Adam Bodnar w swoim rozporządzeniu rozpoczął negowanie statusu sędziów zaprzysiężonych na podstawie zmienionej ustawy o KRS. Nowa koalicja rządząca planuje też obalić wyroki Trybunału Konstytucyjnego, które zapadły po 2015 roku - w tym orzeczenie ws. aborcji. List w sprawie działań ministra sprawiedliwości Adama Bodnara wydała Pierwsza Prezes SN prof. Małgorzata Manowska. Z kolei Julia Przyłębska deklaruje w wywiadzie dla "Gazety Polskiej Codziennie": - Wszyscy sędziowie w Trybunale Konstytucyjnym wybrani są bowiem zgodnie z obowiązującym prawem.
Rozporządzenie Bodnara
Szef resortu sprawiedliwości i Prokurator Generalny Adam Bodnar przekazał w piątek do uzgodnień międzyresortowych projekt zmian w rozporządzeniu pod nazwą Regulamin urzędowania sądów powszechnych.
"Proponowane przepisy sprawią, że wnioski o wyłączenie sędziego ze względu na sposób powołania go na urząd sędziowski nie będą rozpoznawane przez sędziów powołanych w tym samym trybie. Rozwiązanie to uniemożliwi udział osób powołanych przez Krajową Radę Sądownictwa ukształtowaną ustawą o KRS z 8 grudnia 2017 r. w rozpatrywaniu tego typu wniosków. Sędziowie ci nie będą uwzględniani w przydzielaniu spraw przez System Losowego Przydziału Spraw" – czytamy w komunikacie ministerstwa.
" (...) propozycja zmiany przepisów jest spowodowana tym, że ustawa z 8 grudnia 2017 r. o KRS wprowadziła sprzeczny z Konstytucją tryb wyboru sędziów-członków KRS. Przez to, ten kluczowy organ stojący na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów stracił swoją niezależność, a tryb powoływania i awansowania sędziów przez Radę i Prezydenta RP stał się wadliwy" - argumentuje Bodnar.
Plan ministra sprawiedliwości to początek odsuwania od orzekania sędziów, zaprzysiężonych od końca 2017 roku. Od początku sporu prawnego politycy liberalni i sędziowie, współpracujący obecnie z Bodnarem, nazywają wyłonionych sędziów "neosędziami", a KRS po zmianie ustawy - "neo-KRSem". Krytycy rozporządzenia wskazują, że sędziowie podlegają tylko konstytucji i ustawom, a nie aktom prawnym niższym w hierarchii.
Manowska: Jak za PRL
Projekt ministra sprawiedliwości skrytykowała I Prezes SN. "Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego jako organ konstytucyjny kierujący Sądem Najwyższym, który na mocy art. 183 ust. 1 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej sprawuje nadzór nad działalnością sądów powszechnych w zakresie orzekania, zwraca uwagę na oczywistą i rażącą niekonstytucyjność dwu projektowanych przepisów w Regulaminie urzędowania sądów powszechnych, które stanowią w szczególności pogwałcenie: niezawisłości sędziowskiej; niezależności władzy sądowniczej i konstytucyjnej hierarchii źródeł prawa" - napisała w oświadczeniu prof. Małgorzata Manowska.
"Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie stwierdzał niezgodność z art. 179 Konstytucji RP unormowań ustawowych, które mogłyby służyć jako podstawa rozpoznania wniosku o wyłączenie sędziego z powodu podniesienia okoliczności wadliwości jego powołania. Trybunał Konstytucyjny podkreślił, że "nie sposób wyobrazić sobie żadnej procedury karnej, cywilnej czy administracyjnej, w ramach której sąd, konkretny skład sędziowski, mógłby oceniać prawidłowość powołania innych sędziów. Uprawnień takich nie ma ani w przepisach Konstytucji, ani w przepisach ustawowych" (wyroki w sprawach P 22/19, P 13/19, P 10/19). Z tych samych powodów niezgodny z art. 179 Konstytucji jest projektowany § 43 ust. 1a Regulaminu urzędowania sądów powszechnych przewidujący odsunięcie znacznej kategorii sędziów od przydziału wskazanych tam spraw" - przytacza przepisy I Prezes SN.
W jej przekonaniu, artykuł 92 ust. 1 Konstytucji RP "przesądza, że rozporządzenia są wydawane na podstawie i w celu wykonania ustawy, i w związku z tym, pod żadnym pozorem, nie mogą jej zmieniać".
"Tymczasem projektowany § 43 ust. 1a rozporządzenia, jakim jest Regulamin urzędowania sądów powszechnych, jest niezgodny z przepisami ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych, która w art. 47a § 1 i § 2 przesądza, że sprawy są przydzielane sędziom i asesorom sądowym losowo w ramach poszczególnych kategorii spraw, a przydział ten jest równy, chyba że ustawa – i tylko ustawa, nie zaś akt względem niej wykonawczy – przewiduje w tym zakresie wyjątki" - tłumaczy Manowska.
Według niej, projektowany § 118a Regulaminu urzędowania sądów powszechnych "nie tylko wykracza poza zakres delegacji ustawowej z art. 41 § 1 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych, naruszając art. 92 ust. 1 Konstytucji RP, ale nade wszystko stanowi jaskrawe naruszenie art. 178 ust. 1 Konstytucji RP, który stanowi, że sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom".
"Tym samym, niedopuszczalne jest zobowiązywanie w drodze rozporządzenia sędziów do uwzględniania takich lub innych treści normatywnych w wydawanych orzeczeniach i sporządzanych uzasadnieniach, niezależnie od tego, o jakie unormowania chodzi" - głosi stanowisko Manowskiej.
