Giertych wkroczył na mównicę. PiS zareagowało, Hołownia przerwał obrady

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 119
Roman Giertych nie jest postacią szanowaną przez polityków PiS. Największa partia opozycyjna dała temu wyraz, gdy mecenas wszedł na mównicę sejmową. Marszałek Szymon Hołownia zdecydował o przerwie w obradach i zwołaniu Konwentu Seniorów.

Giertych zbojkotowany przez PiS

Tego Roman Giertych nie mógł się spodziewać. Kiedy tylko pojawił się na mównicy, by zabrać głos w debacie i zwracał się do PiS, posłowie na sali zaczęli go bojkotować. W Sejmie rozległo się gromkie "do aresztu" i "do więzienia" w nawiązaniu do problemów posła Koalicji Obywatelskiej z aferą wokół Polnordu.

Krytycy Giertycha wskazują, że mecenas startował do parlamentu tylko po to, by uzyskać immunitet. W latach 2006-2007 był wicepremierem i ministrem edukacji w rządzie Jarosława Kaczyńskiego jako szef Ligi Polskich Rodzin.  


Hołownia zdecydował o przerwie w obradach

- Proszę posłów o spokój - mówił Szymon Hołownia, gdy politycy PiS trzaskali rękami o stoliki na sali plenarnej. - Mamy debatować nad ustawą budżetową - zwrócił uwagę marszałek Sejmu, decydując o kilkuminutowej przerwie i zwołaniu Konwentu Seniorów. Potem Roman Giertych z powrotem wszedł na mównicę, ale w Sejmie wciąż trwały ostre dyskusje między politykami PiS a Hołownią ws. zabierania głosu w obradach.  

Gdy odrzucono wniosek o przerwę, PiS zaprotestowało i opuściło salę plenarną. 


GW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj119 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (119)

Inne tematy w dziale Polityka