot. PAP/CTK Petr Malina
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Gospodarka