FC Barcelona pokonała w hicie Atletico Madryt 1:0 przed własną publicznością w szlagierze La Liga. Całe spotkanie w barwach mistrza Hiszpanii rozegrał Robert Lewandowski. Gdyby Polak był skuteczny, to już w pierwszej połowie rozstrzygnąłby mecz na korzyść "Dumy Katalonii".
Gdyby nie bramkarz FC Barcelony, Inaki Pena, który z konieczności musi zastępować kontuzjowanego Marca-Andre Ter Stegena, to Robert Lewandowski i spółka zapewne pogubiliby kolejne punkty w ligowej tabeli. W pierwszej połowie gospodarze dominowali, a polski napastnik - kompletnie niewidoczny w ostatnich meczach, bez otrzymywanych kluczowych podań - tym razem mógł liczyć na pełen serwis.
Kapitalnie dogrywał mu szczególnie Raphinha. Brazylijczyk świetnie dośrodkował wprost na głowę Lewandowskiego, ale kapitan reprezentacji Polski źle ustawił się do strzału i mocno chybił. Następnie idealnym dograniem popisał się Joules Kounde, jednak "Lewy" kropnął z woleja znów niecelnie. W poprzednim sezonie pewnie wykorzystałby obie sytuacje.
Gol na wagę wygranej w hicie
Barcelona miała jednak tego dnia Joao Felixa, byłego gracza Atletico Madryt. W 28. minucie Portugalczyk, wypożyczony do "Dumy Katalonii", ładną podcinką dał prowadzenie swojej drużynie.
Gdy Atletico desperacko naciskało na wyrównanie, Lewandowski miał piłkę meczową. Położył rywala i stanął oko w oko z Janem Oblakiem. Polak jednak ponownie chybił i nie trafił w światło bramki Madrytczyków.
Xavi ma poważny problem przed kolejnymi meczami, bowiem postawa Lewandowskiego - mimo że z Atletico Madryt przepychał się, miał ponad 40 kontaktów z piłką, ściągał na siebie uwagę obrońców i nieźle dogrywał - jest alarmująca. W takim klubie jak Barcelona 7 goli ligowych w 13 rozegranych meczach to wynik przeciętny. "Lewy" dorzucił jeszcze jedno trafienie w czterech meczach Ligi Mistrzów.
"Czasu nie oszuka"
Słabsza postawa polskiego gwiazdora zastanawia sportowych dziennikarzy i komentatorów. - 35 lat. Nikt nie oszuka upływającego czasu. Dzisiaj Robert Lewandowski z hat trickiem, ale niewykorzystanych doskonałych okazji. Nadal świetny napastnik w skali całej Europy, ale czuć, że poziom pewności i szybkość reakcji już zupełnie inny. Dzisiaj Barça potrzebuje lepszego punktu odniesienia. W Hiszpanii to przejdzie, w Europie wyjdzie brutalnie - prognozuje Dominik Piechota z "Kanału Sportowego".
- On sam siebie nie umieściłby w tym gronie za ten sezon. Nie zakłamujmy rzeczywistości - odpowiedział Piechocie Tomasz Ćwiąkała z Canal Plus Sport, który uważa, że Lewandowski mocno obniżył loty w sezonie 2023/2024.
- Robert zaczął od sporego debetu. Na koniec odbiór i dobra akcja, po której powinien być karny (faul na Felixie). To bardzo mało - podsumował występ Lewandowskiego w pierwszej połowie komentator Viaplay Rafał Wolski.
W Hiszpanii pojawiają się nawet głosy, że Barcelona postanowiła sprzedać latem napastnika reprezentacji Polski:
Fot. Robert Lewandowski/PAP/EPA
GW
Inne tematy w dziale Sport