(...) przedłożony przez Ministra Sprawiedliwości § 118a rozporządzenia, naruszając art. 178 ust. 1 Konstytucji oraz zasadę trójpodziału władz (art. 10 Konstytucji RP), "stanowi drastyczną ingerencję w sferę niezawisłości sędziowskiej, jakiej nie znał nawet ustrój sądownictwa w okresie PRL, gdy wydawane były "wytyczne wymiaru sprawiedliwości i praktyki sądowej", zniesione w roku 1989 wraz z upadkiem komunizmu. Podkreślić przy tym należy, że nawet w okresie PRL wytyczne takie były uchwalane przez skład całej izby lub przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego, a nie narzucane aktem władzy wykonawczej. Nawet komunistyczny reżim nie odważył się wpływać na treść orzeczeń sądów powszechnych w drodze aktu wykonawczego Ministra Sprawiedliwości" - porównała I Prezes SN.
Jak podkreśliła, "sędziowie wiedzą, jakie unormowania obowiązują w Rzeczypospolitej Polskiej". "Dotyczy to również umów międzynarodowych i prawa europejskiego, które są stosowane przez sądy na zasadach określonych w Konstytucji" - dodała Manowska.
Według niej, "instruowanie sędziów w tym zakresie przez Ministra stanowi nie tylko pogwałcenie niezawisłości sędziowskiej, ale również przejaw dezynwoltury i braku taktu".
"Konstytucyjne ramy obowiązywania prawa europejskiego w Rzeczypospolitej Polskiej zostały obszernie doprecyzowane w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego, w szczególności w wyroku z 11 maja 2005 r. K 18/04 oraz wyroku z 24 listopada 2010 r. K 32/09, do których nieprzerwanie odwołuje się późniejsze orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego". "Zawiera ono jedyne dopuszczalne dyrektywy stosowania prawa europejskiego i międzynarodowego przez sędziów, których nie wiążą w tym zakresie niezgodne z Konstytucją instrukcje Ministra Sprawiedliwości pełniącego jednocześnie funkcję Prokuratora Generalnego” - czytamy w stanowisku I Prezes SN. Najwyższe zaniepokojenie budzi fakt, że nowy Minister Sprawiedliwości rozpoczyna swoje urzędowanie od przedkładania projektów aktów normatywnych, które pod pretekstem poszanowania zobowiązań międzynarodowych Rzeczypospolitej zmierzają do pogwałcenia fundamentów porządku konstytucyjnego Rzeczypospolitej, w tym zasady trójpodziału władz i niezawisłości sędziowskiej oraz konstytucyjnej hierarchii źródeł prawa" - skrytykowała Bodnara.
"Co więcej, czyni to w sposób, na który do tej pory władza wykonawcza nie śmiała się poważyć nawet w okresie PRL "gdy podstawowe wolności i prawa człowieka były w naszej Ojczyźnie łamane" (Preambuła Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej)" - zakończyła Manowska.
TK: Sędziowie są wybrani legalnie
Głos ws. planów nowej władzy zabrała Julia Przyłębska. Trybunał Konstytucyjny - na wniosek grupy posłów PiS - wydał postanowienie o zabezpieczeniu, zobowiązujące Skarb Państwa do powstrzymania się od czynności zmierzających do likwidacji spółek publicznej radiofonii i telewizji i dokonywania zmiany w ich zarządach. Ma to zablokować zmiany w Telewizji Polskiej i Polskim Radiu. Rozprawa w tej kwestii odbędzie się 16 stycznia. Teoretycznie, do tego czasu, koalicja KO-Trzeciej Drogi-Lewicy nie może wykonywać ruchów wobec mediów publicznych.
- Trybunał Konstytucyjny ma obowiązek rozpatrywać wnioski składane przez uczestników postępowania i w jednej ze spraw Trybunał miał do rozpoznania wniosek o zabezpieczenie postępowania. Bezpośrednio ustawa o Trybunale Konstytucyjnym nie reguluje kwestii zabezpieczenia, ale jest przepis, który mówi, że jeśli ustawa nie reguluje pewnych procedur, to należy się odwołać do Kodeksu postępowania cywilnego, co też Trybunał uczynił - wyjaśniła Julia Przyłębska w wywiadzie udzielonym "Gazecie Polskiej Codziennie".
Jak dodała, Kodeks postępowania cywilnego przewiduje możliwość wydania zabezpieczenia w przypadku roszczeń niepieniężnych i właśnie z taką sytuacją TK miał do czynienia przy skardze.
- Co prawda, Kodeks postępowania cywilnego mówi o tym, że wydaje się postanowienie wobec stron postępowania, ale co należy z całą stanowczością podkreślić, inny jest charakter postępowania przed sądem (...) i inny charakter postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym. Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego są bowiem powszechnie obowiązujące, a materia, którą się zajmujemy, dotyczy również podmiotów niebędących uczestnikami postępowania - zaznaczyła prezes TK.
- Orzeczenie zapadało jednogłośnie i nieprawdą jest, jakoby w składzie był sędzia, co do którego statusu są jakiekolwiek wątpliwości. Wszyscy sędziowie w Trybunale Konstytucyjnym wybrani są bowiem zgodnie z obowiązującym prawem - przypomniała Przyłębska.
Fot. Julia Przyłębska, Małgorzata Manowska/Wikipedia/Canva
GW
Inne tematy w dziale Społeczeństwo