Kaja Godek to to aktywistka pro-life, która ma radykalne poglądy w temacie aborcji - chciałaby m.in. całkowitego zakazu usuwania ciąży, nawet wynikłej z gwałtu. Tym razem jednak kontrowersyjna działaczka społeczna zabrała głos na temat Lwowa i wywołała awanturę w mediach społecznościowych.
Mer Lwowa ostro o Polakach. "Oderwani od rzeczywistości"
Wszystko zaczęło się od wpisu mera Lwowa Andrieja Sadowego. Polityk znany jest z kontrowersyjnych poglądów m.in. pochwał dla zbrodniarza wojennego, Stepana Bandery.
Od 6 listopada trwa strajk polskich przewoźników na granicy polsko-ukraińskiej. Sytuacja jest wyjątkowo napięta i tworzy zgrzyt w relacjach między oboma państwami. W mediach społecznościowych skomentował ukraiński samorządowiec. - Naszym polskim przyjaciołom należałoby powrócić się do rzeczywistości - napisał Sadowy w serwisie X.
Polityk wspomniał też o blokadzie dostaw "towarów humanitarnych dla kraju, który już drugi rok broni swojej niepodległości i bezpieczeństwa Europy". Informacje te jednak zostały zdementowane - blokowane są jedynie transporty towarów komercyjnych.
- Cały wasz gigantyczny wkład w zwycięstwo Ukrainy w tej wojnie niweluje się przez grupę marginalistów, którzy blokują dostawy towarów humanitarnych dla kraju, który już drugi rok broni swojej niepodległości i bezpieczeństwa Europy - grzmiał mer Lwowa.
Kaja Godek: Lwów jest polski
Na wpis Sadowego zareagowała Kaja Godek. Antyaborcyjna działaczka wywołała swoim zachowaniem prawdziwą burzę w mediach społecznościowych.
- Lwów powinien wrócić do Polski. Dostaliście go od ZSRR całkowicie bezpodstawnie. Tak tylko przypominam - napisała aktywistka na platformie X (dawniej Twitter).
- Zgodnie z umową między Polską a Ukrainą z 1993 roku, obydwa państwa uznały obecną granicę (art. 1 umowy). Zatem twierdzenia o konieczności zwrotu Lwowa mają jedynie charakter pozaprawny - poinformował portal społecznościowy, oznaczając opinię Godek.
Szef BBN reaguje. Mówi o polskim interesie
Wpis aktywistki poruszył szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacka Siewierę. Urzędnik ostrzegł aktywistkę, że tego typu komentarze mogą wywołać poważne, dyplomatyczne konsekwencje.
- Szanowna Pani, chciałbym uprzejmie zwrócić Pani uwagę, że wszelkie twierdzenia postulujące zmianę granic uznanych przez wspólnotę międzynarodową, godzą w najbardziej żywotne interesy bezpieczeństwa Rzeczypospolitej (nawet gdy stawiane są tylko przez osoby prywatne) - przekazał w swoim wpisie urzędnik.
MB
Fot. Kaja Godek na wyborach. Źródło: Facebook.com
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka