Zgodnie z orzeczeniem Federalnego Trybunału Konstytucyjnego Niemiec w budżecie federalnym należy dokonać oszczędności rzędu kilkudziesięciu miliardów euro. Były grecki minister energii i środowiska Panagiotis Lafazanis nie pozostawił tego bez komentarza. Polityk, który dobrze pamięta „dobre rady” Niemiec dla Grecji mówi Berlinowi: sprzedajcie swoje wyspy.
Niemcy doradzali Grekom sprzedaż wysp. Teraz Grecy radzą to Niemcom
Były grecki minister energii i środowiska Panagiotis Lafazanis radzi Niemcom, by sprzedali swoje wyspy. Grecja w ubiegłej dekadzie borykała się z potężnym kryzysem finansowym. Dla państwa z południa Europy wszyscy mieli dobre rady – a najwięcej Niemcy, którzy byli łakomi na „wielką grecką wyprzedaż”. To właśnie z Niemiec dochodziły głosy, by Grecy pozbywali się swojego majątku narodowego (w tym także wysp) dla ratowania finansów kraju. Czy były to rady bezinteresowne? Znając mechanizmy globalnej gospodarki – można wątpić.
Historia kołem się toczy. Okazuje się, że zgodnie z orzeczeniem Federalnego Trybunału Konstytucyjnego Niemiec w budżecie federalnym RFN należy dokonać oszczędności rzędu kilkudziesięciu miliardów euro. To dlatego były grecki minister energii i środowiska Panagiotis Lafazanis doradził Niemcom sprzedaż własnych wysp.
Mówiąc żartem, to nie może być zły pomysł - skoro gospodarni Niemcy doradzają to innym państwom.
Lafazanis do Niemców: Albo wysokie podatki, albo wyprzedaż majątku narodowego
Przypomnijmy, że Panagiotis Lafazanis był w Grecji ministrem w szczytowym okresie kryzysu finansowego. W celu uzyskania środków finansowych do greckiego budżetu był zmuszony sprzedawać państwowe elektrownie i przedsiębiorstwa.
Niemieccy eksperci doradzali wówczas Grekom, aby pozyskali środków na spłatę długów poprzez sprzedaż niezamieszkanych wysp. Berlin sam zamierzał zrobić złoty interes na wykupie tych terytoriów.
Teraz to Lafazanis w rozmowie z dziennikiem „Bild” przekazał Niemcom kilka rad. Według polityka niemiecki rząd ma dwie możliwości. Może nałożyć nadzwyczajne podatki zarówno na obywateli, jak i na przedsiębiorstwa. To byłoby z korzyścią dla federalnego budżetu Niemiec, ale wywołałoby ostre społeczne niezadowolenie.
Jako drugą możliwość wskazał „sprzedaż aktywów publicznych, takich jak wyspy, w celu szybkiego zebrania dużych sum pieniędzy”. Niemcy musiałyby wówczas sprzedać wyspy takie jak Sylt czy Helgoland. Konieczna byłaby również sprzedaż państwowych spółek.
Jeśli Niemcy nie poradzą sobie z tym sami, będą musieli poddać się nadzorowi trójki [Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu, Bankowi Światowemu i Unii Europejskiej – red. Salon24.pl]. Wtedy zostaną do tego zmuszeni
– wyjaśnił Niemcom Lafazanis.
Potężna dziura budżetowa. Tyle że nie w Polsce, a w Niemczech
W ubiegłym tygodniu niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny uznał za niekonstytucyjne przeniesienie w ramach budżetu niewykorzystanych funduszy na walkę z pandemią Covid-19 w wysokości 60 mld euro na fundusz klimatyczny. Z tego powodu w planowanym na 2024 rok budżecie powstała gigantyczna luka.
Orzeczenie sędziów stawia ponadto pod znakiem zapytania m.in. fundusz stabilizacji gospodarczej WSF z 2022 roku, który miał zostać wykorzystany dopiero w roku 2023 i 2024. Trybunał wyjaśnił, że takie „pożyczki awaryjne” można wykorzystać wyłącznie w roku, w którym zostały zatwierdzone.
Projekt budżetu na 2024 rok powinien zostać uzgodniony tak, aby mógł być zatwierdzony przez Bundestag 1 grudnia i przyjęty przez Bundesrat 15 grudnia. Wobec wyroku niemieckiego TK w Niemczech panuje wielkie zamieszanie i wśród elity politycznej nie widać porozumienia co do sposobu zamknięcia luki finansowej.
Jest to największa katastrofa budżetowa w historii RFN, a odpowiedzialność za nią ponosi obecny rząd, złożony z SPD, Zielonych i FDP - uważa „Bild”.
Niemieckie media spekulują, że kryzys budżetowy może doprowadzić do przedterminowych wyborów.
Wysłać polskich ekspertów do Niemiec. Doradzą w sprawie wyprzedaży
Znamy kilku polskich ekspertów ekonomicznych, którzy zapewne doradziliby Niemcom to, co zwykle doradzają własnym rodakom, czyli wyprzedaż spółek państwowych i majątku narodowego. Czy państwa zdaniem nowy rząd - listopadowy lub jeszcze lepiej grudniowy - powinien w geście przyjaźni zaproponować ich usług naszym sąsiadom zza Odry?
KW
Źródło zdjęcia: Kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Fot. PAP/EPA/CLEMENS BILAN
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka