Kilka tygodni temu doszło do zuchwałej kradzieży z włamaniem w Ministerstwie Klimatu i Środowiska - donosi Radio ZET. Ze szklanych gablot zniknąć miały m.in. fragmenty kości słoniowej i inne cenne przedmioty, których przewóz bez specjalnego zezwolenia jest zabroniony. Tymczasem resort nabiera wody w usta i mówi jedynie o "postępowaniu wyjaśniającym".
Kradzież w ministerstwie. Zniknęły eksponaty z gablot
Rozgłośnia donosi, że z Ministerstwa Klimatu i Środowiska zniknęły cenne figurki z kości słoniowej i kły słoni afrykańskich. Takie precjoza na wolnym rynku są warte fortunę. Przedmioty miały zniknąć z gablot, z których rabuś lub rabusie wyłamali zamki.
Wystawa okazów, których nie wolno przewozić bez specjalnego zezwolenia, składała się z nielegalnie wwiezionych do Polski towarów, zakazanych w przewozie międzynarodowym według Konwencji Waszyngtońskiej – CITES.
Co kość słoniowa robiła w resorcie? Jest oświadczenie
Dlaczego tego typu przedmioty trafiły do Ministerstwa Klimatu i Środowiska, a nie na przykład do magazynów straży granicznej? Resort udzielił dziennikarzom Radia Zet wymijającej odpowiedzi.
„Zgodnie z przepisami prawa po zatrzymaniu przez funkcjonariuszy Służby Celno-Skarbowej okazów gatunków zagrożonych wyginięciem wszczynane i prowadzone jest postępowanie karne dotyczące nielegalnego przewozu okazów CITES przez granicę UE.Zgodnie z art. 130 ustawy o ochronie przyrody – sąd doręcza odpis prawomocnego orzeczenia przepadku na rzecz Skarbu Państwa okazów CITES ministrowi właściwemu do spraw środowiska. Po otrzymaniu odpisu minister właściwy ds. środowiska wskazuje w drodze decyzji, podmiot uprawniony do utrzymywania okazów CITES, o których mowa w odpisie przekazanym przez sąd. Podmiot, który jest w posiadaniu okazów, w stosunku do których został orzeczony przepadek na rzecz Skarbu Państwa, odpowiada za te okazy. Z uwagi na fakt, że zgodnie z ustawą o ochronie przyrody, minister właściwy ds. środowiska jest dysponentem okazów, poniższe pytania proszę kierować do Ministerstwa Klimatu i Środowiska” - przekazało Biuro Komunikacji i Promocji resortu finansów.
Kulisy kradzieży w ministerstwie. "To kompromitujące"
O tajemniczej kradzieży z włamaniem dziennikarze Radia ZET dowiedzieli się od swojego informatora w resorcie.
- To tak kompromitujące, że kierownictwo próbuje to ukryć - mówi osoba znająca kulisy sprawy. - W gmachu jest ochrona i kamery. Trudno sobie wyobrazić, że można niezauważenie wyważyć zamek i wyczyścić z eksponatów gabloty. (...) W ministerstwie nie można przebywać bez przepustek, w zasadzie po gmachu można poruszać się, tylko będąc pracownikiem, więc sprawa jest kłopotliwa - dodaje źródło.
Na pytania dziennikarzy resort udzielił jedynie wymijającej odpowiedzi.
„Z uwagi na trwające postępowanie wyjaśniające nie udzielamy informacji w przedmiotowej sprawie” - czytamy w lakonicznym oświadczeniu.
Aktualizacja: Sprawa jest w prokuraturze
Jeszcze w poniedziałek wieczorem MKiŚ odniosło się do sprawy na platformie X (dawniej Twitter). Z nowego oświadczenia dowiadujemy się, że kradzieżą zajmuje się już policja i prokuratura.
- Sprawa kradzieży eksponatów z Ministerstwa Klimatu i Środowiska została zgłoszona na policję 8 listopada. Nie informujemy o szczegółach z uwagi na dobro postępowania prokuratury - czytamy w piśmie.
- Informujemy, że w zabezpieczonych gablotach od ponad dziesięciu lat prezentowane były przedmioty przejęte podczas kontroli celnych i udostępnione w budynku MKiŚ do celów edukacyjnych - dodano.
MB
Fot. Ministerstwo Środowiska i Klimatu. Źródło: Wikipedia.org/ Autorstwa Adrian Grycuk - Praca własna
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka