Sejm odwołał członków komisji ds. rosyjskich wpływów. Debacie i głosowaniu z galerii sejmowej przyglądali się jej członkowie, w tym Sławomir Cenckiewicz, Andrzej Zybertowicz i Andrzej Kowalski. Nowa koalicja prawdopodobnie utrzyma komisję, której konstytucyjność podważała, ale wybierze nowych członków.
Sejm odwołał w środę wieczorem w głosowaniu ośmiu członków Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2022: Sławomira Cenckiewicza, Andrzeja Zybertowicza, Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego, Łukasza Cięgoturę, Marka Szymaniaka, Arkadiusza Puławskiego, Andrzeja Kowalskiego i Michała Wojnowskiego.
Ozdoba kontra Tusk
W trakcie debaty Jacek Ozdoba z PiS mocno krytykował Donalda Tuska, wypominając mu reset z Rosją w latach 2007-2014. Pokazał też zdjęcie ówczesnego premiera z Władimirem Putinem. - Trzeba nie mieć wstydu, żeby udawać dzisiaj, że nie realizowaliście polityki resetu z Rosją. Pan boi się jak ognia tego zdjęcia z Putinem. Pan się może śmiać, bo pan wszystko zamienia w śmiech, ale to jest śmiech przerażenia. Dlatego, że historia zapamięta pana jako człowieka, który chciał podpisać umowę gazowa do 2037 r. Człowieka, którego oceniła Najwyższa Izba Kontroli. Człowieka, który potrafił ściskać się z Putinem i widzieć w nim przyjaciela - wyliczał.
W trakcie wystąpienia Ozdoby, Donald Tusk uśmiechnięty z ław sejmowych odpowiadał: "utrzymamy, utrzymamy", mówiąc o komisji ds. rosyjskich wpływów. Na sali plenarnej doszło też do awantury z udziałem posła KO Jakuba Rutnickiego, który podszedł do Ozdoby, a potem pokazywał politykom PiS na tablecie zdjęcie Lecha Kaczyńskiego z Siergiejem Ławrowem, szefem MSZ Rosji.
W Sejmie premier Mateusz Morawiecki zarzucał KO, że gdyby się nie bała, pozwoliłaby komisji ds. rosyjskich wpływów dalej działać. Z kolei Borys Budka ocenił, że członkowie gremium nie zajęli się rosyjskimi wpływami w rządzie PiS, które miały polegać na fuzji Orlenu z Lotosem czy sprowadzaniem węgla ze wschodu. Wszystkiemu z wysokości galerii sejmowej przysłuchiwał się Sławomir Cenckiewicz, szef komisji.
Komentarz Cenckiewicza po burzliwej debacie w Sejmie
- Warto było! Dla Polski! Panie Prezydencie za ustawę i presję w sprawie powołania Komisji dziękujemy! Dla mnie było to jedno z najważniejszych doświadczeń - zasób wiedzy został znacznie poszerzony - komentował historyk, który apelował w mediach, aby komisja ds. rosyjskich wpływów z innym składem jednak działała.
Przed debatą i głosowaniem w Sejmie komisja wydała cząstkowy raport o współpracy polskich służb z FSB w latach 2010-2014. Napisano - na podstawie dokumentów zgromadzonych m.in. w KPRM i MON - że była ona prowadzona bez zgody premiera. Komisja zarekomendowała ponadto, by nie powierzać ważnych stanowisk publicznych Donaldowi Tuskowi, Tomaszowi Siemoniakowi, Bogdanowi Klichowi, Bartłomiejowi Sienkiewiczowi czy Jackowi Cichockiemu, odpowiedzialnym za politykę wschodnią w czasach rządów PO z PSL.
Fot. Andrzej Kowalski, Andrzej Zybertowicz i Sławomir Cenckiewicz/PAP
GW
Inne tematy w dziale Polityka