Były prezydent Lech Wałęsa gościł w podcaście Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego. W rozmowie poruszono wiele ciekawych wątków, m.in. na temat przeszłości agenturalnej byłego przywódcy "Solidarności", a nawet kwestię jego pochówku.
Teczki "Bolka". Wałęsa przedstawił swoją tezę
Lech Wałęsa w podcaście "Wojewódzki&Kędzierski" musiał stawić czoła również swojej przeszłości. W pewnym momencie rozmowy celebryci skupili się na współpracy byłego prezydenta z SB w latach 1970-1976. Według historyków, młody robotnik donosił na kolegów pod pseudonimem "Bolek".
Teraz dawny noblista przedstawił zaskakującą wersję zdarzeń. Stwierdził, że komuniści nie znaleźli na niego "haków", więc mieli koncepcję "zabrania mu ludzi i zohydzenia go masom".
- Są dowody. Wysyłane były materiały (...) szczególnie dla Kaczyńskich i innych, że coś w tym jest. Ludzie nie wierzyli, że to prawda! Kiedy wyrzuciłem ich z Kancelarii Prezydenta, oni stwierdzili, że to wykorzystają. Ustawili sobie (Sławomira - red.) Centkiewicza (prawdziwe nazwisko - Cenckiewicz, przyp. red.), który dobrał sobie gwiazdę (Krzysztofa red.) Wyszkowskiego (...) i oni zrobili teczki Kiszczaka. Ciąg dalszy znacie - tłumaczył niejasno były prezydent.
"Nie chcę, żeby mnie robaki jadły"
Jednym z wątków rozmowy stał się niespodziewanie pochówek legendy "Solidarności". Prowadzący program "Wojewódzki&Kędzierski" zapytali swojego rozmówcę wprost o to, jak ten chciałby być pochowany. Padło dowcipne pytanie, czy zwłoki polityka miałyby zostać ubrane w koszulkę z napisem "KONSTYTUCJA", z którą od 2015 roku Wałęsa się nie rozstaje.
- Jeśli nie postaracie się zmienić stanu rzeczy i nie rozliczycie prezydenta i wszystkich, którzy łamali konstytucję, to proszę mnie pochować z koszulce z tym napisem - stwierdził zupełnie poważnie Wałęsa.
- Ale też chciałbym być spalony, by mnie robaki nie jadły - dodał gość podcastu Onetu.
Wałęsa pochwalił Kaczyńskich. Ale...
Wojewódzki i Kędzierski nie mogli nie zapytać Wałęsy o jego opinię na temat działalności braci Kaczyńskich. Były prezydent powiedział o nich, że są to osoby "wybitne". Po chwili dodał jednak coś jeszcze.
- Oni robili dla mnie dużo dobrej roboty. Tylko do momentu, gdy nie wyłamali mi się spod sterowania. Kiedy dałem im ministerstwa, do grali pod siebie. Oni myśleli, że to ja będę z nimi grał. Potem zrozumieli, że ja mam swoją koncepcję - opowiadał.
Dodał, że generalnie ceni ich za intelekt, który jednak wykorzystali oni w - jego zdaniem - złych celach.
- Bardzo wybitni ludzie, tylko w złym kierunku. Tak podporządkować armię ludzi w polskich warunkach, to niemożliwe. Nikomu się to nie udało - ubolewał Wałęsa.
MB
Fot. Lech Wałęsa w podcaście Wojewódzki&Kędzierski.
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka