Niedawno opisywaliśmy skandaliczne praktyki firmy Euronet. Sieć wprowadziła nowy algorytm w swoich urządzeniach, który powoduje, że klient chcący wypłacić gotówkę może nieświadomie zapłacić za sprawdzenie stanu swojego konta. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów weźmie się za sieć bankomatów i sprawdzi, czy to legalne działanie.
Bankomat Euronet z nową usługą. Płatną
Przypomnijmy, że o "dziwnych" praktykach Euronetu zrobiło się głośno już w sierpniu. To wtedy firma w sprytny sposób zaczęła łączyć funkcję wypłaty gotówki z dodatkowo płatnym zapytaniem o saldo, umieszczając na górze menu jako domyślną skumulowaną opcję Wypłata PLN i saldo. W ten sposób ktoś, kto nacisnął tę opcję musiał uiścić dodatkową opłatę, według taryf naliczanych przez bank (oczywiście o dodatkowych kosztach urządzenia wypłacające banknoty nie raczą poinformować).
Żeby wypłacić pieniądze trzeba natomiast wybrać przycisk "inne usługi". Dopiero tam pojawi się możliwość samej wypłaty.
O sprawie zrobiło się głośniej, gdy poruszył ją jeden z najbardziej rozpoznawalnych dziennikarzy ekonomicznych, Marcel Zatoński, który pracuje obecnie w "Pulsie Biznesu".
- Kolega donosi, że Euronet jeszcze bardziej podkręcił swój interfejs. Żeby nie zapłacić za sprawdzenie salda przy wypłacie z bankomatu trzeba kliknąć "inne usługi". Brawo, brawo, mam nadzieję, że UOKiK już się przygląda tym praktykom - napisał zbulwersowany dziennikarz na swoim koncie w mediach społecznościowych.
Sieć bankomatów się tłumaczy. "Większy wybór dla klientów"
Do sprawy odniosła się sama sieć. Jej tłumaczenia należy jednak uznać za - delikatnie mówiąc- humorystyczne.
- Pragniemy zauważyć, że transakcje „Wypłata gotówki PLN" i „Zapytanie o saldo" są oferowane w bankomatach sieci Euronetu od lat. Obecnie na ekranie wyboru transakcji zapewniliśmy użytkownikom naszych bankomatów większy zakres/wachlarz wyboru tych usług, czyli możliwość dokonania obu transakcji po wybraniu „Wypłata PLN i saldo” lub każdej z nich osobno, a wybór należy do użytkownika - napisał Euronet w odpowiedzi na pytanie "Rzeczpospolitej" w tej sprawie.
Humoru sieci nie podzielili natomiast jej klienci. Oświadczenie tylko ich rozwścieczyło. Pod postem Zatońskiego zwrócili oni uwagę, że w dzisiejszych czasach stan konta można sprawdzić "dwoma kliknięciami" na komórce, a nikt nie korzysta w tym celu z bankomatu, za którego usługę trzeba przecież zapłacić niemałe pieniądze (zazwyczaj jest to 5 złotych za jednorazowe sprawdzenie stanu konta).
UOKiK bierze się za bankomaty Euronet
Sprawą już zainteresował się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. UOKiK przeprowadzi kontrolę w celu zbadania, czy nowy układ na wyświetlaczach urządzeń nie powoduje, że klienci sieci podejmują niekorzystne dla siebie decyzje finansowe.
"Prezes UOKiK prowadzi postępowanie wyjaśniające, w którym sprawdza zmiany w interfejsie bankomatów sieci Euronet oraz czy konsumenci byli o nich poinformowani. O naszych ustaleniach będziemy informować. Przypominamy, że sposób zaprojektowania interfejsów, z którymi mają do czynienia konsumenci (również interfejsów bankomatów), nie może wprowadzać w błąd i powodować, że podejmują oni negatywne dla siebie decyzje i ponoszą ich finansowe skutki" - czytamy w oświadczeniu urzędu przesłanym do redakcji "Wirtualnych Mediów".
Portal Instalki.pl ostrzega, że "Euronet w związku z zamieszaniem wkrótce może zmienić oprogramowanie na jeszcze inne".
MB
Fot. Bankomat, wypłata pieniędzy. Źródło: Euronet.com
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Gospodarka