Jeszcze w sobotę ma dojść do przesłuchania mężczyzny, który postrzelił dwóch policjantów we Wrocławiu. 44-latek był poszukiwany listem gończym za oszustwo. Teraz grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności.
W sobotę rano we Wrocławiu policja zatrzymała poszukiwanego 44-letniego mężczyznę, który w nocy z piątku na sobotę postrzelił dwóch policjantów w tym mieście. Komendant Główny Policji wyznaczył 100 tys. zł nagrody za wskazanie miejsca pobytu Maksymiliana F.
Policjanci w ciężkim stanie
Oficer prasowy KWP we Wrocławiu asp. sztab. Łukasz Dutkowiak podczas sobotniej konferencji prasowej poinformował, że dwaj postrzeleni policjanci trafili do szpitala. "Ich stan zdrowia jest ciężki" - powiedział. Dodał, że rodziny postrzelonych policjantów otrzymały pomoc psychologiczną.
Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk w mediach społecznościowych napisał, że "teraz pozostaje modlić się o zdrowie chłopaków".
Łukasz Dutkowiak poinformował, że mężczyzna został zatrzymany przez policjantów z Dolnego Śląska, którzy go zauważyli. "Biegli za nim, nie chciał się dać zatrzymać, próbował jeszcze uciec. Został obezwładniony przez funkcjonariuszy i zatrzymany" - powiedział. Dodał, że mężczyzna w chwili zatrzymania miał przy sobie broń. Jak podał, obecnie przebywa w policyjnym areszcie.
W sobotę prawdopodobnie odbędzie się przesłuchanie zatrzymanego mężczyzny. 44-latkowi może grozić kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Poszukiwany listem gończym
Policyjna obława trwała kilka godzin, po tym jak w piątek - ok. godz. 22.42 przy ul. Sudeckiej 90 we Wrocławiu - jeden z przechodniów zauważył mężczyznę uciekającego z samochodu, wcześniej słychać było strzały.
Jak powiedział Dutkowiak, działania były trudne i skomplikowane z uwagi nie tylko na aurę, ale i też charakter sprawy. "Mężczyzna ten był poszukiwany listem gończym za wcześniejsze przestępstwa (...) Istniało też realne zagrożenie bezpieczeństwa życia i zdrowia mieszańców. W związku z tym pojawiły się alerty i komunikaty z naszej strony. Wszystko po to, żeby te działania przeprowadzić w sposób możliwie, jak najbardziej bezpieczny" - tłumaczył.
Poszukiwany listem gończym przez policjantów z komisariatu Wrocław Fabryczna miał odbyć karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności na podstawie art. 286 Kodeksu karnego, czyli za oszustwo.
"Jak się zbliżą, otworzę ogień"
W mediach społecznościowych pojawiają się również zapiski z transmisji na żywo, w których F. sprawia wrażenie niepoczytalnego. - Fatima. Boją się. Zesr... się. Ale to dobrze - słychać na nagraniu.
Redakcja "Wydarzeń" Polsatu dotarła z kolei do filmiku sprzed miesiąca, w którym bandyta wygraża się, że "otworzy ogień" do policjantów. – Jeżeli policja będzie próbowała się do mnie zbliżyć - otworzę ogień. - Ja pierwszy. Dlaczego? Odpowiedzcie sobie sami. Jestem osobą maltretowaną przez policję. Próbowali wbić mnie w jakiś program, a ja nie jestem przestępcą, ale stanę się nim, jak spróbujecie robić ze mnie przestępcę od wielu lat – mówił 44-latek.
MP
Zatrzymanie Maksymiliana Faściszewskiego. Fot. Materiały policyjne
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo