Chanukę obchodzili Jezus z Maryją. Jeśli Grzegorz Braun mówi o tym, że to jest święto satanistyczne, to zadać trzeba pytanie, czy Pan Jezus świętował święta satanistyczne? Jeśli poseł mówi, że Żydzi czczą szatana, to znaczy, że czczą innego Boga? Jak połączyć to ze słowami świętego Pawła Apostoła, że dary Boże są nieodwołalne i że Żydzi nadal są narodem wybranym? I jak połączyć to z tezą, że Bóg Żydów i Bóg Chrześcijan to jest ten sam Bóg – mówi Salonowi 24 dr Tomasz Terlikowski, filozof i publicysta.
Doszło w Sejmie do skandalu, poseł Grzegorz Braun ugasił gaśnicą chanukowe świece. Zachowanie posła zostało szeroko skomentowane i potępione. Sam polityk twierdził, że to święto rasistowskie, a reszta to ignoranci. I mimo potępienia haniebnego zachowania, jego słowa o święcie znalazły poklask grupki internautów. Czym tak naprawdę jest święto Chanuki?
Dr Tomasz Terlikowski: Może zaczniemy od takiej informacji, której Pan Poseł Braun pewnie nie zna. To żydowskie święto obchodzili, wiemy to ponad wszelką wątpliwość, Jezus z Maryją. Chanuka ma mniej więcej 2200 lat. A Jezus przecież był Żydem, do śmierci na krzyżu praktykującym swoją religię. Więc obchodził już Chanukę. Jest to święto, mówiąc w skrócie, upamiętniające cudowne zapalenie świec w świątyni jerozolimskiej po tym, kiedy wypędzono z niej pogan, którzy ją zbezcześcili. Oczywiście judaizm ma świadomość bycia narodem wybranym.
Dokładnie tak samo, jak tę świadomość mają chrześcijanie. A w Talmudzie, który jest nieustającym dialogiem, dopisywaniem, zapisem rozmowy, znajdziemy dowód absolutnie na wszystko. Więc także na to, że niektórzy z myślicieli żydowskich w tamtym czasie piszący, z naszej perspektywy, ahistorycznej, byli rasistami. Jednak sama Chanuka jest to radosne święto upamiętniające odzyskanie świątyni i cudowne zapalanie świec przy braku oliwy. I to jest absolutnie fundamentalne. O tym po prostu nie wolno zapominać.
Jakie jest znaczenie tego święta?
To w żadnym razie nie jest najważniejsze żydowskie święto. Natomiast to upamiętnienie ponownego poświęcenia świątyni jerozolimskiej nabrało istotnego charakteru kulturowego pod wpływem świąt Bożego Narodzenia. Tego, co działo się w domach chrześcijańskich mniej więcej w podobnym czasie w roku. W to święto spożywa się pączki, takie specjalne, bardzo słodkie, placki. Dzieciaki są obdarowywane chanukowymi pieniędzmi, które są nagrodą za studiowanie Tory. Jednak już np. w Stanach Zjednoczonych dzieci dostają zamiast pieniędzy prezenty. To już ewidentnie wpływ Bożego Narodzenia. Chanuka jak każde święto w istniejącej od dawna religii trochę się zmienia, trochę ewoluuje, ale podstawą jest moment ponownego poświęcenia świątyni. 25 dnia miesiąca Kislew Antioch IV zdecydował się złupić świątynię i umieścił w niej greckie posągi, w tym stworzył tam miejsce kultu Zeusa. Potem było powstanie Machabeuszy, wielka wojna. I w 3 lata po zbezczeszczeniu świątyni powstańcy zwyciężyli i zdobyli Jerozolimę. Odzyskali świątynię, a Juda dokonał jej rytualnego oczyszczenia.
Czyli to jest tak naprawdę święto czczone przez wszystkich wyznawców judaizmu, nie tylko jakichś ortodoksyjnych fanatyków, jak twierdzi Grzegorz Braun?
