Komisje śledcze powinny składać się z prawników i ekspertów, a nie polityków; inaczej są mają małe szanse, aby dotrzeć do sedna badanej sprawy - uważa Andrzej Czuma, szef komisji śledczej ds. nacisków w latach 2008-2011.
Koalicja Obywatelska chce trzech komisji śledczych w Sejmie
Na posiedzeniu w przyszłym tygodniu Sejm zajmie się trzema projektami uchwał, zgłoszonymi przez Koalicję Obywatelską, dot. powołania trzech komisji śledczych: ds. tzw. wyborów kopertowych, ds. tzw. afery wizowej i do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych m.in. z wykorzystaniem oprogramowania Pegasus w okresie od dnia 16 listopada 2015 r. do dnia 20 listopada 2023 r.
Andrzej Czuma, szef komisji śledczej do spraw nacisków, która działała od stycznia 2008 r. do września 2011 r. przyznał, że komisje śledcze powoływane przez Sejm według parytetu partyjnego mają małe szanse, aby dotrzeć do sedna badanej sprawy.
Sejmowe komisje śledcze. "Poziom badań jest dość słaby"
Jak wskazał, poziom badań jest dość słaby, ponieważ nie wszyscy członkowie komisji mają odpowiednie wykształcenie i są odpowiednio przygotowani.
Czuma zwrócił również uwagę na "jątrzenie partyjne" podczas prac komisji. "Świadkowie wzywani przed komisję są szarpani idiotycznymi pytaniami przez ludzi, którzy chcą zakryć prawdę. Część komisji śledczej Sejmu - to jest niestety nieuchronne - nie zmierza do tego, by ustalić prawdę, tylko do tego, żeby ją zakryć" - ocenił.
Były szef śledczej komisji ds. nacisków krytykuje Mularczyka i Kurskiego
Jego zdaniem, w nowych komisjach śledczych, "znajdą się ludzie, którzy będą bronili łamania przepisów, którego dopuściła się grupa rządząca w latach 2015-2023".
– Jeżeli parlamenty stoją na wysokim poziomie moralnym oraz mają za sobą wieloletnią tradycję zwyczajów sejmowych, które są przestrzegane przez wszystkie partie, to rozumiem, że komisja śledcza może mieć sens. Ale z mojego doświadczenia komisji naciskowej: była tam taka szarpanina, zupełnie bezsensownych wystąpień. Trudno było przywołać tych ludzi do porządku, do poszanowania, czy nawet znajomości regulaminu – dodał były minister sprawiedliwości.
– Do znajomości regulaminu trudno było przekonać np. Arkadiusza Mularczyka. Idiotycznych występów dokonywał tam regularnie, tylko po to, żeby zabrać głos i natychmiast mówić od rzeczy i agresywnie niejaki Jacek Kurski – wspomniał prace komisji naciskowej Czuma.
Czuma: W skład komisji śledczych powinni zostać powołani nie politycy, a eksperci i prawnicy
Zdaniem Czumy, w skład komisji śledczych powinni zostać powołani nie politycy, a eksperci i prawnicy, którzy spełnią kryteria znajomości prawa i nieprzynależenia do partii politycznej.
– Każdy klub parlamentarny będzie proponował swoich członków-fachowców, ale tego bym się nie bał. Nawet prawnicy-zwolennicy partii, która nie chce dojść do prawdy, tylko ją zakryć, będą wstydzili się wykonywać takie ruchy i takie przemówienia, których nie wstydzą się członkowie partii reprezentowanych w Sejmie" - podkreślił. "To bym zalecał całemu Sejmowi – dodał.
KW
Źródło zdjęcia: Sejm RP. Fot. PAP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka