Nowe "Wiadomości" TVP za nami. Poprowadził je Marek Czyż. Politycy i dziennikarze prawicy nazywają je "neoWiadomościami ekipy Tuska". Opinie są mieszane. Na pierwszy rzut oka widać było techniczne niedoróbki i nietypowy dobór materiałów i ekspertów. Najbardziej zaskoczyło pojawienie się Krystyny Jandy jako "twarzy wszystkich Polaków", do których ma trafić nowy przekaz.
Krystyna Janda jako "twarz wszystkich Polaków"
Krystyna Janda od dawna nie kryła się ze swoimi antypisowskimi poglądami. Była tak zapalczywa, że udostępniała grafiki, które w jej założeniu miały uderzać w PiS, ale de facto obrażały wyborców jeszcze niedawno rządzącej partii. Na jednej np. porównała wyborców PiS do prostytutek. Na innej mowa była o ludziach, którzy "wolą siedzieć w gównie po uszy".
W końcowym materiale programu "i9:30", którego przekaz był taki, że odmieniona TVP będzie teraz dla każdego, wystąpiła Krystyna Janda, która powiedziała, że od 8 lat nie oglądała żadnego kanału mediów publicznych, ale teraz to się zmieni, ponieważ będzie to "telewizja demokratyczna", telewizja "dla wszystkich obywateli". Ta jej wypowiedź jako ekspertki w kontekście jej wcześniejszych wywiadów i "wyskoków" w social mediach wzbudziła największe kontrowersje. Wskazywano to jako minus.
Podobnie jak pokazanie jako eksperta Leszka Millera i Konstantego Geberta, a na początku obrazków ze starych protestów KOD-u przeciwko dawnej "TVPiS", bez zestawienia ich z obecnymi protestami w obronie TVP. Na minus nowej ekipie podyktowano także pominięcie ważnego tematu, jakim jest kolejny krok do przyjęcia paktu imigracyjnego w UE.
Minusy i plusy nowych "Wiadomości" TVP
W oczy kłuły literówki na planszach, niedoróbki realizacyjne, chwilami wiejące amatorszczyzną, a także dziennikarze z mikrofonami bez kostek z logo TVP. Nie zobaczyliśmy natomiast "tajemniczego reportera", którego przyłapał w Sejmie poseł Dariusz Matecki.
Wśród plusów wymieniano stonowany język reporterskich komentarzy oraz to, że pokazano wypowiedzi polityków różnych opcji. Był m.in. Mentzen, Petru, ale też prezydent Duda czy europosłanka Zalewska. Plusem były też materiały z zagranicy. Trump, Praga, Poczobut i Betlejem to naprawdę sporo w odróżnieniu od dawnych skoncentrowanych na krajowych wydarzeniach "Wiadomości".
Poniżej kilka opinii z serwisu X.
Opinie polityków - robili zdjęcia z telewizorem
Nowe wiadomości oglądali też politycy. Poseł KO Jarosław Wałęsa ocenił, że wszystko idzie w dobrym kierunku.
Senator Tyszkiewicz z radości aż się sfotografował z telewizorem.
Poseł Piotr Borys pochwalił się, że razem z towarzystwem oglądał "19:30" w telefonie komórkowym. Wszyscy byli bardzo szczęśliwi.
Dokładną analizę zrobił poseł PiS Łukasz Schreiber. Tu zachwytów nie było. Bardziej punktowanie. Minusów.
"Pierwsze neoWiadomości ekipy Tuska:
- Prowadzi Marek Czyż ("Dla wszystkich talibów z PiS! "Proszę wypiera***ać")
- Wulgarni aktywiści z Lotnej Brygady Opozycji (zaplecze uliczne PO) przedstawieni jako obrońcy wolności mediów.
- Krystyna Janda o szacunku i tworzeniu telewizji, która łączy Polaków (TT: "PiS zapłacił 8,75 swojemu wyborcy. Noc z prostytutką kosztuje 2256 zł").
- Przekaz ekspertów, że "wydatki na CPK trzeba zamrozić".
- Ani słowa o nowym pakcie migracyjnym przyjętym przez UE!
- Ani słowa o autopoprawce rządu Tuska o 3 mld zł dla mediów publicznych.
Technicznie i warsztatowo - TVN bis tylko w paździerzowym wydaniu - podsumował Schreiber.
Natomiast Łukasz Warzecha stwierdził po prostu, że to była koszmarna nuda.
A jakie jest Wasze zdanie o nowych, odświeżonych "Wiadomościach" TVP, czy też "19:30" lub właściwie "i9:30", z których według zapowiedzi Marka Czyża "zamiast propagandowej zupy, miała popłynąć "czysta woda".
ja
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Kultura