Powiem więcej, ono jest świętowane także przez niereligijnych Żydów! Oczywiście tak jak Pascha, Chanuka jest świętem religijnym. Świece zapala się dlatego, że został tylko jeden dzbanek oliwy, za mało, by świeciła się lampa przed świątynią. I ta oliwa miała się w cudowny sposób rozmnożyć. To religijny wymiar, jednak akurat to święto jest też bardzo głęboko zakorzenione kulturowo. Rodziny żydowskie czy to w Izraelu, czy w Stanach Zjednoczonych, nawet jeśli są kompletnie niewierzące, to pewne święta obchodzą. I możemy założyć, że prawdopodobnie świętują Paschę (Pesach), Dzień Sądu, czyli Jom Kipur. I właśnie Chanukę, która jest świętem najbardziej skierowanym ku dzieciom, jest z nią związanych najwięcej zwyczajów takich bardzo rodzinnych. Stąd kojarzona jest też ze świętami Bożego Narodzenia, także ze względu na termin, w którym się odbywa. Choć oczywiście zupełnie co innego świętujemy, znaczenie święta jest inne.
We wspomnieniach wielokulturowej Rzeczpospolitej sprzed wojny, w której mieszkali Żydzi, Tatarzy, prawosławni, grekokatolicy i katolicy rzymscy, często można natknąć się na opisy wspólnego świętowania chrześcijan wschodnich i zachodnich, które trwało od katolickiej wigilii po Trzech Króli, które było Bożym Narodzeniem dla prawosławnych. Czy podobne wspólne świętowanie miało miejsce w przypadku na przykład chrześcijan i Żydów?
Wspólne świętowanie obejmowało raczej wiernych wyznań chrześcijańskich. Oczywiście to nie jest tak, że nigdzie się to nie zdarzało, ale nie było częste. Natomiast w tej chwili, w ogromnej większości krajów anglojęzycznych, tam, gdzie są wspólnoty żydowskie, na przykład w Stanach Zjednoczonych, duchowni chrześcijańscy różnych wyznań, w tym katoliccy, uczestniczą w Chanuce, a duchowni żydowscy – oczywiście nie wszyscy, tak jak nie wszyscy chrześcijańscy – uczestniczą w rozmaitych modlitwach na Boże Narodzenie. To jest coś, co się bardzo głęboko zmieniło i jedną z przyczyn jest oczywiście Holokaust. Drugą przyczyną jest następująca tak naprawdę od lat 20. XX wieku, między innymi za sprawą polskich rabinów, czy polskich uczonych, rewizja postaci Jezusa. Współczesny judaizm, oczywiście w całej swojej różnorodności, przynajmniej w części patrzy na Jezusa zupełnie inaczej niż jego przodkowie. A chrześcijaństwo patrzy inaczej na judaizm także dlatego, że ma poczucie, że pewne elementy antyjudaistycznego nauczania chrześcijańskiego miały istotny wpływ na powstanie już nie chrześcijańskiej, tylko rasistowskiej i często neopogańskiej ideologii.
Czy w tych kategoriach można postrzegać wystąpienie posła Brauna?
Ja ocenię to czysto religijnie, nie chcę komentować innych rzeczy. Jeśli jednak Grzegorz Braun mówi o tym, że to jest święto satanistyczne, to zadać trzeba pytanie, czy Pan Jezus świętował święta satanistyczne? Jeśli on mówi, że Żydzi czczą szatana, to znaczy, że czczą innego Boga? Jak połączyć to ze słowami świętego Pawła Apostoła, który mówi, że dary Boże są nieodwołalne i że Żydzi nadal są narodem wybranym? I jak połączyć to z tezą, że Bóg Żydów i Bóg Chrześcijan to jest ten sam Bóg? A to jest teza niedyskusyjna.
Marcjon, słynny gnostyk z pierwszych wieków chrześcijaństwa twierdził, że Bóg Chrześcijan i Bóg Żydów to są różni bogowie. I ta teza została absolutnie potępiona. Później do tej tezy wrócili niemieccy chrześcijanie – Deutsche Christen. Czyli chrześcijanie nazistowscy, którzy twierdzili, że Pan Jezus był Aryjczykiem, i trzeba oczyścić chrześcijaństwo z żydowskich wtrętów. No, powiedziałbym, że są to dosyć zaskakujące korzenie ideowe dla kogoś, kto twierdzi, że jest polskim katolikiem. I zaczyna swoje przemówienia od „Szczęść Boże”. Tylko nie bardzo wiemy, do jakiego Boga chce się zwrócić.
Rozmawiał Przemysław Harczuk
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka