Artur Baranowski, który zachwycił wszystkich w teleturnieju "Jeden z dziesięciu" i zdobył rekordową liczbę punktów, nie dojechał na finał. Powodem miała być awaria samochodu. Tym samym uczestnik programu stracił szansę na spore pieniądze.
Baranowski zrobił show w "Jeden z dziesięciu"
O sensacyjnych kulisach finału "Jednego z dziesięciu", który zostanie wyemitowany w piątek, pisze Onet. Portal twierdzi, że Artur Baranowski, który bez zacięcia odpowiadał na wszystkie zadane pytania przez Tadeusza Sznuka z dziedziny historii, przyrody czy astronomii, nie pojawi się w programie. Obwołany mianem geniusza młody mieszkaniec wsi Śliwniki nie dojechał do studia. W sobotę w drodze miał zadzwonić do ośrodka TVP w Lublinie, że popsuł mu się samochód.
Awaria auta. A tak zachwycił publikę
Baranowski nie pojawił się w finale. A wcześniej zdobył największą liczbę punktów w historii "Jednego z dziesięciu". Teleturniej emitowany jest od trzech dekad w TVP. Nikt dotychczas nie zaimponował tak dużym bilansem punktowym i przede wszystkim wiedzą. - Baranowski nie pojawił się na nagraniu i usłyszeliśmy od produkcji, że nie weźmie udziału w naszym finale z powodu awarii auta - powiedział Onetowi jeden z uczestników teleturnieju.
Rewelacja programu otrzymała 10 tys. złotych, ale przez absencję w finale straciła szansę na aż 40 tys. złotych. Baranowski w ostatnim etapie odpowiedział na 30 pytań, cały czas nominował siebie. Od tamtej pory nie rozmawia z mediami.
GW
Inne tematy w dziale Rozmaitości