Środki z KPO dostaniemy, bo my już od dwóch lat obsługujemy zarówno część dotacyjną, jak i kredytową, a nie dostaliśmy jeszcze ani jednego eurocenta, a za obsługę części kredytowej i części dotacyjnej płacimy od dwóch lat. W związku z tym ja się o jedno boję, że owszem, my te pieniądze możemy dostać, tylko czy my zdążymy je do końca 2026 roku nie tylko otrzymać i zakontraktować, ale także rozliczyć, to jest problem – mówi Salonowi 24 Marek Sawicki, były minister rolnictwa, marszałek Senior X kadencji, poseł PSL.
Zapowiedział Pan złożenie wniosku do prokuratury w sprawie pieniędzy z KPO. Tymczasem środków Polsce nie przyznano z uwagi na kwestie reform sądownictwa, sporów o praworządność, więc tu raczej była różnica między UE a polskim rządem. Dlaczego akurat wniosek do prokuratury?
Marek Sawicki: Tu nie chodzi o praworządność, kamienie milowe, czy spór z Unią Europejską. Wniosek do prokuratury skierowałem z prostej i jednej przyczyny. Ktoś nie dopełnił obowiązku. Na stronie 27. raportu komisji z 24 maja tego roku jest informacja, że Polska nie dostała zaliczki, która nie była warunkowana ani spełnieniem kamieni milowych, ani praworządnością. Należała się każdemu państwu, które złożyło wniosek i w odpowiednim terminie.
Polska tego wniosku niestety w terminie nie złożyła. I to był powód nieotrzymania zaliczki, nie jakieś spory o praworządność, czy kamienie milowe. To jest oficjalna informacja Komisji Europejskiej. I chcę wiedzieć, kto ze strony polskiej tego nie dopilnował. Kto sprawił, że Polska utraciła 5 miliardów euro, czyli 21 miliardów złotych tylko przez czyjeś zaniedbanie. Pieniądze te Polsce się należały z urzędu. W październiku 2021 roku powinniśmy je uzyskać. Stało się inaczej. Uważam, że prokuratura powinna wyjaśnić, dlaczego i kto jest za to odpowiedzialny.
Wizyta Donalda Tuska w Brukseli dla jednych to spory sukces, inni uznają, że jednak niepełny.
Ten szczyt to ogromny sukces przede wszystkim Ukrainy. Natomiast są błędne informacje, że Polska dostałą pieniądze z KPO. Nie, nie dostała żadnej zaliczki z KPO. Otrzymała za to zaliczkę z funduszu RePowerEU. Są to pieniądze na przemiany energetyczne, transformację, z funduszu z 2022 roku. KPO Komisja ustanowiła w roku 2020. fundusz RePowerEU, czyli Fundusz Zmian Energetycznych, Osłony Energetycznej po inwazji Rosji na Ukrainę, został utworzony po rozpoczęciu tej inwazji. Natomiast KPO było utworzone w roku 2020 po nadejściu pandemii. Oczywiście te fundusze są ze sobą złączone, ale zasada tej zaliczki to nie jest zasada pochodząca z KPO, tylko właśnie z tego nowego RePowerEU. I zaliczkę tę dostaliśmy dlatego, że nasi poprzednicy złożyli tym razem wniosek w terminie. Gdyby to samo uczynili w sprawie KPO, to już mielibyśmy zaliczki na prawie 10 miliardów euro, a nie 5 miliardów.
To już przeszłość, zasadnicze pytanie, czy całość środków z KPO w końcu Polska otrzyma, czy nie, a jeśli tak, to kiedy?
Oczywiście, że środki te dostaniemy, bo my już od dwóch lat obsługujemy zarówno część dotacyjną, jak i kredytową, a nie dostaliśmy jeszcze ani jednego euro. Mało tego, jeszcze płacimy kary, których gdyby była normalna sytuacja w normalnym państwie, to byśmy nie płacili. Tak jak powiedziałem, nie wzięliśmy jeszcze ani jednego eurocenta, a obsługę części kredytowej i części dotacyjnej płacimy od dwóch lat. W związku z tym ja się o jedno boję, że owszem, my te pieniądze możemy dostać, tylko czy my zdążymy je do końca 2026 roku nie tylko otrzymać i zakontraktować, ale także rozliczyć, to jest problem.
n/z: Poseł PSL Marek Sawicki w drodze na posiedzenie Rady Naczelnej Polskiego Stronnictwa Ludowego, 16 bm. w Warszawie. (sko) PAP/Piotr Nowak
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka