Polacy nie chcą kupować żywych karpi. Kary dla sprzedawców
71,6% badanych uważa, że przenoszenie żywych ryb w reklamówkach bez wody powoduje ich cierpienie. Dzięki kampaniom społecznym Polki i Polacy są coraz bardziej świadomi, że ryby też czują i nie zgadzają się na znęcanie się nad nimi – mówi Magda Góra z Vivy! – W naszą kampanię „Krwawe święta” angażuje się najwięcej osób niebędących na co dzień aktywistami i aktywistkami organizacji ochrony zwierząt. Nic w tym dziwnego. Cierpienie karpi odbywa się na oczach konsumentów – dodaje.
Walka o zmianę przepisów
W 2021 roku Viva! wystosowała także pisma do lokalnych samorządów w sprawie wprowadzenia zakazu sprzedaży żywych ryb na miejskich targowiskach i terenach podległych miastu. Najszybciej zareagował Poznań, gdzie po zarządzeniu Spółki „Targowiska” żywe ryby zniknęły z rynków Jeżyckiego, Łazarskiego, Wildeckiego, Racjonalizatorów i Świt, z placów Bernardyńskiego i Wielkopolskiego oraz z targowiska przy ul. Bukowej. Na terenach miejskich nie będzie sprzedaży żywych ryb również we Wrocławiu i Łodzi.
Polacy nie godzą się na znęcanie się nad karpiami
W grudniu 2020 roku doczekaliśmy się zmiany wytycznych Głównego Lekarza Weterynarii w sprawie sprzedaży i transportu żywych ryb. Nowe zawierają kluczowy zapis: karpie należy transportować w opakowaniach z wodą z możliwością przyjęcia naturalnej pozycji przez rybę.
‒ Jak wynika z badań CBOS z 2018 roku, aż 86 proc. Polek i Polaków popiera wprowadzenie zakazu transportu żywych ryb bez dostatecznej ilości wody umożliwiającej oddychanie ‒ mówi Cezary Wyszyński, prezes Fundacji Viva! To dowodzi, że społeczeństwo nie zgadza się na znęcanie się nad rybami.
Fot. Fundacja Viva!
Czytaj dalej:
Komentarze
Pokaż komentarze (29)