Na Islandii po tygodniach intensywnych trzęsień ziemi wybuchł wulkan. W mediach społecznościowych publikowane są zdjęcia, które robią piorunujące wrażenie. Czy grozi nam powtórka z 2010 roku, kiedy to zamknięto przestrzeń powietrzną?
Wybuch wulkanu na Islandii
W poniedziałek w południowo-zachodniej Islandii po tygodniach intensywnych trzęsień ziemi wybuchł wulkan, podało Biuro Meteorologiczne tego kraju.
Na półwyspie Reykjanes władze w ostatnich dniach ewakuowały prawie 4 tys. mieszkańców rybackiego miasteczka Grindavik i zamknęły pobliskie geotermalne spa Blue Lagoon.
W sieci opublikowano wiele nagrań z miejsca wybuchu.
Reykjanes to wulkaniczny i sejsmiczny punkt zapalny na południowy zachód od stolicy Reykjaviku.Od końca października w regionie wokół Reykjaviku obserwuje się wzrost aktywności trzęsień ziemi.
Powtórka z 2010 roku
W ostatnich latach na półwyspie doszło do kilku erupcji na bezludnych obszarach, ale władze stwierdziły, że przewidywana erupcja stanowi bezpośrednie zagrożenie dla miasta. Jednakże największą do tej pory erupcją była ta z 2010 roku, kiedy wybuchł wulkan na islandzkim lodowcu Eyjafjallajokull.
Wybuchł spowodował powódź i konieczność ewakuacji 800 osób. Pył stanowił również niebezpieczeństwo dla samolotów, ponieważ w przypadku dostania się do silnika, mógł spowodować jego awarię i zatrzymanie. To sparaliżowało ruch lotniczy w dużej części Europy. Przestrzeń powietrzną zamknęły wówczas całkowicie lub częściowo Wielka Brytania, Irlandia, Belgia, Holandia, Szwecja, Norwegia, Finlandia, Litwa, Łotwa, Niemcy, Francja, Hiszpania, a także Polska.
Działo się to w momencie, gdy Polska żyła katastrofą smoleńską, a z powodu erupcji wulkanu na pogrzeb prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie przyjechało wielu ważnych przywódców, m.in. ówczesny prezydent USA Barack Obama.
MP
Wybuch wulkanu na Islandii. Fot. X/@CzPiotrek
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości