Przez ostatnie lata niemal każda gwiazda polskiego filmu lub muzyki wypowiedziała się na temat wysokości ich emerytur. Nasi artyści wchodząc w wiek emerytalny przeżywają często niemały szok z powodu niskich świadczeń. Na rozpaczliwe deklaracje Jandy, Strasburgera, Cugowskiego czy Rodowicz odpowiedział teraz sam Andrzej Seweryn. 77-letni aktor stwierdza, że chociaż sam nie może narzekać na swoje warunki. Solidaryzuje się z kolegami z branży "Jest mi wstyd, że w takim systemie mieli nieszczęście pracować".
Niskie emerytury to codzienność twórców. Gwiazdy narzekają na coś jeszcze
Ok. 2 tysiące złotych emerytury dla Krystyny Jandy i Karola Strasburgera. Poniżej 1700 zł dla Maryli Rodowicz. Niecałe 600 zł dla Krzysztofa Cugowskiego! Długo można wymieniać, ile miesięcznie dostają polskie emerytowane gwiazdy od ZUSu, ale jedno jest pewne – nasi artyści mimo przekroczenia wieku emerytalnego nie mogą przestać pracować. Dla wielu wybitnych postaci polskiego kina lub muzyki niepracowanie nie wchodzi w grę. W ostatnich latach media obiegły całe serie wywiadów z artystami, którzy nieraz rozpaczali nad swoim losem. Przypomnijmy sobie choćby apel Krystyny Jandy, która jakiś czas temu o niepomocnych dla niej żadach Zjednoczonej Prawicy powiedziała tak: "Kiedy była poprzednia władza, mieliśmy się jednak lepiej, Ministerstwo Kultury nam pomagało. Od momentu, kiedy władza się zmieniła, absolutnie nie ma żadnej pomocy, a raczej same przeszkody".
Seweryn nie chciał mówić o emeryturze, ale na nią nie narzeka
W rozmowie z "Pudelkiem" Andrzej Seweryn przedstawił jednak inny punkt widzenia w sprawie. 77-letni aktor od ponad pięciu dekad aktywnie pracuje na scenie, a szerszej publice może być znany z ról w takich dziełach, jak "Danton", "Ogniem i mieczem", "Człowiek z żelaza" i "Pan Tadeusz". Seweryn przyznał, że problem niskich emerytur nie dotyczy go osobiście, ponieważ przez lata pracy zadbał o bezpieczeństwo finansowe. - Wydaje mi się, że byłoby niestosowne, żebym ja, pracujący bardzo intensywnie od 55 lat, dzielił się z państwem moimi refleksjami na temat mojej emerytury, ponieważ to mogłoby być naprawdę bardzo źle rozumiane. Nie czuję się upoważniony przez samego siebie do publicznej debaty na ten temat - powiedział.
Gwiazdor o emeryturach kolegów: Jest mi przykro
Jednak to nie tak, że Andrzeja Seweryna nie obchodzi już los jego kolegów i koleżanek z branży filmowej. Wybitny aktor również dorzucił swoje trzy grosze do debaty o emerytury gwiazd, obwiniając w całej sytuacji... zły system. - Bardzo jest mi przykro, jeżeli koleżanki i koledzy przeżywają takie sytuacje, które pani mi cytuje i jednocześnie jest mi wstyd, że w takim systemie mieli nieszczęście, jeśli chodzi o ten aspekt, pracować - podsumował.
Salonik
na zdjęciu: Andrzej Seweryn. Źródło: PAP/Piotr Polak
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo