Szokujące wyznanie Natalii Janoszek. Nazwała Krzysztofa Stanowskiego "oprawcą"

Natalia Janoszek kontra Krzysztof Stanowski

Tą aferą żył cały internet. Gdy w maju tego roku Krzysztof Stanowski z Kanału Sportowego opublikował na YouTubie materiał "Jak zmyślić karierę i trafić na szczyt?", szybko rozwijająca się kariera Natalii Janoszek legła w gruzach. Jak wynikało z ustaleń dziennikarza, celebrytka dopuścić się miała się wielu kłamstw na temat swoich rzekomych osiągnięć w Indiach. Chociaż przez poprzednie miesiące pokazywała się na salonach jako gwiazda Bollywood, Stanowski dowiódł, że Janoszek znacznie podkoloryzowała swój życiorys. Materiał zobaczyło już ponad 2,5 miliona ludzi, a na kobietę wylała się fala krytyki. Niemal z dnia na dzień jej wizerunek w mediach został doszczętnie zniszczony.

W odpowiedzi na filmik, Janoszek rozpoczęła sądową batalię z prowadzącym Kanału Sportowego, jednak nic nie zapowiada szybkiego finału tej sprawy. Teraz udzieliła ona wywiadu, w którym ujawniła, jakie emocje targały nią przez ostatnie miesiące.
– Ja musiałam zadbać o swoje zdrowie psychiczne. Stałam się przedmiotem ataków, życzeń śmierci, dostawałam tysiące wiadomości, moja rodzina dostawała wiadomości. Bałam się o swoje życie, więc to był jeden z powodów. A drugi powód był taki, że nie jestem osobą, która się przerzuca w internecie. Nigdy taka nie byłam! – opisała rozżalona portalowi "JastrząbPost".

Zobacz takżeStanowski się natrudził, a Janoszek triumfuje. Weźmie udział w nowym show TVN-u

Janoszek miała czarne myśli, ale się nie poddaje

Jednak to nie koniec jej wstrząsających wyznań. Janoszek dodała również, że przez całą aferę miewała myśli samobójcze. - Nie będę ukrywać, że miałam myśli samobójcze. Nadal jest mi ciężko, bo jednak to jest 12 lat mojej pracy, które ktoś sobie tak po prostu wziął, żeby zrobić sobie na mnie fame - wyjaśniła.

Jednak Janoszek jest daleka od poddania się. Zapowiada, że planuje w dalszym ciągu walczyć o swoje dobre imię w sądzie. Nie przebierała też w słowach, ponieważ w swoim oświadczeniu nazwała Krzysztofa Stanowskiego "oprawcą"! – Jedyne dobre wyjście z tej sytuacji to była sprawa sądowa, która dolała oliwy do ognia, bo myślę, że mój oprawca nie spodziewał się tego, że pójdę z tym do sądu - podkreśliła.